Monstrualne - nieracjonalne

Wembley Stadium to świątynia futbolu. Dla polskiego sportu to miejsce także niemal mityczne, i takim zapewne pozostanie. Chociaż dawnego stadionu już nie ma, a nowy dopiero zapisze karty futbolowej historii.

Historyczny obiekt został wyłączony z eksploatacji w 2002 r. Na jego miejscu wybudowano nowoczesny kompleks. Futbolowa inauguracja stadionu miała wprawdzie miejsce już 24 marca br., podczas meczu młodzieżowych reprezentacji Anglii i Włoch (3:3), lecz prawdziwym otwarciem, godnym tego miejsca, będzie tegoroczny finał Pucharu Anglii. 19 maja 2007 r. na murawie nowego Wembley, w obecności 90 tys. widzów, w grze - o jakże prestiżowe na Wyspach Brytyjskich trofeum - zmierzą się drużyny londyńskiej Chelsea i Manchesteru United.

Tradycja bez sentymentów

Reklama

Początki jednej z najwspanialszych aren sportowych świata sięgają 28 kwietnia 1923 r. Wówczas to londyński stadion został oddany do użytku, i choć formalnie maksymalną pojemność widzów określano w kolejnych dekadach XX w. na 80 do 100 tys. osób, to absolutny, ale i też niedozwolony rekord frekwencji zanotowano już na samym starcie. Otóż podczas rozgrywanego w tymże 1923 r. finału Pucharu Anglii pomiędzy Bolton Wanderers a West Ham United (2:0) liczba widzów przekroczyła 123 tys., a wg niektórych źródeł ów mecz oglądało od 150 do 200 tys. kibiców.

Polakom Wembley kojarzy się nierozerwalnie z dniem 17 października 1973 r., kiedy to dzięki remisowi wywalczonemu na tym obiekcie z Anglią (1:1) polska drużyna piłkarska zakwalifikowała się do finałów mistrzostw świata w 1974 r.

Wembley było też m.in. areną londyńskich igrzysk olimpijskich w 1948 r., finałów piłkarskich mistrzostw świata w 1966 r. oraz finałów mistrzostw Europy w 1996 r. To również wspaniała estrada koncertowa największych gwiazd muzyki rozrywkowej. 29 maja 1982 r. stadion przy London, HA9, ODW zaszczycił swą obecnością Ojciec Święty Jan Paweł II.

Tradycja miejsca nie przesłoniła trzeźwej oceny sytuacji. Kiedy Wembley stało się stadionem przestarzałym i niefunkcjonalnym, zdecydowano o budowie na tym samym miejscu nowego obiektu.

Ekskluzywne murawy klubowe

Właścicielem Wembley Stadium, powstałego nakładem 753 mln funtów, jest The Football Association, czyli angielski związek piłkarski. Na co dzień kompleksem zarządza spółka Wembley National Stadium Limited.

Ze względów czasowo-proceduralnych nowe Wembley nie znalazło się jeszcze - podobnie jak np. monachijska Allianz Arena - w gronie prestiżowych stadionów UEFA posiadających rangę obiektów pięcio- oraz czterogwiazdkowych. Mapa ekskluzywnych futbolowych aren posiadających certyfikat jakościowy Europejskiej Federacji Piłkarskiej obejmuje w sumie sieć 40 obiektów, zlokalizowanych na obszarze 13 państw w 33 miastach, w tym siedmiu aglomeracjach (Barcelona, Glasgow, Lizbona, Madryt, Manchester, Paryż i Stambuł), legitymuje się dwoma tej rangi kompleksami sportowymi.

Interesujący jest ich rozkład na poszczególne państwa. Ponad połowa, 21 wielogwiazdkowych stadionów, zlokalizowana jest na obszarze krajów reprezentujących najsilniejsze ligi piłkarskie Europy (i świata), a przyjmując Wielką Brytanię jako całość i uwzględniając dwa stadiony w Glasgow (Ibrox i Hampden Park) oraz Millennium w Cardiff, można powiedzieć, że 60 proc. obiektów skupionych jest na tym obszarze, z czego ponad 22 proc. przypada na Wyspy Brytyjskie. Pozwala to dostrzec pewną naturalną symetrię pomiędzy poziomem sportowym i zamożnością lig narodowych w tych krajach, a liczbą odpowiednich stadionów. Ponadto w przypadku Niemiec wartym podkreślenia jest też naturalny dla tego kraju pragmatyzm ekonomiczny. Nie zdarza się bowiem, aby na obszarze jednej wielkiej aglomeracji były do utrzymania dwa stadiony o najwyższym standardzie UEFA. O ile np. w Manchesterze dwa prestiżowe obiekty są w dużej mierze pochodną wieloletniej derbowej rywalizacji pomiędzy zamożnymi klubami, to w przypadku Paryża, Barcelony czy Lizbony decydujący wpływ na taki układ miały zaszłości związane z organizacją wielkich imprez piłkarskich w danych krajach.

Monstrualne - nieracjonalne

Symbolem przerostu stadionowej formy nad prozą codziennego życia futbolowego jest przykład Portugalii. Rzecz nie dotyczy certyfikowanych stadionów, ale obiektów wzniesionych na potrzeby Euro 2004, często monumentalnych, jak na tamtejsze realia ligowe. O takich zagrożeniach pisał ,,Przegląd Sportowy" w przeddzień rozstrzygnięć batalii o organizację Euro 2012. Wskazywano miasto Leiria, gdzie zbudowano stadion na 35 tys. widzów, podczas gdy frekwencja na meczach tamtejszej drużyny Uniao, średniaka portugalskiej ekstraklasy, osiąga zaledwie kilka tysięcy.

Inne miasto organizator Euro 2004 spłacać będzie kredyty inwestycje na infrastrukturę sportową jeszcze przez trzy dekady. Warto o tym wszystkim pamiętać, kiedy opadną już pierwsze uniesienia związane z wygraniem batalii o organizację piłkarskich mistrzostw Europy. Sieć stadionów, które powstaną z okazji tak wspaniałej imprezy, nie może funkcjonować w oderwaniu od rachunku ekonomicznego, daleko wychodzącego poza pięcioletni horyzont. Warto więc szukać adekwatnych wzorców.

Sportowe aktywa

Z perspektywy rynku kapitałowego, ale nie tylko, szczególnie atrakcyjnym modelem funkcjonowania może być rozwiązanie duńskie. Śledząc obecną edycję Ligi Mistrzów, mało kto w Polsce wie, że arena, na której doszło do sensacyjnej porażki (w fazie grupowej) Manchesteru United, czyli stadion Parken w Kopenhadze oraz sam zespół FC Kobenhavn są najważniejszymi aktywami giełdowego przedsiębiorstwa sportowego. Geneza tej firmy sięga 1992 r., kiedy to w wyniku fuzji dwóch zasłużonych futbolowych marek Kjobenhavns Boldklub (zał. w 1876 r.) oraz Boldklubben (zał. w 1903 r.) powstał nowy klub. W 1997 r. jego akcje trafiły na parkiet kopenhaskiej giełdy, a grono właścicieli powiększyło się o 6,5 tys. nowych akcjonariuszy. Oprócz działalności sportowej rozwijano inne dziedziny biznesu, związane przede wszystkim z rozbudową i komercyjnym wykorzystaniem infrastruktury sportowego kompleksu i jego zaplecza. Obok usług typowo sportowo-rekreacyjnych (hale sportowe, basen, fitness) skupiono się także na wynajmowaniu pomieszczeń, organizacji spotkań i konferencji oraz organizacji walk bokserskich i koncertów gwiazd muzyki rozrywkowej. Z czasem ta działalność stała się na tyle istotna, że w pełni uzasadniona była już zmiana nazwy spółki z Football Club Copenhagen A/S na Parken Sport&Entertainment A/S.

W kolejnych latach spółka, która z czasem stała się liczącym w Europie koncernem przemysłu rozrywkowego, zainteresowała się rynkiem mediów elektronicznych i objęła 15 proc. udziałów w firmie Euro Media A/S, powiązanej kapitałowo z duńską stacją telewizyjną DK4 oraz spółką Premier Vision. Z kolei w 2002 r. sportowe aktywa powiększono o profesjonalny zespół piłki ręcznej FCK Handbold.

Przez ostatnich kilka lat giełdowa wartość przedsiębiorstwa wzrosła ponad czterokrotnie. Aktualna wycena rynkowa firmy to ponad 4,2 mld duńskich koron, czyli ok. 570 mln euro. Na koniec sezonu 2005/2006 przychody koncernu zamknęły się kwotą 539 mln koron duńskich (ok. 72,8 mln euro), a zysk po opodatkowaniu wyniósł 41,7 mln DKK (tj. ok. 5,5 mln euro).

W futbolowym stołecznym państwie duńskim dzieje się więc zupełnie dobrze!

Wojciech Szymon Kowalski

Nasz Rynek Kapitałowy
Dowiedz się więcej na temat: stadiony
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »