My się na taką dyrektywę za żadne skarby nie zgadzamy
Polskie władze nie zgadzają się z europejską dyrektywą tytoniową. Zapowiada się prawna batalia.
- Rząd we wtorek zajmie się skargą na dyrektywę tytoniową do Trybunału Sprawiedliwości UE - poinformował w poniedziałek dziennikarzy wicepremier Janusz Piechociński. Dyrektywa zakazuje od 2016 r. sprzedaży papierosów smakowych, a od 2020 r. - mentolowych.
Jak podkreślił Piechociński, jego zdaniem i zdaniem ministerstwa gospodarki wprowadzone przez Komisję Europejską rozwiązanie dotyczące "przesunięcia popytu i podaży kosztem naszych producentów" tytoniu jest nietransparentne i niepoparte w traktatach europejskich. Fakt, że projektem skargi zajmie się cały rząd, oznacza, że znalazł on uznanie dla zabiegów całego resortu gospodarki i jego osobiście - dodał wicepremier.
Cała sprawa ma duże znaczenie nie tylko dla polskich producentów, przetwórców czy sprzedawców tytoniu, czy budżetu - bo to bardzo dochodowy dla niego sektor - podkreślił Piechociński. Chodzi o to, czy KE może w oparciu o "nieczytelne kryteria wygaszać popyt, podaż czy produkcję nieekwiwalentnie w poszczególnych krajach".
- Moim zdaniem, mamy bardzo mocne argumenty prawne, że stoi to w sprzeczności z ustawodawstwem unijnym i z pewnością będę rekomendował Radzie Ministrów przyjęcie tej skargi - dodał wicepremier.
Nowelizacja dyrektywy tytoniowej w założeniu ma zniechęcać do sięgania po papierosy, szczególnie przez młodych ludzi. Jej przepisy są szczególnie niekorzystne dla naszych producentów, ponieważ Polska jest drugim co do wielkości producentem tytoniu w UE.
Zgodnie z dyrektywą od 2016 r. mają być zakazane papierosy z dodatkami smakowymi; listę tych dodatków opracować ma Komisja Europejska. Wyjątkiem objęto papierosy mentolowe, dla których wprowadzony zostanie 4-letni okres przejściowy. To oznacza, że zakaz wejdzie w życie dopiero latem 2020 r.
Zakazowi mentoli od dawna sprzeciwiała się Polska, będąca największym producentem gotowych wyrobów tytoniowych i drugim co do wielkości producentem tytoniu w UE; przoduje też jeśli chodzi o popularność cienkich papierosów typu slim i mentoli.
Pierwotny projekt dyrektywy tytoniowej, zaproponowany przez KE, przewidywał także wprowadzenie zakazu sprzedaży cienkich papierosów ("slim"), co zostało jednak odrzucone przez kraje Unii i PE.
Jak szacuje KE, dzięki zmianom w dyrektywie konsumpcja tytoniu może spaść o 2 proc. w ciągu pięciu lat. Liczba palaczy w UE zmniejszyłaby się o 2,4 mln. Według szacunków każdego roku palenie tytoniu zabija 6 mln osób na świecie, w tym 700 tys. w Europie.
Minister rolnictwa Marek Sawicki powiedział w poniedziałek, że liczy na porozumienie krajów UE w sprawie zmiany przeliczania kwot mlecznych, dzięki czemu Polska uniknęłaby wysokich kar za nadprodukcję mleka.
Przyszłość sektora mleczarskiego w UE po wygaśnięciu kwot mlecznych w marcu 2015 r. jest jednym z tematów poniedziałkowego spotkania ministrów rolnictwa w Brukseli.
Polska i kilkanaście innych krajów Unii zabiega o dostosowanie współczynników korekty zawartości tłuszczu obowiązujących w ramach systemu kwotowania mleka, co - według ministra Sawickiego - prowadziłoby do zwiększenia kwot i pozwoliłaby na uniknięcie wysokich kar za przekroczenie kwoty przez polskich rolników w 2013 r. i częściowo w 2014 r.
W czerwcu krajom UE nie udało się dojść do porozumienia w tej sprawie, dlatego temat powraca na posiedzenie Rady UE w poniedziałek. Według Sawickiego wiele wskazuje na to, że Francja i Włochy, dotychczas będące wśród przeciwników zmian w przeliczaniu kwot mlecznych, mogą zmienić stanowisko. "Wszystko wskazuje na to, że możliwe są pewne ustępstwa Francji i Włoch" - powiedział minister dziennikarzom w Brukseli. To pozwoliłoby UE podjąć decyzję kwalifikowaną większością głosów - dodał.
Według ministra jeśli proponowane zmiany zostaną wprowadzone, to polscy producenci mleka przekroczą limit produkcji jedynie o 1 proc. "Nie uwolni nas to od kar za nadprodukcję, ale te kary byłyby znacznie niższe" - powiedział Sawicki.
Ministrowie rolnictwa krajów UE dyskutują też w poniedziałek o propozycji Komisji Europejskiej, dotyczącej reformy przepisów o produkcji ekologicznej. Według Sawickiego propozycja KE budzi wątpliwości, bo prowadziłaby do kolejnych utrudnień w zakresie produkcji ekologicznej dla małych i średnich gospodarstw. Zastrzeżenia budzi m.in. propozycja zakazu stosowania nasion i zwierząt z produkcji nieekologicznej do gospodarstw rozpoczynających działalność w dziedzinie produkcji ekologicznej.
"Propozycje te zmierzają do ugruntowania pozycji dużych gospodarstw produkujących ekologicznie, natomiast bardzo mocno ograniczałyby konkurencyjność i możliwość wchodzenia na ten rynek małym i średnim gospodarstwom - ocenił Sawicki. - W perspektywie planów, które mamy w Polsce w odniesieniu do małych i średnich gospodarstw plany te są nie do przyjęcia". Według polskiego ministra, podobne stanowisko prezentują Niemcy i Austria.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze