Michalkiewicz: gdyby nie pacjenci...

W zbiorku anegdot żydowskich Horacego Safrina "Przy szabasowych świecach" jest również historyjka, jak to pewien rabin wynajął furmankę. "Przed serpentyną woźnica zwraca się do pasażera: Ulitujcie się nad moją chuderlawą szkapą i pomóżcie mi popychać wóz. Rabbi spełnia życzenie bałaguły. Kiedy droga zaczyna opadać w dół, woźnica znowu apeluje do rabina: mam słabe hamulce u wozu. Lepiej idźmy na piechotę! Gdy przybyli na miejsce, rabbi zwraca się do furmana, wręczając mu umówioną kwotę: - Dlaczego ciebie wynająłem, to jasne - chciałem pojechać do miasteczka. Dlaczego ty się podjąłeś przewieźć mnie za półtora rubla, też jasne - ty i twoja rodzina musicie z czegoś żyć. Ale powiedz mi, na Boga, co ma z tym wszystkim wspólnego - koń?".

Walka o nasze dobro

Właśnie okazało się, że lekarze z tzw. Porozumienia Zielonogórskiego nie porozumieli się z władzami Narodowego Funduszu Zdrowia i w rezultacie drugiego stycznia 2006 r. sporo przychodni lekarskich, a może nawet ich większość, będzie zamkniętych. Lekarze domagają się więcej pieniędzy na leczenie, a władze Narodowego Funduszu twierdzą, że nie mają.

Jak widzimy, walka o przychylenie nam nieba wchodzi w fazę decydującą, w której nie będziemy mieli innego wyjścia, jak tylko obejść ów skomplikowany system stworzony dla naszego dobra, i po chamsku powrócić do średniowiecznego, a właściwie - starożytnego mechanizmu zawierania z lekarzami umów prywatnych. Powiedzmy sobie szczerze, nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie okoliczność, że pod pozorem tworzenia systemu, który przychyli nam nieba, państwo odebrało nam sporo pieniędzy w podatkach, z których wydzieliło część w charakterze tzw. składki na ubezpieczenie zdrowotne. Ta składka teoretycznie miała być przeznaczona na leczenie pacjentów, ale stworzenie najpierw systemu Kas Chorych, a następnie - Narodowego Funduszu Zdrowia sprawiło, że na leczenie zostaje coraz mniej pieniędzy, wskutek czego lekarze się buntują. To bardzo ładnie z ich strony, ale co z tego, skoro wskutek tego buntu przychodnie będą zamknięte?

Reklama

Okazuje się, ze znaleźliśmy się w sytuacji podobnej do owego rabina z anegdoty; państwo nastręczyło nam się, że będzie nas leczyło i pod tym pretekstem zabrało nam część naszych pieniędzy. Państwu nasze pieniądze są bardzo potrzebne; państwo bowiem bardzo pragnie naszego dobra, a nam już tak niewiele go pozostało. Ale państwo nie może dojść do porozumienia z lekarzami, dla których, po opłaceniu urzędników, nie starcza już pieniędzy. Że państwo, tzn. urzędnicy, muszą znaleźć pieniądze na miejsca pracy i pensje dla urzędników - to jasne. Ale co ma z tym wspólnego - koń?

Wymuszone pośrednictwo

Wielu ludzi, nie tylko tzw. "prostych", ale nawet uważających się za umysłowo wyrafinowanych zupełnie poważnie myśli, że obecny system finansowania ochrony zdrowia jest tańszy od prywatnego. A przecież każdy, kto kupował w życiu cokolwiek, powinien wiedzieć, że zakup bez pośredników jest tańszy, niż zakup przez pośredników. Jako nabywcy usługi medycznej, w obecnym systemie najpierw opłacamy pośredników, którzy, mówiąc nawiasem, pośrednictwo swoje wymuszają, a dopiero za to, co po wynagrodzeniu pośredników pozostanie, opłacamy koszty usługi medycznej i wynagrodzenia tych, którzy rzeczywiście ja nam wyświadczają. Gdybyśmy zatem usunęli pośredników, byłoby oczywiście taniej, a nie drożej. Dopóki jednak większość ludzi będzie uważała, że jest odwrotnie - pośrednicy będą na nas żerowali. Zdaję sobie sprawę, że się powtarzam, ale powtarzam się nie tylko ja. Powtarza się sytuacja i to aż do znudzenia. Powiadają, że Pan Bóg tylko dlatego nie zsyła na ludzkość kolejnego potopu, bo przekonał się o całkowitej bezskuteczności pierwszego. Utrzymywanie istniejącego systemu ochrony zdrowia pokazuje, że coś w tym jest.

Kto ma w tym interes?

Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Że w utrzymaniu istniejącego sytemu ochrony zdrowia zainteresowani są pośrednicy to jasne. Narzuciwszy nam swoje pośrednictwo, ciągną forsę bez żadnej odpowiedzialności za cokolwiek. Czy ktoś słyszał, by urzędnik państwowy, ot np. prezes Narodowego Funduszu Zdrowia, popełnił harakiri w przypadku zapaści systemu? A jakże! "Mądrze i wesoło" urzędują sobie, jakby nigdy nic. Wzięli najlepszą cząstkę i na resztę kładą tzw. lachę. Więc nikt chyba nie ma wątpliwości, że w pierwszym rzędzie interes w utrzymaniu istniejącego systemu finansowania ochrony zdrowia mają nasi okupanci, tzn. urzędnicy i politycy. Władzy raz zdobytej nie oddadzą nigdy; zresztą dlaczego mieliby ją oddawać skoro nikt, albo prawie nikt, nie zamierza im jej odbierać?

Oprócz naszych okupantów zainteresowani w utrzymaniu istniejącego systemu są lekarze należący do personelu kierowniczego państwowych tzw. placówek ochrony zdrowia. Niedostatek pieniędzy na leczenie sprawia, że usługa medyczna w ramach ubezpieczenia staje się dobrem rzadkim, na które trzeba czekać w kolejce. Stwarza to okazję do licytacji, w której biorą udział pacjenci, dla których zwłoka oznacza ryzyko utraty życia. Ciśnienie tej potrzeby jest tak potężne, że równoważy wszelkie ryzyka stwarzane przez władzę markującą zwalczanie korupcji. Dlaczego markującą? To jasne; gdyby władze rzeczywiście chciały zlikwidować korupcję, zlikwidowałyby okazję do niej. Tego jednak nie zrobią, bo musiałyby zarazem zlikwidować żerowisko dla swego politycznego zaplecza, a na to nie pozwoli im instynkt samozachowawczy.

Pacjenci tylko przeszkadzają

Właściwie system finansowania ochrony zdrowia funkcjonowałby bez zarzutu, gdyby wyeliminować z niego pacjentów. I ku temu wszystko zmierza. Jeśli groźby lekarzy, że pozamykają przychodnie, zostaną spełnione, a wiele na to wskazuje, to pierwszy krok w kierunku eliminacji pacjentów z systemu zostanie uczyniony. Pacjenci będą musieli zawierać z lekarzami umowy prywatne, ale nikt przecież nie zwróci im pieniędzy odebranych dla potrzeb systemu publicznej opieki zdrowotnej, bo ten może wprawdzie znakomicie funkcjonować bez pacjentów, ale przecież nie bez pieniędzy. Więc co ma z tym wspólnego koń?

Stanisław Michalkiewicz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pacjenci | pośrednictwo | lekarze | koń | W dół | zdrowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »