MKiŚ: Ceny energii będą nadal rosły

Ceny energii w Polsce będą rosły, ale nie tak drastycznie jak w innych krajach UE - napisał resort klimatu w odpowiedzi na interpelacje poselską.

"W przypadku cen energii elektrycznej, giełdowe ich wzrosty w Polsce choć znaczne, nie zbliżają się jednak do podwyżek w większości pozostałych państw UE, ze względu na sprzedaż węgla przez spółki górnicze dla energetyki węglowej na podstawie kontraktów długoterminowych. Ceny wyznaczane przez te kontrakty są nawet kilkukrotnie niższe niż ceny spot w europejskich portach" - napisał MKiŚ.

 Resort podaje, że przynajmniej część państwowych koncernów energetycznych kupiła uprawnienia przed skokiem cenowym.

"W kalkulacjach kosztów produkcji energii uwzględnia się jednak aktualne koszty CO2. Dlatego też ceny energii w Polsce będą rosły, jednak nie tak drastycznie jak w innych krajach członkowskich" - napisano.

Reklama


Jakie ceny na TGE?

Towarowa Giełda Energii notuje drastyczne wzrosty cen energii. Średnia ważona cena BASE na rynku dnia następnego ukształtowała się w grudniu na poziomie 829,98 zł/MWh wobec 552,40 zł/MWh w październiku - poinformowała TGE w komunikacie.

Średnioważona cena BASE na Rynku Dnia Następnego ukształtowała się w roku 2021 na poziomie 401,17 zł/MWh, co oznacza wzrost o 191,06 zł/MWh względem roku 2020.

Jakie ceny w UE?

Analizowane średnie ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w państwach UE pozwalają dostrzec znaczne, bo aż trzykrotne różnice między najtańszą a najdroższą energia elektryczną. Składnikiem, który w głównej mierze decyduje o takim zróżnicowaniu jest wielkość udziału podatków i opłat w cenie końcowej, a to z kolei związane jest z określonymi politykami państw członkowskich. W przypadku podatku VAT i innych podatków udział ten sięga od 5 proc. (Malta) do 59 proc. (Dania). Wsparcie odnawialnych źródeł i kogeneracji stanowi średnio 12 proc. i mieści się w przedziale od 22-23 proc.(Portugalia, Niemcy) do 0-2 proc. (Węgry, Irlandia).

Jak jest w Polsce? 

W pierwszej połowie ubiegłego roku opłaty w tym podatki stanowiły ok 40 proc. rachunków za prąd pobieranych od gospodarstw domowych w UE.  Średnia cena energii wynosiła w pierwszym półroczu ubiegłego roku 15,5 EUR, to dosyć nisko na tle innych państw UE. Jednak gdy uwzględnimy nasze zarobki i siłę nabywczą naszych dochodów to okazuje się że Polska ma trzeci najdroższy prąd w całej UE.

NIK krytycznie o polityce energetycznej

Brak długookresowych analiz dotyczących cen energii elektrycznej oraz Polityki energetycznej Polski uwzględniającej kierunki działań UE ukierunkowanych na ochronę klimatu, w ocenie NIK, przyczynił się do spóźnionej reakcji ministra właściwego do spraw energii na rosnące ceny uprawnień do emisji CO2 skutkujące wzrostem cen energii elektrycznej.

Ceny uprawnień zaczęły rosnąć od drugiego półrocza 2017 r., by we wrześniu 2018 r. wzrosnąć czterokrotnie w stosunku do początku 2017 r. Minister Energii co prawda zainicjował prace nad wprowadzeniem uregulowań ustawowych ograniczających wzrost cen we wrześniu 2018 r., lecz czas na rzetelne opracowanie projektu ustawy o cenach ee wraz z aktami wykonawczymi okazał się za krótki.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Posłowie KO i eksperci przestrzegali że już za trzy lata Polskę może czekać kryzys energetyczny, spowodowany zaniedbaniami rządu w kwestii transformacji energetycznej. Zaapelowali też o ponadpartyjną debatę na temat przyszłości energetyki.

Koalicja Obywatelska zaprezentowała raport, który przygotował Instytut Obywatelski (think tank PO). Dokument zatytułowany "Polska energetyka pod rządami PiS - drogo, drożej, ciemno" zawiera ocenę sześciu lat rządów PiS w obszarze energetyki oraz propozycje niezbędnych zmian. Raport jest krytyczny wobec rządów PiS - mówi m.in. o zagrożeniu bezpieczeństwa energetycznego Polski oraz konieczności importu energii w latach 2025-2028.

Dokument omówili posłowie KO: Tomasz Nowak i Krzysztof Gadowski oraz eksperci współpracujący z Instytutem Obywatelskim: były prezes Towarowej Giełdy Energii Grzegorz Onichimowski oraz b. prezes Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Bando.

- Dziś, w siódmym roku rządów Prawa i Sprawiedliwości widzimy bezład, chaos i nieróbstwo rządu PiS. Zmarnowano czas, zmarnowano i dalej marnuje się pieniądze zamiast przeznaczać środki finansowe na bezpieczeństwo energetyczne Polski - podkreślał Gadowski.

Nowak pytał na co rząd wydał 60 mld złotych pozyskanych w ostatnich latach ze sprzedaży uprawnień do emisji dwutlenku węgla, które powinny zostać wykorzystane na transformację energetyczną. Gdyby tak się stało to - jak przekonywał poseł KO - byłaby szansa na niższe ceny prądu. Skrytykował też rząd za wstrzymanie prac nad tzw. ustawą odległościową, która miała ułatwić budowę nowych farm wiatrowych w Polsce.

Grzegorz Onichimowski przestrzegał, że już w 2025 roku polski system elektro-energetyczny może nie być w stanie pokryć zapotrzebowania na energię w gospodarce. - W naszym raporcie próbujemy nakreślić pewne scenariusze co można zrobić. Główny nasz scenariusz opiera się o tzw. autostradę dla OZE, musimy postawić na źródła lokalne, odnawialne - powiedział ekspert. Według niego konieczne jest także podjęcie ponadpartyjnego dialogu na temat przyszłości energetyki.

Maciej Bando skrytykował rząd za dotowanie miliardami złotych PGNiG. - Nie rozumiemy tego jak hołubienie monopolu może być dzisiaj podstawowym celem polityki energetycznej rządu - zaznaczył b. szef URE.

W ponad 60-stronnicowym raporcie pt. "Polska energetyka pod rządami PiS - drogo, drożej, ciemno" wskazano m.in. na brak nowych inwestycji w moce wytwórcze; brak rozbudowy sieci przesyłowych i dystrybucyjnych; nieuzasadnione blokowanie rozwoju odnawialnych źródeł energii. W efekcie - jak czytamy - "polski system elektroenergetyczny znalazł się na skraju wydolności, a od roku 2025 będzie praktycznie uzależniony od wymiany transgranicznej".

W raporcie zaproponowano też możliwe rozwiązania, dzięki którym można by uniknąć kryzysu energetycznego. Chodzi m.in. o zliberalizowanie przepisów regulujących budowę farm wiatrowych, wsparcie dla energetyki prosumenckiej, tworzenie lokalnych rynków energii, podjęcie szybkich prac nad długofalowymi rozwiązaniami obejmującymi generację jądrową, reformę rynku energii i zmianę podejścia do strategii energetycznych w kierunku łączenia sektorów.

W raporcie jest ponadto mowa o wykorzystaniu funduszy unijnych i środków z aukcji uprawnień do emisji CO2 do redukcji ubóstwa energetycznego, obniżenia cen energii dla odbiorców, likwidacji smogu i głębokiej dekarbonizacji sektora energetycznego.

Przedstawiciele rządu, w tym premier Mateusz Morawiecki przekonują z kolei, że dla Polski problemem jest unijny system handlu prawami do emisji dwutlenku węgla, który ich zdaniem, niekorzystnie wpływa na zmiany cen energii na rynkach europejskich i rosnące ubóstwo energetyczne. Temat reformy systemu ETS premier poruszał podczas grudniowego posiedzenia Rady Europejskiej.

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »