Może nastąpić mocne uderzenie w polską gospodarkę
Polska gospodarka wchodzi w trudny okres w dobrej kondycji; nawet jeśli wzrost gospodarczy będzie niższy od zakładanego, budżet będzie bezpieczny - mówił minister finansów Jacek Rostowski podczas spotkania w Sejmie z szefem SLD Grzegorzem Napieralskim.
Minister powiedział, że średnia prognoza analityków bankowych na rok 2012 to wzrost PKB o 3,5 proc. "Nasza prognoza to 4 proc., już wiemy, że inflacja będzie nieco wyższa w tym roku niż zakładano, co oznacza, że (...) nominalne PKB, które decyduje o tym, jakie będą dochody podatkowe, a więc jaki będzie deficyt budżetowy, będzie bardzo przybliżone (do zakładanego w projekcie - PAP)" - mówił.
Zdaniem Rostowskiego zagrożenia, które mogą wpłynąć na przyszłoroczne wyniki polskiej gospodarki "idą z gospodarki światowej, europejskiej, ze strefy euro".
"Zwracałem uwagę na te zagrożenia w Parlamencie Europejskim podczas mojego wystąpienia, podczas debaty o kryzysie w strefie euro. Wtedy przedstawiciele pana partii uważali za stosowne obśmiewać to, co mówiłem. Myślę, że to jest największy dowód na to, że nie rozumiecie, co się dzieje na świecie" - mówił minister, zwracając się do Napieralskiego.
Rostowski dodał, że może nastąpić mocne uderzenie w polską gospodarkę wskutek turbulencji w strefie euro, ale trzeba mieć też świadomość, że polska gospodarka wchodzi w ten trudny okres silna. "W drugim kwartale tego roku, kiedy gospodarka strefy euro ostro spowolniła, gospodarka Niemiec spowolniła w ujęciu kwartał do kwartału (...), polska gospodarka nie spowolniła. (...)
Potem mieliśmy bardzo silne wyniki produkcji przemysłowej. W sierpniu mieliśmy spadek bezrobocia do 11,6 proc. Prawie 6 pkt. proc. mniej niż kiedy wy (SLD) oddawaliście władzę i to mimo wielkiego kryzysu światowego, największego od 80 lat" - mówił szef resortu finansów.
"Działamy otwarcie, jasno mówimy, co chcemy zrobić. Czasami musimy podjąć trudne decyzje, ale podwyższenie VAT o 1 proc., choć było bolesne, zamortyzowaliśmy dla najbiedniejszych osób, obniżając VAT na niektóre towary żywnościowe tam, gdzie mogliśmy to zrobić" - mówił Rostowski. Szef resortu finansów dodał, że skala negatywnych oddziaływań podwyżki VAT jest minimalna wobec tego, co wynika z dokumentu podpisanego przez SLD z BCC.
Za rządów SLD w rezerwie demograficznej było 1,5 mld zł, a w tym roku będzie to 14,2 mld zł - powiedział minister finansów Jacek Rostowski podczas spotkania w Sejmie z szefem SLD Grzegorzem Napieralskim. Z kolei lider Sojuszu krytykował rząd za wydawanie pieniędzy z tej rezerwy.
Napieralski zarzucił Rostowskiemu, że polityka obecnego rządu doprowadza do tego, że sięga się po rezerwę, która była odkładana na przyszłe emerytury. "Sięgnęliście po pieniądze z rezerwy demograficznej" - podkreślił szef SLD.
"Jeśli chodzi o rezerwę demograficzną, to za waszych rządów w rezerwie demograficznej było 1 mld 555 mln zł. Na koniec tego roku będzie 14 mld 256 mln zł, mimo tego że nieznaczna część została przekazana z rezerwy demograficznej do budżetu. To jednak pokazuje, jaka jest dramatyczna różnica i o ile więcej składamy w rezerwie demograficznej, aby zapewnić bezpieczeństwo emerytur w przyszłych latach " - podkreślił Rostowski.
Wysokość przeciętnej miesięcznej emerytury w 2005 r. wynosiła 1257 zł, a w 2011 r. będzie to 1795 zł - poinformował w środę minister finansów Jacek Rostowski podczas spotkania w Sejmie z liderem Sojuszu Grzegorzem Napieralskim.
Członek sejmowej komisji finansów publicznych Marek Wikiński (SLD) mówił podczas debaty z szefem resortu finansów w Sejmie, że gdyby Polacy wrócili z zagranicy, to bezrobocie byłoby znacznie wyższe niż za rządów SLD (2001-2005 - PAP). Ocenił, że 3 mln Polaków pracuje teraz za granicą.
Minister Rostowski nie zgodził się z Wikińskim. Przypomniał, że według danych Głównego Urzędu Statystycznego w Europie Zachodniej może być około 2 mln Polaków łącznie z dziećmi.
Szef resortu finansów podkreślił, że od 2005 roku liczba miejsc pracy wzrosła o 2,3 mln. Dodał, że niższe bezrobocie nie jest tylko wynikiem tego, że Polacy wyjeżdżają za granicę.
Wikiński zwracając się do Rostowskiego pytał o waloryzację świadczeń emerytalnych po 9 października. Mówił, że "dzisiaj w Polsce kilka milionów emerytek i emerytów musi przeżyć za 630 zł netto".
_ _ _ _ _
W przyszłorocznym budżecie zaplanowano 35-miliardowy deficyt budżetowy i 4-procentowy wzrost gospodarczy. Rząd chce, aby w 2018 roku relacja długu publicznego do PKB spadła do poziomu 40 procent z obecnych blisko 55 procent.
Szef resortu finansów zapytany podczas konferencji prasowej w ministerstwie o wyniki rozmów z premierem na temat przyszłorocznej ustawy budżetowej zapewnił, że większość przyjętych założeń się nie zmieni, ale osłabienie złotego może spowodować podwyższenie długu wobec planowanego poziomu.
Jacek Rostowski zapowiedział, że innych różnic w projekcie budżetu nie będzie. Nie została też zmieniona prognoza wzrostu gospodarczego na przyszły rok. Polityk dodał, że zaplanowany budżet jest na tyle konserwatywny, że nawet trochę niższy wzrost PKB w 2012 roku nie wpłynąłby na oczekiwania dotyczące deficytu budżetowego.
W przyszłorocznym budżecie zaplanowano 35 - miliardowy deficyt budżetowy i 4 - procentowy wzrost gospodarczy. Rząd chce, aby w 2018 roku relacja długu publicznego do PKB spadła do poziomu 40 procent z obecnych blisko 55 procent.