Myśleć o frekwencji

W dyskusji o terminie referendum w sprawie przyjęcia Traktatu Konstytucyjnego przeważają opinie, że najbardziej racjonalne byłoby połączenie referendum z wyborami prezydenckimi. To o tyle ważne, że mogłoby zapewnić większą frekwencję, a z tym zawsze jest w Polsce problem. Konstytucja RP stanowi bowiem, że wynik referendum ogólnokrajowego jest ważny, jeżeli wzięła w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania.

W dyskusji o terminie referendum w sprawie przyjęcia Traktatu Konstytucyjnego przeważają opinie, że najbardziej racjonalne byłoby połączenie referendum z wyborami prezydenckimi. To o tyle ważne, że mogłoby zapewnić większą frekwencję, a z tym zawsze jest w Polsce problem. Konstytucja RP stanowi bowiem, że wynik referendum ogólnokrajowego jest ważny, jeżeli wzięła w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania.

Termin referendum ogólnokrajowego w sprawie Traktatu Konstytucyjnego UE jest wewnętrzną sprawą poszczególnych państw członkowskich. Pamiętać jednak trzeba, że podpisując traktat w Rzymie 29 października 2004 r., szefowie państw i rządów, w tym Polski, podjęli zobowiązanie, że wejdzie on w życie w listopadzie 2006 r. Oznacza to, że do tego czasu Polska i inne kraje członkowskie powinny zająć swoje stanowisko w tej sprawie.

Obecnie trwa proces ratyfikacji traktatu przez poszczególne państwa członkowskie. W zależności od wewnętrznych uregulowań prawnych, obywatele akceptują go w narodowym referendum bądź odbywa się to na drodze parlamentarnej.

Reklama

W toku toczącej się obecnie w Polsce dyskusji nad terminem zbliżających się wyborów parlamentarnych i prezydenckich padają m.in. propozycje, aby połączyć termin pierwszej tury wyborów prezydenckich z referendum w sprawie konstytucji europejskiej. Oba głosowania miałyby się odbyć na jesieni. Pomysł wydaje się być racjonalny. Trzeba pamiętać, że Konstytucja RP przewiduje, że wynik referendum krajowego jest wiążący, jeżeli wzięła w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania. Gdyby referendum w sprawie unijnej konstytucji odbyło się niezależnie od wyborów prezydenckich, problemem byłaby z pewnością frekwencja, która jeśli chodzi o referenda, zawsze była w Polsce mizerna.

Dużym problemem jest poza tym bardzo niska znajomość treści Traktatu Konstytucyjnego wśród społeczeństwa. Dotyczy to nie tylko Polski. Dlatego w ostatnich dniach Komisja Europejska zadeklarowała wsparcie krajom członkowskim w akcji informowania obywateli o unijnej konstytucji, ale o takie wsparcie poszczególne rządy będą musiały wystąpić. Ze strony komisji owo krzewienie wiedzy ma się odbywać w formie darmowego przekazywania kopii konstytucji, a także przez umożliwienie korzystania z darmowej linii telefonicznej oraz stworzenie strony internetowej zawierającej najważniejsze informacje na temat traktatu.

Na brak w Polsce kampanii przygotowującej Polaków do referendum w sprawie unijnej konstytucji wskazywał kilka dni temu marszałek Sejmu RP Włodzimierz Cimoszewicz.

Rada Ministrów podjęła wczoraj uchwałę w sprawie przedłożenia traktatu ustanawiającego konstytucję dla Europy Prezydentowi RP do ratyfikacji. Jak podkreślił rząd, ratyfikacja tego dokumentu stanowić będzie logiczne zwieńczenie i naturalne następstwo realizacji przyjętego przed piętnastoma laty kierunku polityki zagranicznej.

Aneta Mościcka

prof. Genowefa Grabowska, Uniwersytet Śląski, członek Komisji Konstytucyjnej Parlamentu Europejskiego
Decyzja, czy w sprawie Traktatu Konstytucyjnego odbędzie się referendum czy ratyfikacja parlamentarna, zależy od Polski. Decyzja ta jeszcze formalnie nie zapadła, mówi się tylko o tym, że będzie to referendum. Pewne jest, że konstytucja europejska przewiduje dwuletni okres od momentu podpisania dokumentu, tzn. od 29 października 2004 r. do 1 listopada 2006 r., na wypowiedzenie się przez wszystkie 25 państw członkowskich w kwestii przyjęcia traktatu. W Polsce - zgodnie z Konstytucją RP - referendum będzie zarządzone albo przez Sejm albo przez Prezydenta RP za zgodą Senatu, dopiero później zostanie określony termin. Obserwując inne państwa członkowskie UE, chcę powiedzieć, że państwa te wręcz prześcigają się w szybkim załatwieniu sprawy. Referendum odbyło się w Hiszpanii, niedługo odbędzie się we Francji, w Holandii, zaś inne państwa wszczęły już procedury ratyfikacyjne w parlamentach krajowych.
Jeśli chodzi o referendum w Polsce, chciałabym, aby było ono wiążące. Nie ma bowiem nic gorszego w tym przypadku niż niska frekwencja w głosowaniu. Konstytucja RP wymaga do ważności referendum 50-proc. uczestnictwa. Dlatego trzeba wybrać taki termin, aby uzyskanie tych 50 proc. było realne. Stąd racjonalny i zasadny jest pomysł połączenia terminu referendum w sprawie Traktatu Konstytucyjnego z pierwszą turą wyborów prezydenckich. Pozwoli to Polakom także poznać, jak poszczególni kandydaci na prezydenta odnoszą się do integracji z Unią Europejską.
W Polsce odbyło się po 1989 r. kilka referendów i tylko to w sprawie przystąpienia Polski do UE było wiążące. Nie można więc powtarzać tego błędu, bo szkoda pieniędzy obywateli na przeprowadzanie referendum, które z powodu niskiej frekwencji nie będzie wiążące. Dlatego właściwe wybranie terminu jest sprawą priorytetową.

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: konstytucja | referendum. | referendum | rp.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »