Media zarobią na wyborach

Jeśli przyśpieszone wybory odbędą się wiosną, media zarobią na politykach co najmniej 30 mln zł. Jednak termin jesienny może przynieść im nawet dwa razy więcej, bo i kampanie będą trwały dłużej.

Jeśli przyśpieszone wybory odbędą się wiosną, media zarobią na politykach co najmniej 30 mln zł. Jednak termin jesienny może przynieść im nawet dwa razy więcej, bo i kampanie będą trwały dłużej.

Finanse stacji telewizyjnych czy radiowych czeka niespodziewany zastrzyk finansowy. Jeżeli dojdzie do odrzucenia budżetu w Sejmie, do kasy firm medialnych wpadnie kilkadziesiąt milionów złotych. Wszystko za sprawą przyspieszonych wyborów. Analitycy podkreślają - kampanie stają się coraz bardziej zacięte - partie nie szczędzą grosza na reklamę. Na ubiegłoroczne wybory parlamentarne i prezydenckie partie wydały w sumie 76 mln zł. Około 35 mln zł przypadło telewizjom i radiu. Najwięcej zarobiła TVP. Ze spotów zebrała około 23 mln zł.

Reklama

Stacjom komercyjnym - TVN i Polsatowi - przypadło w sumie 10 mln zł. Z kolei około 24 mln złotych zebrały podczas kampanii firmy outdoorowe. Tak dużych pieniędzy w tym roku raczej nie należy się spodziewać - odpada bowiem kampania prezydencka, a zdaniem analityków media liczyć mogą przede wszystkim na pieniądze od PiS i PO, bo to one najbardziej liczą się w walce politycznej. Podczas ostatniej kampanii najwięcej wydał PiS - 25,8 mln zł. PO przeznaczyła na kampanię 23 mln zł. Według wstępnych prognoz wiosenne wybory przyniosą mediom co najmniej 30 mln zł. Pozostali gracze raczej nie będą się liczyć. Nie wydaje mi się, aby pozostałym partiom, które mają niewielkie szanse na wejście do parlamentu, udało się zebrać zbyt dużo pieniędzy - mówi analityk jednego z banków. Inaczej może być, jeśli wybory odbędą się dopiero jesienią. Partie będą miały więcej czasu na zebranie większych pieniędzy i przygotowanie się do kampanii. Wydatki na reklamę mogą wzrosnąć nawet dwukrotnie.
Jeśli dojdzie do wcześniejszych wyborów, najwięcej na politykach zarobią telewizje. Telewizja będzie najbardziej okupowana ze względu na zasięg i siłę dotarcia dla telewidzów - tłumaczy Piotr Bieńko, tv director domu mediowego MPG Media Planning Group.
Na spore wpływy, tak jak w ubiegłym roku, liczą też firmy outdoorowe, które w poprzedniej kampanii były masowo wykorzystywane przez polityków. Można powiedzieć tylko, że się po prostu cieszymy, bo wybory oznaczają dla nas dodatkowe pieniądze - mówi Piotr Parnowski, prezes AMS, firmy reklamy zewnętrznej Agory.

Media plannerzy podkreślają, żeby w zgiełku politycznych przepychanek partie nie zapomniały o rezerwacji czasu antenowego w telewizjach i w outdoorze. Im bliżej marca, tym trudniej będzie bowiem znaleźć czas antenowy na dla ich spotów. Jak przyznają analitycy, będzie to dotyczyć głównie stacji komercyjnych.

Miejsca może zabraknąć, bo zajmą je firmy, które już dziś rezerwują w telewizjach najbardziej atrakcyjny czas reklamowy dla reklam swoich produktów w wiosennej ramówce. A ekspansja reklamowa firm będzie w tym roku jeszcze większa niż w poprzednim - wydatki na reklamę będą bowiem wyższe o około 10 proc. Partiom będzie też trudniej, bo zapłacą za reklamy więcej niż w ubiegłym roku. Analitycy twierdzą, że telewizje będą chciały jak najwięcej wycisnąć z polityków. Partie nie mają więc co liczyć na niższe ceny. Z początkiem 2006 r. telewizje podniosły bowiem ceny spotów średnio o 15 proc.

Michał Fura

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: wybory | firmy | analitycy | partie polityczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »