Mróz przycisnął, górnicy się cieszą

Po raz pierwszy od wielu tygodni wzrosła sprzedaż węgla z Kompanii Węglowej (KW). W drugiej połowie stycznia odbiorcy surowca z tej największej górniczej spółki kupują go średnio ok. 5 proc. więcej niż wcześniej - wynika z danych firmy.

Rzecznik spółki Zbigniew Madej powiedział PAP, że wzrost sprzedaży wynika głównie ze zwiększonego popytu na węgiel wśród odbiorców indywidualnych, stosujących węgiel do ogrzewania. To efekt styczniowego ochłodzenia oraz utrzymywania się ujemnych temperatur przez dłuższy czas.

W ubiegłym roku - także jesienią, gdy rozpoczął się sezon grzewczy - sprzedaż węgla była zwykle mniejsza od zakładanej, czyli poniżej przyjętego planu sprzedaży. Skutkowało to powiększaniem się przykopalnianych zwałów, na których w Kompanii znajduje się obecnie ok. 5 mln ton niesprzedanego węgla, a całym górnictwie ponad 8 mln ton.

Reklama

- Liczymy, że w tym roku stan zwałów będzie sukcesywnie zmniejszany. Stanie się tak zarówno dzięki planowanemu ograniczeniu wydobycia, jak i - na co liczymy - dzięki wzrostowi sprzedaży - powiedział rzecznik.

Wzrost dobowej sprzedaży węgla średnio o ok. 5 proc. powyżej planu oznacza, że codziennie do odbiorców trafia od kilku do kilkunastu tysięcy ton węgla więcej. Sprzedaż do odbiorców indywidualnych to ok. 8-9 proc. całej sprzedaży węgla z Kompanii.

W tym roku spółka planuje zmniejszenie wydobycia węgla do ok. 36,5 mln ton, wobec 39,3 mln ton w ubiegłym roku. Kompania jest największym w UE producentem węgla kamiennego.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Kompania Węglowa SA | odbiorcy | ogrzewanie | węgiel | górnictwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »