Lot rakietą jak podróż samolotem? Jeśli masz pieniądze, kosmos jest twój

Lot w kosmos będzie dostępny dla każdego, podobnie jak bilet na samolot? Wizja podboju kosmosu od lat rozpala wyobraźnię milionów ludzi na całym świecie. Ostatnio z zapartym tchem mogliśmy obserwować bitwę o księżyc stoczoną pomiędzy Indiami a Rosją. Okazuje się, że kosmos może być dostępny dla każdego. Wystarczy trochę pieniędzy i odwagi, a naszą planetę będziemy mogli podziwiać z góry. Prywatne firmy już teraz prześcigają się w ofercie lotów turystycznych dla zwykłych ludzi. Ile zatem trzeba wydać, żeby polecieć w kosmos?

Lot w kosmos, wydawać by się mogło, że nie jest dostępny dla każdego. Do tej pory polecieć w kosmos mogli tylko przeszkoleni wybrańcy, którzy spełniali szereg wymagań - od wyjątkowej odporności psychicznej, przez wręcz nieziemską sprawność fizyczną, aż po umiejętność błyskawicznego podejmowania trudnych decyzji. 

To jednak już odległa galaktyka. Ściśle precyzyjne wymogi musieli spełniać uczestnicy lotów organizowanych przez agencje rządowe. Teraz nastała era lotów komercyjnych - tutaj wystarczy przede wszystkim mieć trochę pieniędzy. A właściwie to całkiem sporo. 

Reklama

Co więcej, w kosmos można polecieć już teraz. Organizowane przez miliarderów turystyczne loty w kosmos stają się coraz bardziej popularne, a ceny są coraz niższe. 

Turystyczne loty w kosmos. Ziemia to za mało

Mieszkańcom Ziemi nie wystarcza już ich własna planeta. Przemierzyliśmy ją wzdłuż i wszerz, ze wschodu na zachód. Ludzie dotarli na Antarktydę, do najgłębszych zakamarków Oceanu Spokojnego, czy nawet na najwyższą górę na świecie - Mount Everest. Co więcej, gdzieś od 1903 roku latamy jak ptaki, obserwując naszą Ziemię z góry (to wtedy bracia Wright po raz pierwszy oderwali się od ziemi, samodzielnie skonstruowanym samolotem). To wszystko jednak ludziom już nie wystarcza - pragnienie eksploracji świata jest coraz większe.

Nowej adrenaliny chcą dostarczyć nam miliarderzy, którzy rozwijają prywatne loty kosmiczne. Od kilku lat jeszcze bardziej nabrały one tempa, a biznesmeni konkurują ze sobą, który z nich szybciej wyniesie ludzi w kosmos, zrobi to wyżej i bardziej efektownie.  

Co trzeba zrobić, żeby polecieć w kosmos?

Na rynku już działają firmy, które oferują turystyczne loty w kosmos. Wymagania dla pasażerów są dużo niższe w przypadku lotów komercyjnych niż w tych organizowanych przez rządowe agencje. Każda osoba, która chciałby zobaczyć Ziemię z perspektywy kosmonauty, musi:

  • mieć co najmniej 152 cm wzrostu, ale nie więcej niż 193 cm,
  • nie może ważyć więcej niż 100 kg,
  • musi być sprawna fizycznie - przynajmniej na tyle, żeby pokonać schody prowadzące na siódme piętro (na takiej wysokości znajduje się wieża startowa) w mniej niż w 90 sekund

Nie są to zbyt wygórowane oczekiwania, zwłaszcza w porównaniu z tymi stawianymi kosmonautom przygotowującym się do specjalnych misji kosmicznych. Tu pojawia się jednak pewien problem - na lot w kosmos trzeba też mieć pieniądze. I to niemało. To przyjemność, która wciąż sporo kosztuje. Ale wkrótce ma nie być dostępna tylko dla najbogatszych. 

Ile kosztuje lot w kosmos? Im wyżej, tym drożej

Obecnie komercyjne loty w kosmos oferują cztery firmy. To Blue Orgin Jeffa Bezosa, SpaceX Elona Muska, Virgin Galactic Richarda Bransona oraz startup Space Perspective. 

Na razie proponują oni loty suborientalne. Co to oznacza? Statek z pasażerami dociera do kosmosu, przecina ziemską atmosferę, ale nie wychodzi poza jej orbitę. W przyszłości ma się to zmienić - miliarderzy chcą wynosić ludzi na otwarty kosmos, a Elon Musk zapowiedział nawet podróże na międzynarodowe stacje kosmiczne. 

Turystyczne loty w kosmos są coraz tańsze, ale wciąż dostępne są tylko dla najbogatszych.  

Nietrudno się domyślić, że wysokość lotu ma znaczenie. Kosmiczne oferty firm różnią się nie tylko tym, jak przebiega lot czy jakim statkiem człowiek unosi się w górę, ale także z jakiej wysokości można podziwiać wszechświat. Im wyższy pułap, który udaje się osiągnąć podczas podniebnej wycieczki, tym więcej trzeba zapłacić. 

Jak wyglądają komercyjne loty w kosmos? To cechy wyróżniające poszczególne firmy:

Virgin Galactic:

  • Firma korzysta z dużego samolotu transportowanego.
  • Kiedy statek osiągnie odpowiednią wysokość, odłącza mniejszy o napędzie rakietowym.
  • To właśnie wtedy pasażerowie mogą doświadczyć stanu nieważkości
  • Statek może zabrać maksymalnie 6 osób.
  • Powrót na ziemię odbywa się szybowcem.

Blue Origin:

  • Firma wysyła ludzi w kosmos kapsułą załogową, która wznoszona jest przez rakietę New Shepard
  • Kiedy kapsuła odłącza się od rakiety, podróżni przekraczają linię Kármána - umowną granicę kosmosu
  • Lot trwa zaledwie kilka minut, a pasażerowie wracają na ziemię spadochronami. 

SpaceX:

  • Elon Musk chce wysyłać ludzi w kosmos na Międzynarodową Stację Kosmiczną
  • Podróżni mają także osiągać orbitę księżyca
  • Loty tak wysoko ponad ziemię będą trwać o wiele dłużej. 

Space Perspective:

  • Amerykański surtaup opracował statek kosmiczny, który nazwał Neptun.
  • Ma osiągać rozmiar 30 metrów i będzie wynoszony w przestrzeń przez olbrzymi balon wypełniony wodorem
  • Całość ma trwał około 7 godzin

Ile kosztują lot w kosmos? Rozrywka nie należy do najtańszych i nie jest dostępna dla przeciętnych zjadaczy chleba. Najtańsze loty w kosmos sprzedawane są za około 250 tys. dolarów, droższe mogą kosztować nawet 350 tys. Ceny proponowane przez Jeffa Bezosa są jeszcze wyższe - bilety mają kosztować nawet pół miliona dolarów za jeden lot

Są już jednak pierwsi śmiałkowie, którzy zapragnęli przygody w kosmosie. 

Ludzie w kosmosie. Pierwsi śmiałkowie już zapłacili gigantyczne pieniądze

Opowieści o turystycznych lotach w kosmos nie są melodią przyszłości, próbne komercyjne loty w kosmos już się odbyły. Co więcej, pierwsi pasażerowie turystycznych rakiet już polecieli w kosmos, a w 2023 roku kosmiczna turystyka rozkręca się na dobre.

 

10 sierpnia statek miliardera Richarda Bransona z firmy Virgin Galactic odbył swoją pierwszą misję turystyczną. Statek VSS Unity zabrał w podróż trzech klientów: 80-letniego olimpijczyka Jona Goodwina z Wielkiej Brytanii, biznesmenkę Keishę Schahaff oraz jej 18-letnią córkę Anastatie Mayers z karaibskiego państwa Antigua i Barbuda. Lot trwał 1,5 godziny, kapsuła uniosła się 80 km nad ziemią, a podróżni mogli podziwiać krzywiznę ziemi oraz doświadczyć stanu nieważkości. Każda osoba musiała zapłacić po 450 tys. dolarów. Kolejne loty również mają tyle kosztować, a firma na liście ma już zapisanych kolejnych 80 osób.  

Dwa lata temu pierwszych śmiałków w kosmos, których stać było na gigantyczny wydatek, wyniósł także Elon Musk. Po kilkumiesięcznym szkoleniu, grupa astronautów-amatorów w specjalnej kapsule, spędziła kilka dni na orbicie okołoziemskiej. Była to pierwsza misja kosmiczna, w której udziału nie brali astronauci z NASA czy innych programów kosmicznych. 

Nie wszystkie misje kończą się jednak powodzeniem. We wrześniu ubiegłego roku, po katastrofie rakiety New Shepard, firma Jeffa Bezosa musiała wstrzymać loty na wysokość 100 km nad ziemią.  

Na podbój kosmosu idzie fortuna. Kosmiczna "zimna wojna" dopiero się rozkręca

Kosmiczna turystyka to nie wszystko. Na podbój kosmosu w skali świata idzie prawdziwa fortuna. Państwa zwiększają nagłady na kosmiczne wydatki, a sukcesy we wszechświecie mają dla krajów niezwykle ważny wymiar propagandowy. 

W połowie sierpnia mogliśmy oglądać prawdziwy spektakl, w którym Księżyc odgrywał tylko rolę statysty. Dwa duże kraje - Indie i Rosja - rywalizowały ze sobą, który z ich statków pierwszy dotrze na południowy biegun naszego satelity. Media pisały o walce Dawida z Goliatem. Ten drugi - Rosja - miał nieporównywalnie bardziej zaawansowany technologicznie sprzęt i wyłożył zdecydowanie więcej środków, żeby misja się powiodła. Tymczasem, tak samo jak w biblijnej opowieści, wygrał ten, który został spisany na porażkę. 

Co prawda, rosyjski statek zbliżył się do Księżyca jako pierwszy, ale roztrzaskał się podczas podchodzenia do lądowania. Z kolei indyjski statek wylądował bez problemów i choć nie było na nim ludzi, to może spokojnie badać jedynego naturalnego satelitę Ziemi. Eksperci mówią, że misja ma przygotować grunt przed ponownym wysłaniem człowieka na Księżyc. 

Inne światowe mocarstwa też wydają na podbój kosmosu krocie. NASA kosztuje USA nawet 25,4 miliardów dolarów rocznie, Rosja planuje wydać 70 mld dolarów na nowy program kosmiczny, a Chiny już przygotowują się do wysłania swoich kosmonautów na księżyc, co ma kosztować ponad 100 mld dolarów.

Polska też włącza się do gry o podbój kosmosu. Jak informowaliśmy w Interii, w misji Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) weźmie udział Sławosz Uznański. A Polska i Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) podpisały trzy porozumienia, które dotyczą m.in. właśnie udziału Polaka w misji kosmicznej na orbitę oraz staży polskich absolwentów w ESA. O porozumieniu poinformowało w tym tygodniu Ministerstwo Rozwoju i Technologii.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: lot w kosmos | Elon Musk | Jeff Bezos | Kosmos
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »