Morgan Stanley nie wyklucza niespodzianki

Analitycy banku Morgan Stanley (MS) spodziewają się, iż Rada Polityki Pieniężnej utrzyma podstawowe stopy procentowe na obecnym poziomie, ale nie wykluczają niespodzianki, którą nazywają "jastrzębią".

Analitycy banku Morgan Stanley (MS) spodziewają się, iż Rada Polityki Pieniężnej utrzyma podstawowe stopy procentowe na obecnym poziomie, ale nie wykluczają niespodzianki, którą nazywają "jastrzębią".

Jak napisali we wtorkowym komentarzu, taka niespodzianka mogłaby przybrać formę agresywnego tonu w komunikacie, bądź w skrajnym przypadku nawet zmiany nastawienia w polityce pieniężnej na restrykcyjne. W uzasadnieniu wskazują na dwa możliwe powody: "Sądzimy, że NBP (w raporcie inflacyjnym przedstawionym Radzie - PAP) podniesie prognozy PKB i inflacji w porównaniu z wcześniejszymi z października.

Po drugie jest szansa, że nowa RPP, która tak jak poprzednia jest podzielona po równo na jastrzębie i gołębie, może się okazać odrobinę bardziej jastrzębia niż zakładaliśmy dotychczas" - napisali. "W szczególności ostatnie komentarze Zyty Gilowskiej na temat projekcji inflacji są naszym zdaniem zaskakująco jastrzębie" - dodają.

Reklama

RPP zdominowana przez jastrzębie

W RPP, która w nowym, pełnym składzie we wtorek i środę spotyka się po raz pierwszy, MS dostrzega 4 jastrzębi, jednego umiarkowanego jastrzębia, dwóch gołębi, jednego umiarkowanego gołębia oraz jednego członka (Elżbietę Chojnę-Duch) bez stałych preferencji. O Zycie Gilowskiej bank pisze, iż "może zaskoczyć w obie strony". "Te oceny preferencji nowych członków Rady oparte są na naszych pierwszych wrażeniach i oczywiście mogą okazać się błędne.

Na obecnym etapie preferencje członków RPP wydają się odchylać w stronę jastrzębią, w większym zakresie niż zakładaliśmy wcześniej" - zastrzegają. MS podobnie jak niemal wszyscy analitycy nie oczekuje zmiany stóp procentowych, których najważniejsza od kilku miesięcy jest na poziomie 3,5 proc. Przeciwko podniesieniu stóp procentowych w krótkim okresie przemawia umocnienie złotego i spodziewany spadek stopy inflacji do poniżej 2,0 proc. rdr do połowy br.

Analitycy banku UBS nie wykluczają, iż Rada Polityki Pieniężnej (RPP) może opóźnić zmianę kierunku w polityce pieniężnej i podnieść stopy procentowe dopiero z końcem 2010 r., lub nawet z początkiem 2011 r.

W komentarzu z piątku wskazali na rosnące przekonanie ekonomistów o tym, iż odbicie w eurostrefie nie będzie tak silne, jak zakładano, a co za tym idzie EBC może podnieść podstawowe stopy procentowe w mniejszym zakresie.

Bank przypomina, że sam skorygował ostatnio prognozę stóp procentowych eurostrefy za br. do 1,25 proc. i obecnie spodziewa się tylko jednej podwyżki o 25 pb w IV kw. wobec poprzedniej prognozy zakładającej łączną skalę podwyżek na 75 pb do końca 2010 r. Główna stopa procentowa EBC jest obecnie na poziomie 1,0 proc.

"Korekta naszej prognozy wyraźnie zwiększa ryzyko opóźnienia podwyżek stóp procentowych NBP w stronę 2011 r., ponieważ RPP może nie chcieć przystąpić do zacieśnienia polityki pieniężnej zanim nie zrobi tego EBC" - napisali analitycy.

"Mimo korekty nie zmieniamy naszych oczekiwań odnoszących się do polityki pieniężnej RPP, ponieważ polska gospodarka nie jest tak otwarta na świat jak inne i dlatego na kierunek polityki pieniężnej silny wpływ ma dynamika popytu wewnętrznego" - dodają.

Za cały rok UBS nadal przewiduje dwie podwyżki podstawowych stóp procentowych po 25 pb każda. Główna stopa procentowa NBP na koniec br. wzrosłaby przez to do 4,0 proc. z 3,5 proc. obecnie.

Za ważny aspekt najbliższego posiedzenia RPP w najbliższym tygodniu, pierwszego w pełnym nowym składzie, analitycy uznają komunikat, który zostanie opublikowany po nim.

Według nich "komunikat potwierdzi, iż RPP spodziewa się przyspieszenia tempa wzrostu gospodarki i łagodnej perspektywy inflacyjnej za 2010 r.". "Najważniejsze czynniki określające ryzyko inflacyjne w Polsce mają charakter zewnętrzny. Są to: możliwy szok wywołany szybką i dużą zwyżką cen paliw oraz szybszy przyrost cen regulowanych administracyjnie" - ocenia UBS.

Istotnej zmiany komunikatu RPP nie oczekują też analitycy innego banku ING: "Z jednej strony przed nami duży spadek inflacji, wciąż widać zastój na rynku kredytowym, a niepewne perspektywy wzrostu w otoczeniu zewnętrznym i możliwe zacieśnienie ze strony silnego złotego skłaniają do ostrożności".

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »