Decyzja KE oznacza, że Skopje może najwcześniej rozpocząć rozmowy akcesyjne w 2009 roku.
Unia Europejska w 2005 roku oficjalnie uznała kraj za kandydujący do akcesji. Doszło do tego w cztery lata po zawarciu porozumienia między większością macedońską a albańską, wynegocjowanego przy udziale Unii i NATO, kiedy wydawało się, że wojna domowa w Macedonii wisi na włosku.
Warunki stawiane przez Brukselę dotyczą postępów w stosowaniu prawa, zapewnieniu praw albańskiej mniejszość oraz walki z korupcją i przestępczością zorganizowaną. Ich spełnienie umożliwi przystąpienie do rozmów o członkostwie.
Według jednego z dyplomatów Macedonia straciła masę czasu w tym roku, kiedy główna etniczna partia albańska pozostawała poza parlamentem; osiągnięcie lepszego klimatu do reform będzie wymagało pracy nad dialogiem politycznym.
Wiodący macedoński dziennik "Dnewnik" przytacza krytyczne opinie z raportu KE: w Macedonii nadal blokowana jest reforma sądownictwa, parlament rozdarty sporami między rządem a opozycją reprezentującą macedońskich Albańczyków, a "szerząca się korupcja jest poważnym problem".
Raport krytykuje też upolitycznienie służby cywilnej w Macedonii, gdzie po zmianie rządu w 2006 roku doszło do masowych zwolnień urzędników.
"Dnewnik" napisał, że KE wzywa też Macedonię i Grecję do znalezienia rozwiązania sporu o nazwę Macedonii. Ateny, które uważają, że Macedonia jest historyczną nazwą części terytorium Grecji, sprzeciwiają się nazywaniu tak państwa, które w 1991 roku ogłosiło niepodległość. Chcą, by społeczność międzynarodowa uznała nazwę "Była Jugosłowiańska Republika Macedonii" (FYROM).
Rozmowy w sprawie kompromisu między obydwoma państwami, prowadzone od 1993 roku pod patronatem ONZ, nie przyniosły dotąd większego postępu.
