Monti: Grecy odpowiedzialni za "katalog najgorszych praktyk"
Uzasadniając surowe traktowanie Greków, premier Włoch Mario Monti przypomniał w środę, że są oni odpowiedzialni m.in. za nepotyzm, unikanie płacenia podatków i oszustwa w przetargach. Chwalił rosnącą w UE dyscyplinę jako nowy niemiecki produkt eksportowy.
- Ta surowość, z którą dziś jest traktowana Grecja, jest być może przesadna, ale nie zapominajmy - a mówię to skromnie jako zewnętrzny obserwator - że to Grecja stworzyła doskonały katalog najgorszych praktyk - powiedział Mario Monti w Strasburgu podczas debaty z eurodeputowanymi w Parlamencie Europejskim.
Wśród tych praktyk wymienił nepotyzm, unikanie płacenia podatków, oszustwa w przetargach i zamówieniach publicznych, a także brak konkurencyjności i oszustwa statystyczne.
Monti odnosił się do krytycznych głosów w debacie w PE na temat reform i środków oszczędnościowych w Grecji, w tym redukcji pensji i emerytur, wymuszanych przez strefę euro i Międzynarodowy Fundusz Walutowy w zamian za pomoc finansową. Z powodu tych reform w Grecji nasilają się protesty społeczne i strajki.
- Gdybym był Niemcem, to byłbym dziś nieco smutny, że przez te dwa lata nie udało się zrobić więcej postępu w Grecji, choć to reformy, które normalnie trwają pokolenia. Ale gdybym był Niemcem, byłbym dumny, że udało się wyeksportować niemiecką kulturę stabilizacji - powiedział na konferencji prasowej.
Monti unikał w Strasburgu porównań Włoch i Grecji, ale przyznał, że jest zasadnicza różnica na korzyść jego kraju: we Włoszech wybory będą dopiero za rok, a rząd premiera Grecji Lukasa Papademosa działa pod presją kwietniowych przyspieszonych wyborów. - Każdy rząd, który musi podejmować trudne decyzje przed wyborami byłby w trudnej sytuacji - powiedział Monti.
W przemówieniu w Strasburgu Monti powtórzył zobowiązanie Włoch do ustabilizowania bieżących finansów publicznych w 2013 roku; chwalił rosnącą dyscyplinę finansów publicznych w UE, ale podkreślał też potrzebę wzrostu gospodarczego. W tym kontekście apelował o rozwój wspólnego rynku, który określił "duchem i ciałem integracji europejskiej".
Monti przyznał, że jego rząd i reformy cieszą się zrozumieniem społeczeństwa włoskiego. Martwił się jednak, że opinia publiczna jest coraz mniej entuzjastyczna. - Nie chcę stracić tego surowca (entuzjazmu społecznego), a raczej go mnożyć. Dlatego muszę starannie wyjaśniać reformy i przekonywać argumentami, a nie cokolwiek narzucając - powiedział.
Jego przemówienie spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem, owacjami na stojąco i komplementami od liderów największych frakcji politycznych z różnych stron sali.
- Jesteśmy dumni, że jest pan premierem i jesteśmy pod wrażeniem koniecznych reform strukturalnych. Wreszcie mamy też prawdziwego premiera-federalistę - powiedział były premier Belgii i szef frakcji liberałów Guy Verhofstadt. Zaproponował, by Monti po zakończeniu swej trudnej misji jako premier Włoch, pojechał do Grecji i innych państw w kryzysie, by dzielić się z nimi swoją wiedzą i doświadczeniem.