Mechanik zaoferował pomoc w naprawie auta. Nie trafiło do warsztatu, a do sprzedaży

Policjanci z warszawskiej Woli poinformowali o zatrzymaniu 24-letniego mężczyzny podejrzanego o kradzież samochodu osobowego marki BMW i znajdujących się w nim pieniędzy. Okazuje się, że pracownik warsztatu, który usłyszał już zarzut, najpierw zaoferował naprawę samochodu, a potem go sprzedał za pośrednictwem portalu internetowego. Gdy doszło do zatrzymania mężczyzny, auto znajdowało się już na południu kraju.

Z informacji przekazanych przez oficera prasowego nadkom. Martę Sulowską z Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV, wynika, że podejrzany usłyszał zarzut kradzieży działając w warunkach recydywy. 

Pracownik warsztatu zaproponował naprawę auta. Potem zaczęły się problemy

Jak podaje nadkom. Marta Sulowska, funkcjonariusze z warszawskiej Woli otrzymali zgłoszenie dotyczące kradzieży pojazdu. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że pokrzywdzony "oddał" swoje BMW w ręce pracownika warsztatu samochodowego, który zaoferował pomoc w naprawie auta.  

Reklama

Właściciel auta zorientował się, że coś jest nie tak, a samochód być może nie jest wcale naprawiany, gdy pracownik warsztatu zaczął unikać z nim kontaktu. Wówczas skontaktował się z policją. Wyjaśnieniem okoliczności całej sprawy zajęli się funkcjonariusze zwalczający przestępczość przeciwko mieniu. 

Mechanik sprzedał auto, które miał naprawić. Było na południu Polski

Okazało się, że mechanik nie zamierzał naprawić auta, lecz je sprzedać. "Tak też uczynił i za pośrednictwem portalu sprzedał BMW. Nie podejrzewał, że sprawa szybko wyjdzie na jaw" - relacjonuje nadkom. Sulowska. 

Przeanalizowany w sprawie materiał pozwolił funkcjonariuszom na dotarcie 24-latka. Do zatrzymania mężczyzny doszło na terenie powiatu sochaczewskiego. Policjantom udało się również odzyskać samochód, który zamiast do naprawy, trafił do sprzedaży. Auto przebyło długą drogę, bo znajdowało się już na południu Polski. Zniknęły również znajdujące się w samochodzie pieniądze

"Po zgromadzeniu materiału dowodowego podejrzany usłyszał zarzut kradzieży działając w warunkach recydywy. Decyzją prokuratora został objęty dozorem policyjnym. Za kradzież grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności" - podsumowała nadkom. Sulowska. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kradzież | policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »