MOL ma konkurentów
Analitycy z zadowoleniem przyjęli wypowiedź Zbigniewa Kaniewskiego, ministra skarbu, jakoby o współpracę z Orlenem zabiegały oprócz węgierskiego MOL, także inne koncerny. Zagraniczne firmy naftowe nie chcą zdradzać strategicznych planów.
Do końca kwietnia obowiązuje list intencyjny, podpisany przez kierownictwo Orlenu i MOL. Do tego czasu obie strony mają przedstawić najlepsze warianty połączenia spółek. Jednak rząd węgierski sprzedał ostatnio prawie połowę posiadanych papierów MOL (11%) i powiedział, że reszta walorów nie zostanie użyta w fuzji z Orlenem. To ogranicza możliwości połączenia na równych warunkach.
Dużo potencjalnych partnerów
Analitycy, z którymi rozmawialiśmy, jako poważnego kandydata do współpracy z Orlenem typują amerykański Conoco Philips, z którym płocki koncern zawarł porozumienie w sprawie prywatyzacji czeskiego Unipetrolu. Amerykanie są już obecni w Europie. Oprócz udziałów w dwóch czeskich rafineriach posiadają 253 stacje paliw w Polsce, Austrii, Czechach, na Słowacji i Węgrzech, działających pod marką JET. Tomasz Bardziłowski z BZ WBK podkreśla, że Orlen mógłby nawiązać bliższą współpracę również z British Petroleum, od którego kupił w północnych Niemczech sieć stacji paliw.
T. Bardziłowski mówi, że w momencie pojawienia się wielu ofert na przejęcie pakietu akcji, które wspólnie posiadają Skarb Państwa i Nafta Polska (28%), można uzyskać znacznie lepszą cenę sprzedaży.
Więcej chętnych, wyższa cena akcji
Jeden z analityków, pragnący zachować anonimowość, twierdzi, że wzrost zainteresowania sektorem paliwowym w Europie Środkowej i Centralnej wynika ze specyficznej sytuacji w Rosji. - Aresztowanie Chodorkowskiego, prezesa i współwłaściciela Jukosu, odebrano jako niechęć rządu rosyjskiego do zagranicznych inwestycji, szczególnie w sektor paliwowy - twierdzi specjalista. Jego zdaniem rząd rosyjski całkowicie zablokuje przypływ nowych inwestorów. - Jedyne co mogą w tej chwili zrobić globalne koncerny naftowe to przenieść się z inwestycjami w nasze rejony - twierdzi analityk.
Na razie bez oficjalnych deklaracji
Przedstawiciele wielkich koncernów naftowych z Europy Zachodniej, pytani o ewentualny start w przetargu na zakup akcji Orlenu, woleli się nie wypowiadać. - Nigdy nie komentujemy spekulacji na temat naszych inwestycji. Taka jest polityka naszej firmy - usłyszeliśmy w biurze prasowym holendersko-brytyjskiego Royal Dutch/Shell. Rzecznicy prasowi BP z Wielkiej Brytanii i francuskiego Totala, choć obiecali zająć się sprawą, wczoraj nie odpowiedzieli nam, czy ich zarządy są zainteresowane nabyciem udziałów w polskim koncernie paliwowym.
Ewa Bałdyga, Tomasz Goss-Strzelecki