Miliony haraczu od Wielkiej Orkiestry

Za miliony złotych, jakie jak co roku państwo zarobi na SMS-ach wysłanych do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, można kupić sprzęt czy leki ratujące życie. Ale pieniądze te, w ramach podatku VAT, zagarnie i rozdzieli fiskus, a nie fundacja Owsiaka, pisze "Życie Warszawy".

Za każde 5 zł przekazanych SMS-em fundacji, fiskus pobiera dla siebie 1,10 zł podatku. Choć operatorzy sieci komórkowych rezygnują z zarabiania na takich akcjach, resort finansów twierdzi, że z naliczania VAT-u zrezygnować nie może.

- SMS-a nie da się podciągnąć pod wrzucenie pieniędzy do skarbonki. Nawet gdy operator nie ma zysku, to nadal mamy do czynienia z usługą, potwierdza Roman Namysłowski, doradca podatkowy z firmy Ernst&Young. Dlatego, choć coraz chętniej ślemy SMS-y Owsiakowi, fiskusa możemy ominąć tylko wrzucając pieniądze do skarbonki albo robiąc przelew.

Reklama

Rozwiązaniem może być zwrot pobranego już VAT-u. Postuluje to np. Polska Akcja Humanitarna. I wylicza, że podatek od każdych 10 tys. zł przekazanych SMS-ami to kolejnych kilkaset posiłków dla biednych dzieci. Przy Orkiestrze te podatki idą w miliony złotych.

PAP/Życie Warszawy
Dowiedz się więcej na temat: "Życie Warszawy" | 'Życie Warszawy' | VAT | fiskus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »