Miliony leżą na autostradzie

125 milionów złotych odszkodowania - taką sumę odszkodowania zagwarantował wiceminister infrastruktury Jan Kurykczyk firmie budującej najdroższą autostradę w Europie - A1.

Według "Głosu Pomorza", firma związana z lewicą zarobi nawet, gdy nic nie zbuduje.

Konsorcjum Gdańsk Transport Company (GTC), które ma budować autostradę z Gdańska do Torunia, otrzyma 125 milionów złotych jeśli nowy rząd zerwie po wyborach kosztowną umowę. Jedną czwartą udziałów w GTC ma firma NDI. Z tą ostatnią związany był poseł SLD Andrzej Różański - były baron lewicy na Pomorzu, który przekonuje: "Rozstałem się z firmą, kiedy NDI kupiła udziały w GTC".

Kurylczyk podpisał umowę z GTC na budowę 90-kilometrowego odcinka drogi. Inwestycja ma pochłonąć 504 miliony euro, czyli ponad 20 milionów złotych za kilometr.

Reklama

Pieniądze na zagwarantowane odszkodowanie zostały zarezerwowane w budżecie Generalnej Dyrekcji Dróg Drogowych i Autostrad na rok 2005.

Gdyby jazdę płatnym odcinkiem autostrady A1 wybrało mniej kierowców niż zakłada GTC, pieniądze wyłoży Krajowy Fundusz Drogowy, co w praktyce oznacza, że złożą się na to wszyscy kierowcy.

Prace nad 90-kilometrowym odcinkiem autostrady powinny się zakończyć jeszcze w 2007 r. Kolejny fragment - Nowe-Marzy Toruń o długości 62 km - ma zostać oddany do końca 2008. Całość ma być gotowa najpóźniej w 2013 roku.

INTERIA.PL/inf. własna
Dowiedz się więcej na temat: odszkodowania | firma
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »