MAP planuje konsolidację aktywów wydobywczych
Aktywa wydobywcze będą konsolidowane – poinformował wiceminister aktywów państwowych Adam Gawęda. Powtórzył, że obecnie problemem jest nadpodaż węgla na rynku, stąd plan utworzenia centralnego magazynu. Zdaniem ekspertów ciepła zima jest jedną z przyczyn nadpodaży tego surowca.
- Będziemy prowadzić proces konsolidacji aktywów wydobywczych, by uporządkować ten rynek - powiedział wiceminister podczas kongresu Powerpol. Wskazał, że będą na tym rynku zachodzić systemowe zmiany, ale trudno mówić obecnie o finalnym modelu. - To nie musi być w jednym miejscu, a tam, gdzie to będzie korzystne z punktu widzenia odbiorców.
Celem nie jest, by przewozić nadmiar paliwa, a by mieć bufor, by w okresie nadwyżki mieć go gdzie deponować - powiedział wiceminister Gawęda. Centralny magazyn węgla w Ostrowie Wielkopolskim przyjmuje już węgiel - poinformowało w poniedziałek Ministerstwo Aktywów Państwowych. Do magazynu trafiło już 300 tys. ton węgla - podkreślił resort. Dzięki temu polskie kopalnie mogą bezpiecznie pracować - poinformowało na Twitterze MAP.
W Ostrowie Wielkopolskim znajduje się jedno z największych składowisk węgla w Europie o powierzchni 42 ha, należące do Centrali Zbytu Węgla "Węglozbyt". Spółka ta należy do Węglokoksu. Utworzenie centralnego magazyny węgla energetycznego zapowiedział w połowie stycznia wiceminister aktywów, pełnomocnik rządu ds. restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego Adam Gawęda.
Według niego do magazynu mają trafiać nadwyżki wydobycia z polskich kopalń, tak by nie powodować zastojów w pracy. Zapasy węgla na przykopalnianych zwałach - jak mówił Gawęda - przekraczają 3 mln ton, a przy elektrowniach węglowych leży kolejny milion. Zdaniem pełnomocnika to efekt m.in. ciepłej zimy. W ostatnich dniach swoje obawy dotyczące sytuacji w górnictwie wyraziła górnicza Solidarność.
- Pełne zwały przy kopalniach, pełne zwały w energetyce - to zaczyna przypominać 2015 rok. Nie możemy dopuścić do sytuacji, że znowu załogi kopalń będą odpowiadać za złe decyzje rządzących i złe decyzje zarządzających spółkami górniczymi oraz energetycznymi - ocenił szef górniczej "S" Bogusław Hutek.
Jak poinformował Hutek, obecnie zwały węgla w PGG przekraczają 2,5 mln ton surowca, z czego ok. 580 tys. ton to węgiel w depozycie, czyli zakontraktowany i już zapłacony, a 1,1 mln ton to węgiel nieodebrany, a zakontraktowany w 2019 r. przez polską energetykę - w szczególności przez Polską Grupę Energetyczną.
Górnicza "S" obawia się, że z powodu nadmiernego importu węgla polskie spółki górnicze mogą wpaść w tarapaty. Zdaniem związkowców, kwestii importu węgla powinny przyjrzeć się "odpowiednie instytucje państwowe".
Jak podał przed kilkoma dniami wiceminister Adam Gawęda, ubiegłoroczny import węgla do Polski był o ok. 3 mln ton mniejszy niż rok wcześniej, kiedy do kraju napłynęło zza granicy 19,7 mln ton tego surowca. W zeszłym tygodniu "Rzeczpospolita", podała, że od stycznia do listopada minionego roku krajowa branża węglowa zanotowała łączną stratę przekraczającą 460 mln zł, podczas gdy w porównywalnym okresie 2018 r. sektor węglowy miał 980 mln zł zysku.