Mamy rabunkową gospodarkę węgla
Z blisko 27 mld ton węgla, będących w zasięgu czynnych kopalń, tylko ok. 2,5 mld ton to zasoby operatywne zalegające na czynnych lub budowanych poziomach wydobywczych. Bez inwestycji w udostępnianie nowych pokładów, najdalej za ok. 20-25 lat, w kopalniach skończy się węgiel.
Dane dotyczące wielkości polskich zasobów węgla znalazły się w przygotowanej przez resort gospodarki strategii dla górnictwa na lata 2007-2015, która jest w fazie konsultacji społecznych. Z dokumentu wynika, że w 2015 roku na czynnych i budowanych poziomach kopalń, pozostanie niewiele ponad 1,5 mld ton węgla.
Z analiz zawartych w strategii wynika, że na czynnych poziomach wydobywczych polskich kopalń, węgla wystarczy średnio na ok. 26 lat w Jastrzębskiej Spółce Węglowej na niespełna 25 lat, w Kompanii Węglowej na 29,5, w Katowickim Holdingu Węglowym na ponad 30 lat. Na średnią składają się kopalnie, gdzie udostępnionego węgla nie będzie już za kilka lat (Polska-Wirek, Chwałowice) i takie, gdzie starczy go na 60-70 lat (Bielszowice, Halemba).
"Zaliczenie danych pokładów do zasobów operatywnych nie oznacza jeszcze, że dokładnie tyle można z tych pokładów wydobyć. Tylko część tego węgla można pozyskać w sposób opłacalny ekonomicznie. Udostępnionego na dziś węgla w Kompanii wystarczy na ok. 20 lat. Bez inwestycji już za kilkanaście lat zostalibyśmy z połową kopalń" powiedział w poniedziałek rzecznik Kompanii, Zbigniew Madej.
Według strategii dla górnictwa, do 2015 roku kopalnie zakończą eksploatację na osiemnastu poziomach wydobywczych, z czego dwunastu w Kompanii Węglowej, czterech w Katowickim Holdingu Węglowym oraz dwóch w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. W tym czasie ma być uruchomione wydobycie na dziewięciu nowych poziomach. Oznacza to zmniejszenie ilości udostępnionych zasobów.
Przed potężnymi inwestycjami w zakresie udostępniania nowych złóż stoi produkująca węgiel koksowy Jastrzębska Spółka Węglowa. Jak powiedziała rzeczniczka, Edyta Tomaszewska, trwają prace nad biznesplanem dotyczącym udostępnienia pola wydobywczego Bzie- Dębina (dla kopalni Zofiówka) oraz Pawłowice I (dla kopalni Pniówek). Koszt tej zaplanowanej na kilka lat inwestycji szacowano wcześniej na ok. 3,5 mld zł.
Udostępnienie tych złóż węgla dla jastrzębskich kopalń oznacza w istocie budowę dwóch nowych zakładów wydobywczych, co przedłuży żywotność górnictwa w okolicach Jastrzębia Zdroju do ok. 2040 roku. Budowa mogłaby się rozpocząć za kilka lat.
Kompania Węglowa obecnie nie inwestuje w nowe pola wydobywcze, ale uruchomi trzy nowe poziomy wydobywcze. Według Madeja, konkretne projekty w tym zakresie muszą jednak powstać w najbliższych latach i powinny wiązać się jak chce zarząd firmy z nowoczesnymi technologiami wykorzystywania węgla, przede wszystkim jego zgazowywania (w złożu) lub przerabiania na paliwa płynne, a w perspektywie być może również na paliwo wodorowe.
"Tak poważne plany inwestycyjne muszą być pochodną nie tyle strategii dla górnictwa, co wieloletniej strategii dla węgla jako surowca. Określenie przyszłości węgla w powiązaniu z nowoczesnymi technologiami pozwoli nam na stworzenie długookresowego planu. Takie podejście wymaga jednak także aktywności ze strony państwa" ocenił rzecznik.
Madej przypomniał, że w rekordowym pod tym względem 2004 roku, Kompania przeznaczyła na inwestycje ponad 660 mln zł, w kolejnych latach ok. 500 mln zł. Są to jednak głównie inwestycje odtworzeniowe w zakresie nowego sprzętu oraz robót przygotowawczych na udostępnionych już poziomach.
"Przykładem może być ruch górniczy Silesia w Czechowicach- Dziedzicach, gdzie kończy się węgiel możliwy do opłacalnego wydobycia. W zasięgu tej kopalni są jeszcze zasoby węgla, ale ich udostępnienie byłoby olbrzymią inwestycją, porównywalną z budową nowej kopalni. W pierwszym kwartale 2008 roku ruch Silesia zostanie poddany +uśpieniu+ - wydobycie zostanie zatrzymane, ale do złoża będzie można powrócić w przyszłości" powiedział rzecznik.
Rabunkową gospodarkę węgla
Takie działanie to odpowiedź na postulaty górniczych ekspertów, którzy w minionych latach wielokrotnie zarzucali spółkom węglowym rabunkową gospodarkę złóż węgla. Chodzi m.in. o to, że kopalnie likwidowano nie zabezpieczając dostępu do niewykorzystanych tam jeszcze złóż. M.in. z tego powodu w latach 1989-2003 przy wydobyciu ok. 1,9 mld ton węgla w obszarach zagospodarowanych złóż utracono około siedmiokrotnie więcej zasobów bilansowych oraz pięciokrotnie więcej zasobów przemysłowych.
Eksperci Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Górnictwa wyliczyli, że dalsza taka gospodarka złożem oznaczałaby wyczerpanie zagospodarowanych zasobów bilansowych węgla w perspektywie ok. 15 lat. Byłby to paradoks w sytuacji, gdy w Polsce jest ok. 8,5 proc. udokumentowanych światowych zasobów węgla i ok. 56 proc. zasobów europejskich.
Według strategii, zasobów bilansowych (możliwych do potencjalnej eksploatacji) jest ponad 15,7 mld ton, a pozabilansowych (obecnie niemożliwe do eksploatacji) 11,1 mld ton. Ponad 6 mld ton zasobów bilansowych to tzw. zasoby przemysłowe (możliwe do opłacalnej eksploatacji), z czego operatywne (możliwe do udostępnienia) ponad 3,8 mld ton, w tym na czynnych i budowanych poziomach ponad 2,5 mld ton.