MZ: Wstępna analiza wzrostu zgonów na początku rok

Na początku stycznia 2021 roku mają zostać zaprezentowane wstępne wyniki analizy dotyczącej wzrostu liczby zgonów w Polsce - zapowiedział w Sejmie wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski. Analizę na zlecenie resortu zdrowia przygotuje NIZP-PZH we współpracy z GUS.

O dramatyczny wzrost liczby zgonów w Polsce w 2020 roku pytała Katarzyna Lubnauer (KO) w ramach pytań bieżących. Zaprezentowała tablicę z informacją o liczbie zgonów w listopadzie 2020 i w listopadzie 2019 r.

Z zestawienia wynika, że do 29 listopada 2020 w Polsce zmarło 423 325 osób, zaś do 29 listopada 2019 r. było to 375 656 przypadków. Z całościowych danych wynika, że w tym roku do końca listopada tego roku zmarło ok. 50 tysięcy osób więcej niż rok wcześniej (i wobec średniej z ostatnich kilku lat).

Reklama

Posłanka opozycji uznała za niemożliwe do zaakceptowania wyjaśnienia resortu zdrowia - prezentowane podczas poprzednich posiedzeń Sejmu - według których na wyjaśnienie przyczyn tych "nadmiarowych" zgonów będzie trzeba czekać do stycznia 2022 roku. - Jak to jest możliwe? - pytała, domagając się podjęcia przez ministerstwo nadzwyczajnych działań w momencie, gdy mamy taki wzrost śmiertelności. Bez analizy danych i ustalenia przyczyn wysokiej śmiertelności trudno jest bowiem podejmować skuteczne próby zapobieżenia jej, a pandemia jeszcze się nie kończy.

Odpowiadając posłance wiceminister Sławomir Gadomski podkreślił, że ministerstwo nie zamierza czekać 13 miesięcy, a analiza powodów zgonów jest niezbędna. - Niestety ten listopad i te statystyki są tragiczne i rzeczywiście bardzo martwiące - powiedział. Poinformował, że minister zdrowia Adam Niedzielski zlecił Narodowemu Instytutowi Zdrowia Publicznego-Państowemu Zakładowi Higieny we współpracy z Głównym Urzędem Statystycznym przeprowadzanie znacznie szybciej takiej analizy. Wstępne wyniki powinny być na początku stycznia.

Wyjaśniał, że terminy analiz przyczyn zgonów wynikają z funkcjonowania GUS. Resort zdrowia ma ograniczoną możliwość dokonania takiej analizy i może to robić jedynie w odniesieniu do struktury wiekowej zgonów czy obciążenia chorobami współistniejącymi osób, które zmarły, a to może pozwolić na określenie na ile przyczyną większej liczby zgonów jest COVID-19, a na ile choroby współistniejące. - Wysoce prawdopodobne jest to, że część osób zmarła na COVID i nie miała tej choroby potwierdzonej testem - mówił i dodał, że część zgonów mogła być efektem przebycia COVID-19 i śmierci w warunkach domowych.

- Nie jesteśmy w stanie jednoznacznie przeprowadzić dziś chociażby oceny kart zgonów - przyznał Gadomski. Dodał, że ogromna większość zgonów dotyczy osób z chorobami współistniejącymi oraz osób starszych powyżej 70 roku życia. Jak mówił, wynikało to częściowo ze zbyt późnego trafienia do szpitala. - Dużo zgonów ratownictwo stwierdza po dojechaniu do domu.

Gadomski podkreślał, że ministerstwo chce przeciwdziałać takim scenariuszom - temu ma służyć m.in. wprowadzenie programu Domowej Opieki Medycznej i pulsoksymetrów dla zakażonych pacjentów, zwłaszcza w wiekowych grupach ryzyka (osoby powyżej 55. Roku życia z automatu są objęte programem), dostęp do testów antygenowych w karetkach pogotowia, zwiększenie dostępu do remdesiviru, zapewnienie osocza ozdrowieńców, a także zapewnienie sprawnych dostaw tlenu.

Według zapowiedzi wiceministra w tym tygodniu mamy poznać szczegóły recovery planu, czyli odbudowy systemu ochrony zdrowia i zdrowia Polaków po pandemii. - Ten plan będzie również odpowiadał na ten wykres, będzie dotykał obszarów profilaktyki - ocenił wiceminister.

Gadomski tłumaczył, za wzrost liczby zgonów odpowiadają też częściowo sami pacjenci, którzy nie korzystali z badań profilaktycznych czy nie kontynuowali leczenia w obawie przed epidemią. - Hasło: "Zostań w domu" nie dotyczy wizyt u lekarza - przypominał.


Opinie:

Profesor Horban powiedział, że "nie jesteśmy w stanie zejść do rozsądnego poziomu epidemii". Podkreślił, że od dwóch tygodniu wskaźniki utrzymują się na podobnym poziomie i nic nie wskazuje na to, że sytuacja mogłaby się poprawić w tym tygodniu. "Przyzwyczailiśmy się do tych liczb, ale są one bardzo niepokojące. Jeżeli dziennie umiera 500-600 osób, to jest kolosalna liczba" - powiedział gość Sygnałów Dnia.

Jak wyliczają ekonomiści z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, obserwujemy w Polsce nadmierną śmiertelność. To prawie pięciokrotnie więcej niż oficjalna liczba zgonów z powodu COVID-19 w tym okresie. Śmiertelność dotyczy szczególnie osób 65 plus.

IAR/INT


Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

***
Trwa wielka loteria na 20-lecie Interii!

Weź udział i wygraj! Każdego dnia czeka ponad 20 000 złotych kliknij i sprawdź

W tym roku świętujemy swoje 20-lecie i mamy dla Ciebie niespodziankę. Masz szansę wygrać wielką gotówkę już dziś! Zapraszamy do udziału w Multiloterii. Każdego dnia do wygrania minimum 20 000 złotych, a w wybrane dni grudnia nawet 40 000 złotych! Dołącz do tysięcy internautów biorących udział w grze! Kliknij link GRAM o duże pieniądze już teraz!



Medexpress.pl
Dowiedz się więcej na temat: zgony | GUS | opieka medyczna | koronawirus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »