Londyn: licz na podwyżkę

Szybki wzrost gospodarczy oraz wzrost jednostkowych kosztów pracy, mimo niższej od oczekiwań inflacji w lipcu, to najważniejsze powody uzasadniające podwyżkę stóp procentowych na środowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (RPP) - oceniają analitycy banków w Londynie.

Zwyżki najważniejszej ze stóp podstawowych, 14-dniowej stopy interwencyjnej NBP, oczekują analitycy Merrill Lynch, JP Morgan, BNP Paribas i ING. Prognozują jej wzrost do 4,75 proc. z 4,5 proc. W swoich komentarzach za źródła inflacji w Polsce uznają oni wysoką dynamikę płac w całej gospodarce oraz spadek wydajności pracy. Według nich, w sektorze produkcji towarowej czynnikami pobudzającymi inflację są rosnące ceny surowców i towarów z importu przy braku odczuwalnego umocnienia złotego.

Po raz ostatni RPP zmieniła oprocentowanie stóp w czerwcu 2007 r. Była to druga podwyżka stóp procentowych od stycznia tego roku. Większość ekonomistów spodziewa się co najmniej dwóch dalszych zwyżek stóp do końca roku.

Reklama

Merrill Lynch nazywa argumenty za podniesieniem stóp "przemożnymi", wskazując na wysoka koniunkturę w gospodarce i narastanie długofalowej presji inflacyjnej. Docelowe oprocentowanie najważniejszej ze stóp procentowych widzi na poziomie 6,0 proc.

Natomiast JP Morgan zauważa, że koszty pracy w gospodarce rosną w szybkim tempie (dynamika wzrostu płac w II kwartale wyniosła 8,9 proc. wobec 7,1 proc. w I kwartale i 9,3 proc. w lipcu), a perspektywa inflacyjna na okres najbliższego roku do dwóch lat zagrożona jest ryzykiem odgórnym. W 2008 r. inflacja, według analityków banku, przekroczy cel inflacyjny NBP, sięgając 3,0 proc. rok do roku wobec 2,3 proc. w ujęciu rocznym w lipcu. Stopa inflacji bazowej wzrośnie do 2,5 proc. w ujęciu rocznym, w porównaniu z 1,5 proc. rok do roku w lipcu.

JP Morgan oczekuje, iż najważniejsza ze stóp procentowych sięgnie 5,0 proc. do końca tego roku i 5,5 proc. do połowy 2008 r.

BNP Paribas przewiduje, iż stopa inflacji bazowej przyspieszy w IV kwartale 2007 r.; wzrośnie w reakcji na droższe paliwo, żywność i negatywny efekt bazowy.

Analitycy BNP Paribas w swoich analizach uwypuklają silny popyt wewnętrzny, wyrażający się w wysokiej dynamice handlu detalicznego (sprzedaż w lipcu wzrosła o 17,1 proc. rok do roku) oraz usztywnianie się rynku pracy (stopa bezrobocia w lipcu zmalała do 12,2 proc)

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »