Mieszkańcy terenów pod CPK czują się oszukani. "Politycy nie odbierają od nas telefonów"

Mieszkańcy gmin, na których terenach powstać ma Centralny Port Komunikacyjny nie ukrywają żalu do polityków, którzy "oszukali ich" przed październikowymi wyborami. - Nie wierzę już w słowa, które padają z ust polityków - powiedział "Faktowi" mężczyzna mający gospodarstwo rolne na terenie CPK. Skarżą się, że politycy, którzy obiecywali im zatrzymanie budowy gigantycznego lotniska, po dojściu do władzy nawet nie odbierają od nich telefonów.

Pod koniec czerwca premier Donald Tusk dał zielone światło dla budowy CPK i kolei szybkich prędkości. - W 100 minut będziemy mogli dojechać z Warszawy do np. Gdańska, Krakowa i Katowic - zapowiadał szef rządu. W Baranowie powstanie port na 35 mln pasażerów. 

CPK powstanie. Mieszkańcy zawiedzeni obietnicami polityków

Decyzja nowego rządu dotycząca kontynuowania budowy dużego lotniska w Baranowie stoi w sprzeczności z obietnicami, które w trakcie kampanii przed zeszłorocznymi wyborami parlamentarnymi składali politycy ówczesnej opozycji. Do podwarszawskiego Baranowa pielgrzymowali zarówno politycy KOPSL, jak i Lewicy. Z mieszkańcami spotkał się nawet Donald Tusk.

Reklama

- Pan Kierwiński (Marcin Kierwiński, były szef MSWiA) w Teresinie 11 września ubiegłego roku powiedział, że daje słowo honoru, że tej inwestycji nie będzie. Pana Kierwińskiego już nie ma, jest w Brukseli, a lotnisko ma być - powiedział dziennikowi "Fakt" jeden z okolicznych mieszkańców, pan Tadeusz. 

W ostatnim dniu kampanii budowie CPK na miejscu sprzeciwiali się politycy PSL. - Dziś wszyscy mówią, że lotnisko powstanie [...]. Dlaczego teraz nie odbierają telefonów? Apelowaliśmy: odbierajcie od nas telefony. My chcemy was poinformować, co się dzieje. Jednak ja przypuszczam, że oni doskonale wiedzą, co się dzieje - dodaje. 

Mieszkańcy Baranowa nie chcą oddawać ziemi pod budowę lotniska

Mieszkańcy Baranowa i okolicznych gmin zastanawiają się, dlaczego wybrano akurat ich lokalizację na budowę lotniska. - Po co na gołym polu na najlepszych glebach w Polsce i na Mazowszu budować lotnisko, kiedy w Modlinie mamy piaski? - zastanawia się pan Tadeusz. 

Ponadto wypominają rządzącym, że obiecywali podjąć decyzję na podstawie kompleksowego audytu przygotowanego przez zewnętrzną firmę. - Jak to? Nie ma audytu i inwestycję celu publicznego robimy na podstawie opinii publicznej i słupków? Badamy, że jakby nam miały spaść słupki, to się zdeklarujemy, że będziemy budować? - oburza się mieszkaniec.

Ceny nieruchomości w Baranowie spadają. Mieszkańcy chcą rozmawiać z rządem

Mieszkańcy chcą rozmawiać z rządem o nowych wycenach nieruchomości, bo od siedmiu lat ich wartość stoi w miejscu albo spada. - Co więcej, wyburzono już 30 budynków mieszkalnych i około setki budynków gospodarczych - dodaje. 

- Nie wierzę już w słowa, które padają z ust polityków. Byłem na wyborach 15 października. Głosowałem na tych, którzy mówili wtedy "nie dla CPK". Natomiast po tych kilku miesiącach słyszę zupełnie inne słowa z ust polityków, m.in. naszego premiera. I to mnie przeraża, że ci ludzie tak niewiele sobą reprezentują - powiedział "Faktowi" pan Tadeusz, który wraz z mieszkańcami od miesięcy protestuje przeciw inwestycji.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: CPK | baranów | lotnisko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »