Miał zbierać wodę, zniszczył go deszcz. Ruina po milionowej inwestycji

Intensywny deszcz nie ominął także Krakowa i choć nie był tak intensywny, jak w na Dolnym Śląsku czy Opolszczyźnie, to i tak wyrządził wiele szkód. W Nowej Hucie zniszczony został zbiornik retencyjny, który miał chronić miasto przed wielką wodą.

Prezydent Krakowa Aleksander Miszalski chce wyjaśnić sprawę zbiornika retencyjnego, który został zniszczony przez deszcz, choć właśnie przed nim miał chronić. Dlaczego warta ponad 2 mln zł inwestycja nie przetrwała pierwszej próby?

Zbiornik w Krakowie nie zdał pierwszego testu

Ulewny deszcz, który w miniony weekend przechodził przez Kraków, miał zniszczyć zbiornik retencyjny na Nowej Hucie w Krakowie, informuje "Gazeta Krakowska". Inwestycja przy ul. Folwarcznej miała gromadzić nadmiar wody deszczowej, by chronić okoliczne osiedla przed podtopieniami. 

"Zbiornik zawiódł. Będziemy wyjaśniać przyczyny tego zdarzenia, analizy już się rozpoczęły",  mówi Aleksander Miszalski, prezydent Krakowa cytowany przez gazetę. 

Do sprawy odniósł się także krakowski radny Łukasz Gibała, kandydat na prezydenta miasta w ostatnich wyborach. Zwrócił on uwagę, że wspomniany zbiornik kosztował 11 mln zł, a teraz została po nim kałuża:

"I co się wydarzyło przy pierwszych poważniejszych opadach? Woda po prostu przepłynęła przez zbiornik, który się rozpadł i została... kałuża", pisał Gibała na swoim profilu na platformie X.

Za budowę zbiornik odpowiedzialna była powołana w 2019 roku specjalna jednostka, Klimat Energia Gospodarka Wodna (KEGW). Radny dodaje, że inwestycja miała być oddana do użytku w 2025 roku, jednak KEGW publicznie chwaliła się, że prace uda się zrealizować szybciej.

Co się stało ze zbiornikiem?

Mieszkańcy Krakowa w mediach społecznościowych zauważają, że zbiornik wygląda, jakby się rozsypał. Brzegi ażurowej konstrukcji osunęły się, a na dnie zbiornika zalegają niewielkie kałuże. 

Zbiornik retencyjny przy ul. Folwarcznej ma pojemność retencyjną na poziomie nawet 600 metrów sześciennych i zajmuje 1290 metrów kwadratowych powierzchni. Tuż obok wspomnianego zbiornika znajdują się dwa kolejne, których budowa nie została jeszcze ukończona. Nie ucierpiały one jednak w trakcie weekendowych ulew. 

*** SPROSTOWANIE ***

Nieprawdą jest, że zbiornik retencyjny przy ul. Folwarcznej został oddany do użytku. Nie zakończyła się jego budowa, a wykonawca nie zgłaszał jeszcze gotowości odbiorczej. Ostateczny termin zakończenia prac budowlanych przypada na maj 2025. 

Nieprawdą jest również, że zbiornik kosztował 11 milionów złotych, gdyż koszt wszystkich prac nad zbiornikiem wyniósł 2 334 425,30 zł. Wartość czaszy zbiornika, która została zniszczona to 601 556 zł. Koszt budowy ogrodzenia, które zostało podmyte i naruszone po ostatnich deszczach to 91 tysięcy złotych. 

Monika Chylaszek - dyrektor wydziału komunikacji społecznej 
Urząd miasta Krakowa

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zbiornik retencyjny | Kraków | Aleksander Miszalski | powódź
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »