Młodzi nie myślą o emeryturze

Program Indywidualnych Kont Emerytalnych okazał się porażką. Miały one dzięki zwolnieniu oszczędności z tzw. podatku Belki zachęcać do odkładania na starość. Dziś jednak prowadzi je zaledwie 6-7 procent Polaków. Dlaczego tak niewiele osób decydowało się na tę formę oszczędzania na emeryturę?

Odłożona w czasie ulga podatkowa nie okazuje się wystarczającą zachętą, by zakładać Indywidualne Konta Emerytalne. Nie podbiły one serc i portfeli społeczeństwa. Do połowy 2007 r. założono niespełna 900 tys. kont. Zawiedzione mogą być zwłaszcza fundusze inwestycyjne, bo IKE to produkt faworyzujący długoterminowe oszczędzanie właśnie u powierników.

Im wcześniej tym lepiej

Dla dzisiejszego 20- czy 30-latka emerytura to abstrakcja. Powinien jednak zdać sobie sprawę, że będzie na niej przebywać znacznie dłużej niż nasi rodzice czy dziadkowie. Jednocześnie może to być jedyny okres w życiu, kiedy wreszcie będzie mieć czas dla siebie. Warto odłożyć na tę okazję trochę pieniędzy. Polacy jeszcze nie przekonali się do dodatkowego oszczędzania na emeryturę. W ciągu pierwszego półrocza 2007 r. przybyło zaledwie ok. 45 tysięcy kont. Powodem tego stanu jest pewnie fakt, że IKE przez nikogo nie są promowane. Nie ma nacisku na sprzedaż ani po stronie rządowej, ani instytucji finansowych.

Reklama

Szokujący brak zainteresowania

Dotąd w Polsce tylko 123 tys. młodych ludzi (do 30 roku życia) zdecydowało się założyć IKE. Tymczasem wraz z zakończeniem kariery zawodowej będą musieli obciąć wydatki mniej więcej o połowę, ponieważ otrzymają emeryturę w wysokości ok. 40-60 proc. ostatniego wynagrodzenia. Mimo wysokich składek płaconych na pierwszy i drugi filar, dodatkowe oszczędzanie jest niezbędne. Dlatego zaskakuje fakt, że IKE okazały się porażką. Pracuje ponad 13 milionów Polaków, a czynnych IKE mamy 840 tysięcy. O emeryturze pomyślało więc tylko 6,5 proc. pracujących osób. Odłożyli łącznie 1,3 mld złotych, czyli średnio na osobę wypada po półtora tysiąca złotych (dane KNF za 2006 r.). To bardzo niewiele - niecały 1 proc. kapitału zarządzanego przez krajowe TFI.

Zwolnienie oszczędności z tzw. podatku Belki okazało się niewielką zachętą dla Polaków, mimo że np. młoda osoba, która przez 40 lat odkłada po 100 zł, przechodząc na emeryturę oszczędza na fiskusie aż 150 000 złotych. Właśnie taką należność byłaby winna, gdyby zbierała pieniądze poza IKE.

Oczywiście Polacy nie muszą oszczędzać tylko i wyłącznie w IKE. Coraz więcej osób lokuje pieniądze w akcjach, funduszach inwestycyjnych, polisach ubezpieczeniowych, obligacjach, czy też na lokatach bankowych. Bardzo ważna jest świadomość konieczności "wsparcia" emerytury. Równie istotne jest, aby możliwie wcześnie rozpocząć oszczędzanie. Tylko wtedy odkładanie małych kwot ma sens. Dlatego niepokoi fakt, że wśród posiadaczy IKE jest tylko 14,7 proc. ludzi do 30 roku życia, czyli najwłaściwszych adresatów tego typu oszczędzania. Zbyt późne rozpoczęcie oszczędzania nie przynosi tak dobrych rezultatów. Czy zatem w ogóle uda się nakłonić Polaków, aby systematycznie gromadzili oszczędności na emeryturę? Kluczem do rozwiązania problemu jest to, aby zmienić nastawienie Polaków do oszczędzania w ogóle. Jeżeli uda się to zrobić, z wyborem optymalnych metod nie powinno być już kłopotu.

Porównać oferty

W IKE nie ma innych ograniczeń poza rocznym limitem wpłat. W każdej chwili można zgromadzone pieniądze wycofać. Jedyna "kara", jaką się ponosi, to konieczność zapłacenia podatku od zysków kapitałowych, jeśli w momencie wypłaty nie mamy 55 lat lub nie jesteśmy wcześniejszymi emerytami.

Wybierając IKE, należy zwrócić też uwagę na poziom opłat związanych z jego prowadzeniem. W przypadku funduszy kluczowe znaczenie ma stawka za zarządzanie. TFI może pobierać wyższą lub niższą opłatę od środków wpłaconych w ramach produktów IKE niż od tych wpłaconych poza nimi. W ten sposób dodatkowy zysk inwestora wynikający z braku tzw. podatku Belki może zostać "zjedzony" przez instytucję finansową.

Osoby wybierające IKE w towarzystwach ubezpieczeniowych powinny dokładnie przeanalizować "ochronną" część oferty. Polisy dołączane do IKE w wielu przypadkach nie mogą zaspokoić potrzeb ubezpieczeniowych klientów. Sumy ubezpieczenia są tak niskie, że każdy, kto chce mieć ochronę życia i zdrowia na odpowiednim poziomie i tak będzie musiał się dodatkowo ubezpieczyć. Często to tylko wrażenie, że klient kupuje "dwa w jednym" tak jak w przypadku polis na życie z funduszem inwestycyjnym. W wielu IKE ochrona jest symboliczna, a bywa także zbyt kosztowna w relacji do jej poziomu.

Mniejsze znaczenie mają opłaty manipulacyjne. Płacimy je bowiem tylko od składki, a nie od całości zgromadzonych aktywów. Warto jednak sprawdzić, czy ich poziom nie jest zawyżony w stosunku do standardowej oferty. Można to zrobić porównując opłaty w ramach IKE z opłatami dostępnymi w planach systematycznego oszczędzania oferowanych przez TFI. W większości tego typu planów po kilku latach oszczędzania opłaty znikają.

Najważniejsze to zacząć

Częstym pytaniem osób decydujących się na oszczędzanie w IKE jest: "jakie instrumenty finansowe wybrać? Czy zainwestować ryzykownie, czy może jednak bardziej bezpiecznie?".

W perspektywie 10, 20 czy 30 lat zmienia się definicja ryzyka. Ryzykowne jest inwestowanie pieniędzy w instrumenty dłużne i wszelkie "bezpieczne" lokaty. Nie dlatego, że możemy stracić, ale ponieważ najprawdopodobniej osiągniemy zbyt mały zysk w stosunku do inflacji. Znacznie pewniej jest powierzyć pieniądze giełdowym spółkom - inwestując samodzielnie (jeśli mamy czas i wiedzę) lub za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych, najlepiej akcyjnych.

Praktyka rozwiniętych rynków pokazuje, że w wieloletniej perspektywie zawsze możemy liczyć na wyższe stopy zwrotu. Polacy, jeśli już oszczędzają w IKE, to rzadko decydują się na agresywny wariant. Dominują ubezpieczenia, a najmniej jest rachunków maklerskich. Drobni inwestorzy giełdowi są niechętni prowadzeniu części działalności w ramach IKE. Na ok. 300 tysięcy aktywnych rachunków w biurach maklerskich, zaledwie 8 prowadzonych jest w ramach IKE.

O tym, jaki będzie poziom życia po zakończeniu pracy zadecydują nie tylko świadczenia z dwóch obowiązkowych filarów systemu emerytalnego, lecz także dodatkowe dochody, o które każdy musi zadbać sam. Czy ktoś będzie oszczędzał w ramach Indywidualnego Konta Emerytalnego czy planu oszczędnościowego, czy na rachunku maklerskim, nie ma już większego znaczenia. Dużo ważniejsza od wyboru sposobu oszczędzania jest decyzja, aby takie oszczędzanie wreszcie rozpocząć. Jak widać, w Polsce z tym jest nadal bardzo źle.

Private Banking
Dowiedz się więcej na temat: oszczędności | młode | młoda | opłaty | młody | kont | oszczędzanie | emerytura | TFI | one
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »