Lotniczy gigant zwania 20 procent załogi

Boeing z ponad 6000 zatrudnionych w fabryce w North Charleston (stan Południowa Karolina) zwolni 20 procent, głównie osoby pracujące na tymczasowych umowach. W tym zakładzie montuje się ultranowoczesne dreamlinery 787.

Firma twierdzi, że zwolnienia nie mają nic wspólnego z ostatnimi awariami maszyn, które zostały "uziemione" w połowie stycznia br. Dotyczyło to także dwóch dreamlinerów w barwach LOT-u. Do tej pory Boeing nie ma dobrego rozwiązania psujących się i płonących akumulatorów.

Boeing ma też fabrykę w Everett (na północ od Seattle, stan Waszyngton). W obu zakładach produkuje się teraz pięć dreamlinerów miesięcznie. Pod koniec bieżącego roku ma być ich w sumie 10.

Krzysztof Mrówka

_ _ _ _ _

Unia Europejska wystąpiła wcześniej do Światowej Organizacji Handlu (WTO) o zgodę na nałożenie na Stany Zjednoczone corocznej kary finansowej wysokości 12 mld dolarów za subwencje dla Boeinga - informowała wcześniej Komisja Europejska.

Reklama

Według UE kara jest niezbędna, gdyż USA nie wprowadziły w życie orzeczonego w marcu 2011 roku przez WTO zakazu takich dotacji dla Boeinga. Raport WTO potwierdził stawiane już wcześniej Stanom Zjednoczonym zarzuty nielegalnego dofinansowywania Boeinga, ze szkodą dla jego europejskiego rywala - Airbusa.

USA subsydiowały Boeinga poprzez odciążające koncern granty dla NASA na prace badawczo-rozwojowe (2,6 mld USD), granty na programy badawcze i rozwojowe finansowane przez ministerstwo obrony USA (1,2 mld USD), fundusz subsydiujący handel zagraniczny (2,2 mld USD) i ulgi podatkowe przyznane przez stan Waszyngton (blisko 3,1 mld USD na lata 2006-2024).

Umowa podpisana w styczniu 2012 roku między USA i UE regulująca postępowanie w takich sporach prawnych stanowi jednak, że wszelkie ewentualne sankcje Unia może nałożyć tylko za aprobatą WTO, a wdrożenie zapisów tej umowy przedłuży cały proces o rok do dwóch lat - wyjaśnia Komisja Europejska.

Wchodzący w skład koncernu aerokosmicznego EADS Airbus czuje się poszkodowany znacznymi dotacjami do aktualnego programu produkcyjnego Boeinga, jakie uzyskuje on od władz federalnych i lokalnych. Podobnie jak WTO, Airbus uważa, że bez tych subwencji amerykański koncern nie byłby w stanie wejść na rynek ze swym nowym międzykontynentalnym samolotem pasażerskim Boeing 787 Dreamliner.

PAP

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »