Morawiecki: Nie da się wyjść z inflacji szybko i bezboleśnie
Nie da się wyjść z inflacji szybko i bezboleśnie - powiedział w sobotę premier Mateusz Morawiecki w Warszawie podczas konwencji "Programowy Ul Prawa i Sprawiedliwości". - Najbardziej boli bezrobocie i dlatego chronimy miejsca pracy, firmy przed bankructwami - dodał.
Premier Mateusz Morawiecki podczas panelu gospodarczego konwencji "Programowy Ul Prawa i Sprawiedliwości" był pytany o model walki z inflacją. Jak mówił, ma to być model, w którym "ludzie nie będą tracili pracy, będą mieli większe szanse na przetrwanie w tych trudnych okolicznościach gospodarczych".
- Są takie propozycje, części naszych oponentów, żeby likwidować niektóre zdobycze socjalne, zdobycze społeczne. Wtedy zmniejszyłaby się ilość pieniądza w gospodarce. Rzeczywiście, wtedy zmniejszyłaby się inflacja - powiedział szef rządu. Wskazał, że tak się działo w przeszłość trzy razy w Polsce: w latach 90-tych, potem na początku lat 2000 i w latach 2010-2013. - Ale to wszystko oznaczało tragedie ludzkie, związane z utratą pracy, wyjazdami na zawsze na emigrację, zwiększeniem poziomu przestępczości, wszystkim tym, co się wiąże z destabilizacją życia społeczno-gospodarczego. My tego nie chcemy - dodał.
Mateusz Morawiecki powiedział, że rząd "amortyzuje skutki inflacji dla zwykłych ludzi".
- Jednocześnie też zmniejszamy inflację poprzez różnego rodzaju działania, które skupiają pieniądz w jednym miejscu i nie dopuszczają do tego, żeby inflacja na skutek, na przykład, czy to nietrafionych inwestycji, albo różnego rodzaju działań tego typu, była jeszcze wyższa. Nie da się szybko, bardzo szybko, w krótkim czasie, wyjść z inflacji bezboleśnie, w ogóle - stwierdził premier.
Morawiecki podkreślił, że najbardziej boli bezrobocie. Jak mówił, utrata pracy czasami jest bezpowrotna.
- I właśnie dlatego chronimy przede wszystkim miejsca pracy, chronimy przede wszystkim firmy przed bankructwami, tworzymy tarcze zabezpieczające. A jednocześnie widzimy - niestety - zmniejszenie aktywności gospodarczej, która też prowadzi do złagodzenia inflacji - zaznaczył.
Premier dodał, że wzrost gospodarczy w tym roku, będzie niższy niż w zeszłym roku. - Samo to w sobie, niestety, jest czynnikiem złym, ale również doprowadzi do obniżenia presji inflacyjnej - podsumował.
W poniedziałek Główny Urząd Statystyczny opublikuje dokładne dane o inflacji w kwietniu. Wstępny szacunek GUS mówił, że wskaźnik wzrostu cen w ubiegłym miesiącu wyniósł 14,7 proc. Prezes NBP Adam Glapiński podczas czwartkowej konferencji prasowej powiedział, że spodziewa się spadku inflacji "do poziomu jednocyfrowego" do końca roku.