Masowy exodus kadry kierowniczej

Koncern chciał zmotywować pracowników administracji do odejścia. I przesadził. Bo chcą odejść także menedżerowie, a nie o to chyba chodziło.

Koncern chciał zmotywować pracowników administracji do odejścia. I przesadził. Bo chcą odejść także menedżerowie, a nie o to chyba chodziło.

Zgodnie z porozumieniem Polski i Komisji Europejskiej na koniec 2006 r. w Mittal Steel Poland ma pracować 10,4 tys. osób. Dlatego przez dwa lata musi odejść prawie 4 tys. pracowników. Pracodawca, którego krępuje pakiet socjalny, zaproponował więc program dobrowolnych odejść (PDO). Okazuje się, że chce z niego skorzystać wielu pracowników. Zbyt wielu i niekonieczni ci, o których tak naprawdę chodziło. Szefowie hutniczego koncernu głowią się teraz, jak zatrzymać pracowników.

Kadra wybrała

PDO proponowany przez zarząd przewiduje, że pracownik, który zechce odejść, otrzyma średnie wynagrodzenie, pomnożone przez 30 albo 31 miesięcy (w zależności od tego, czy wniosek został złożony w grudniu czy w styczniu).

Reklama

Według informacji "PB", wpłynęło około 900 wniosków, także od kadry kierowniczej. Potwierdziliśmy to w kilku źródłach.

- Wnioski o odejście złożyły 42 osoby z kadry menedżerskiej - mówi jeden z pracowników koncernu.

- W Hucie Katowice (HK) wnioski złożyli prawie wszyscy przedstawiciele kadry specjalistycznej. Według naszych informacji, nie złożył go tylko szef huty - dodaje pracownik HK.

- Nie będę komentował mojej decyzji - mówi Stefan Dzienniak, dyrektor HK.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, z koncernu chce odejść wielu dyrektorów handlowych, finansowych, pracowników księgowości, ekonomistów. Ogromna większość z nich ma 30-40 lat. Jeśli skorzystają z PDO, Mittal Steel czekają duże wydatki. Zarobki kadry menedżerskiej w Mittal Steel Poland sięgają 10-15 tys. zł. To oznacza, że na same odprawy dla kadry kierowniczej firma musi wydać od 13 do 20 mln zł.

- Zarząd mówi nam, że zbyt wiele zarabiamy i próbuje namówić, byśmy przyjęli gorsze warunki niż inni pracownicy koncernu, którzy korzystają z PDO - twierdzi jeden z przedstawicieli kadry menedżerskiej.

- Chyba nie o takie odejścia chodziło zarządowi. Redukcje miały dotyczyć średniego personelu administracyjnego. Tymczasem odejść chce wielu pracowników kadry kierowniczej. To swego rodzaju wotum nieufności dla pracodawcy - uważa Jerzy Goiński, wiceprzewodniczący Solidarności w HK.

PDO kontra pakiet

Jerzy Goiński przypuszcza jednak, że wielu menedżerów i pracowników produkcyjnych może nie otrzymać zgody na skorzystanie z opracowanego przez zarząd PDO. Inne źródła twierdzą nawet, że decyzja odmowna już zapadła. W firmie coraz częściej pojawiają się głosy, że zarząd - obawiając się utraty specjalistów - próbuje wycofać się rakiem ze zobowiązań.

- Na razie nie będziemy komentować tej sprawy. Dane o pracownikach chcących skorzystać z PDO będziemy mieć mniej więcej za tydzień - mówi Jacek Mireński, odpowiadający za kontakty Mittal Steel Poland z prasą.

Szefowie koncernu mają twardy orzech do zgryzienia. Pakiet socjalny przewiduje, że dobrowolnie odchodzący pracownik może otrzymać 43 tys. zł. Tylko odejście tych 900 osób może więc kosztować koncern 35-40 mln zł. Korzystając z PDO zarządu mogą otrzymać znacznie więcej.

Katarzyna Jaźwińska

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: pakiet | kadry | chciał | kadr | koncern
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »