Lubimy tam chodzić
Od stycznia do końca kwietnia Polacy kupili o 19 proc. więcej biletów do kin niż rok wcześniej, choć zdrożały średnio o 7 proc.
W ostatnim tygodniu kwietnia - cztery tygodnie szybciej niż rok temu - sieci kinowe sprzedały już w sumie 10 mln biletów. To o 1,6 mln biletów więcej niż w tym samym czasie ubiegłego roku.
Na tak świetne wyniki wpłynęły m.in. takie produkcje jak film Lejdis, który obejrzało 2,5 mln widzów, czy Nie kłam, kochanie (ponad 1 mln widzów). Co ciekawe, na frekwencję nie mają wpływu rosnące ceny biletów, nieuniknione z powodu inflacji oraz konsolidacji rynku. W kwietniu 2008 r. wyniosła ona średnio 16,72 zł i była o ponad 7 proc. wyższa niż w rok wcześniej.
- W efekcie nie tylko zwiększają się wpływy z biletów, ale rosną również przychody z innych obszarów działalności. W I kwartale nasze przychody wzrosły o 24 proc. z wynajmu powierzchni barowej i aż o 100 proc. z reklam - dodaje Katarzyna Borkowska, wiceprezes Centrum Filmowego Helios, trzeciej pod względem udziału w runku sieci multipleksów w Polsce, która w połowie roku ma wejść na giełdę.
Sieci liczą na świetny rok, ze względu na ofertę filmową. Do kin wejdzie w tym roku m.in. aż dziesięć kontynuacji znanych światowych produkcji. A są one jednymi z najbardziej kasowych produkcji. Jedną z nich będzie Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki, który zadebiutuje 22 maja.
Statystyczny Polak był w ubiegłym roku w kinie 0,85 raza. Średnia w krajach UE wynosi 2,2 razy rocznie. Statystykę poprawić ma większa dostępność kin. Od marca 2007 r. do dziś powstało w Polsce w sumie 14 kin wielosalowych.
Michał Fura