Morgan Stanley podtrzymuje prognozę obniżki stóp procentowych NBP

Obniżka inflacji idąca w parze z brakiem presji ze strony rynku pracy skłoni RPP do stopniowej zmiany tonu, a także restryktywnego nastawienia w polityce pieniężnej - ocenia Morgan Stanley. Bank podtrzymał dotychczasową prognozę obniżki podstawowych stóp procentowych NBP o 50 pb. do końca 2012 r., choć przyznał, że zachodzi ryzyko, iż skala cięć może okazać się niższa.

Obniżka inflacji idąca w parze z brakiem presji ze strony rynku pracy skłoni RPP do stopniowej zmiany tonu, a także restryktywnego nastawienia w polityce pieniężnej - ocenia Morgan Stanley. Bank podtrzymał dotychczasową prognozę obniżki podstawowych stóp procentowych NBP o 50 pb. do końca 2012 r., choć przyznał, że zachodzi ryzyko, iż skala cięć może okazać się niższa.

MS sądzi, że styczniowe dane o płacach miały charakter jednorazowy i nie były wyrazem nowego trendu.

"Ogólny trend płacowy w Polsce nie wykazuje żadnych oznak umocnienia i realnie (z uwzględnieniem stopy inflacji) w ostatnich dwóch latach płace wzrosły tylko marginalnie. Grudniową zwyżkę wyjaśnia podniesienie o 2 ptk proc. stawki ubezpieczenia socjalnego od 1 lutego. Krok ten skłonił firmy do wcześniejszego wprowadzenia podwyżek" - napisano w piątkowym komentarzu banku nt. rynków pracy w Europie Centralnej.

Według danych GUS przeciętne wynagrodzenie w styczniu wzrosło o 8,1 proc. Ekonomiści ankietowani przez PAP szacowali, że wynagrodzenie w styczniu wzrosło o 4,7 proc. rdr.

Reklama

"Pracodawcy nie są skłonni do podnoszenia płac. O umiarkowanej presji płacowej świadczy dodatkowo kwartalny przegląd NBP o sytuacji finansowej sektora przedsiębiorstw. Tylko 16,6 proc. firm w ujęciu wyrównanym sezonowo wyraziło chęć zwiększenia płac w I. kw. 2012 r., co wpisuje się w aktualny trend i jest poniżej długookresowej średniej" - napisano w komentarzu Morgan Stanley.

Innym powodem umiarkowanej presji płacowej - w opinii MS - jest rosnący udział osób w wieku produkcyjnym w rynku pracy, co także hamuje przyrost płac.

"Od kryzysu z lat 2008-09 na polskim rynku pracy zaznaczył się zarówno trend rosnącego bezrobocia, jak i przyrostu zatrudnienia (...) Jest to efektem z jednej strony wchodzenia wyżu demograficznego z lat 80. na rynek pracy, a z drugiej reform rządu Donalda Tuska, który w 2009 r. wprowadził ograniczenia we wczesnym przechodzeniu na emeryturę" - napisano.

"Oba te trendy wspierające wzrost gospodarki poprzez zwiększenie podaży siły roboczej, przyczyniają się także do poskromienia presji płacowej" - dodano.

"Ostatnie dane sugerują wyhamowanie tempa tworzenia miejsc pracy. Trend ten znajduje też swoje potwierdzenie w przeglądzie NBP nt. sytuacji finansowej sektora przedsiębiorstw sugerującym, że liczbę firm planujących zwiększenie zatrudnienia równoważy liczba firm planujących jego zmniejszenie (...)" - konkluduje MS.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »