Mizerna prywatyzacja

Choć teoretycznie jest to jeszcze możliwe, wydaje się, że szanse na realizację tego planu są naprawdę niewielkie. A wszystko dlatego, że tegoroczne projekcje przychodów opierają się na kilku transakcjach, których przeprowadzenie w 2002 roku jest mało prawdopodobne. Chodzi zwłaszcza o sprzedaż akcji grupy energetycznej G-8 i warszawskiego dystrybutora energii elektrycznej - Stoenu. Z ustaleń PG wynika, że nawet jeśli w tym roku uda się sprzedać 25 proc. walorów spółek wchodzących w skład G-8, i taki sam pakiet akcji stołecznego zakładu energetycznego, do kasy państwa trafi "tylko" ok. 2 mld zł. W sumie z uzyskanymi w tym roku wpływami da to razem ok. 3 mld zł, czyli będzie to mniej niż 50 proc. planowanych prywatyzacyjnych przychodów brutto. Pesymizmu PG nie podziela Beata Jarosz, rzecznik prasowy MSP. Na obecnym etapie nie można zakładać, że nie dojdzie do realizacji naszego planu - powiedziała nam wczoraj pani rzecznik. Według niej aktualnie resort prowadzi ok. 140 procesów prywatyzacji, z których można uzyskać znaczące przychody. Jednak patrząc na ostatnio podpisywane umowy prywatyzacyjne dotyczące np. spółek sektora spirytusowego należy w to wątpić. Przypomnijmy bowiem, że transakcje opiewały przeważnie na kwoty kilkunastomilionowe.

Z innych, poza G-8 i Stoenem projektów trudno będzie zatem możliwie szybko "uzbierać" zaplanowaną kwotę. Choć teoretycznie MSP może spróbować sprzedać na giełdzie trochę akcji TP S.A., Orlenu lub KGHM, biorąc pod uwagę małą chłonność rynku publicznego oraz stosunkowo niskie ceny tych walorów nikt w resorcie nie zdecyduje się na takie rozwiązanie. Sytuacja patowa dotyczy także akcji PZU, w sprawie których MSP nadal nie dogadało się z inwestorem strategicznym ubezpieczyciela oraz przeciągającej się w nieskończoność sprzedaży Rafinerii Gdańskiej.