Mamy 500 groźnych sklepów

Mnożą się zatrucia dopalaczami, państwo bezradne - akcentuje "Gazeta Wyborcza". "Dopalacze niczym nie różnią się od narkotyków" - alarmuje dr Piotr Burda, szef Biura Informacji Toksykologicznej. "Tyle, że są legalne".

W Polsce jest już ok. 500 sklepów z dopalaczami. Sprzedaje się je jako "produkty kolekcjonerskie", "nie do spożycia przez ludzi". Zastrzeżenia te zwalniają producenta od odpowiedzialności. Ale każdy uczeń wie, że "ziółko" się pali, a "sole do kąpieli" wdycha - zauważa gazeta.

Pomysł rządu jest taki: kiedy wchodzi na rynek nowa substancja podejrzana o szkodliwość - zawieszać ją na 18 miesięcy, a przez ten czas wykazać, że jest groźna, i zdelegalizować. Wymaga to zmiany ustawy o zapobieganiu narkomanii; projekt jest już w Sejmie. O tym więcej w czwartkowej "Gazecie Wyborczej.

Reklama
INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »