Lotos znów całościowo polski? "Jestem jak najbardziej zainteresowany"

- Jeżeli byłaby możliwość, żeby Lotos był na nowo całościowo polski, to ja jestem jak najbardziej zainteresowany - powiedział wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do przejęcia tej spółki przez Orlen. Wskazał na możliwość powołania komisji, która zbada temat tej transakcji, jednocześnie podkreślając, że raport NIK powinien być podstawą do dalszych działań.

Podczas wtorkowej konferencji prasowej wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się do ostatnich wydarzeń związanych z publikacją raportu Najwyższej Izby Kontroli na temat nieprawidłowości związanych z przejęciem Lotosu przez Orlen. Zdaniem NIK spółka zbyła podmiotom prywatnym aktywa o co najmniej 5 mld zł mniej niż powinna.

"To nie fuzja, a prywatyzacja"

Wicepremier podkreślił, że słowo "fuzja" nie jest odpowiednie, jeśli mówimy o transakcji połączenia Orlenu i Lotosu. Nazwał ją "prywatyzacją i sprzedażą sreber rodowych".

- Poprzednicy tak często mówili, że będą odkupywać majątek, który został sprywatyzowany w przeszłości, będą stawiać się na polskie firmy, a doprowadzili do tego, że bardzo dobrze funkcjonująca rafineria, bardzo dobrze funkcjonujący koncern, jakim był Lotos został sprywatyzowany i sprzedany. (...) Tylko część została przejęta przez Orlen - powiedział lider PSL-Trzeciej Drogi.

Reklama

Podkreślał, że wnioski, które płyną z raportu NIK na temat transakcji powinny stanowić podstawę do podejmowania dalszych decyzji w tej sprawie. Wskazał też, że jako parlamentarzysta uważa "prywatyzację Lotosu za skandaliczną i nie do przyjęcia". Podkreślił, że jego ugrupowanie nie wyklucza możliwości poparcia zwołania komisji parlamentarnej lub specjalnej, która zbada ten temat.

- Jeżeli byłaby możliwość, żeby Lotos był na nowo całościowo polski, to ja jestem jak najbardziej zainteresowany - podkreślił.

Przyznał, że jego zdaniem nowego prezesa Orlenu należałoby wyłonić w drodze konkursu. Zapowiedział też, że o szczegółach tego procesu będzie informować minister aktywów państwowych Borys Budka.

Sprzedaż Lotosu nie spełniała standardów?

Jak wynika z analiz NIK Lotos został sprzedany znacznie poniżej ceny rynkowej aktywów. Izba oceniła też, że Orlen realizował proces przejmowania Lotosu bez właściwego nadzoru ministra aktywów państwowych. Zdaniem Izby, rządzący nie przygotowali strategii działania, która eliminowałaby ryzyka wygenerowane przez proces fuzji.

NIK wskazał też w raporcie, że nie udało się osiągnąć celów, które wyznaczył sobie rząd Mateusza Morawieckiego - a zatem poprawy bezpieczeństwa paliwowego Polski.

"Za sprzedaż aktywów objętych środkami zaradczymi Komisji Europejskiej PKN Orlen otrzymał 4,6 mld zł (wg stanu na 31 grudnia 2022 r.), (...) bez transakcji z Unimot. W ocenie Izby, PKN Orlen zbył aktywa objęte środkami zaradczymi co najmniej o 5 mld zł poniżej szacowanej ich wartości" - przekazał NIK. Samo zbycie udziałów w Rafinerii Gdańskiej na rzecz Aramco nastąpiło po cenie ok. 3,5 mld zł niższej od tej oszacowanej przez NIK (Aramco zapłaciło za udziały 1,1 mld zł; NIK szacował wartość aktywów na 4,6 mld zł).

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Orlen | lotos | Władysław Kosiniak-Kamysz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »