Na rynku są już polskie truskawki gruntowe, ale droższe niż w 2012 roku
- W sprzedaży pojawiły się już polskie truskawki gruntowe. Ich cena jest jednak dwukrotnie wyższa niż rok temu i waha się na rynkach hurtowych od 12 do 15 zł za kilogram - poinformowała rzeczniczka rynku w Broniszach Małgorzata Skoczewska.
Jak wyjaśniła we wtorek rzeczniczka, znaczne opóźnienie wegetacji spowodowało, że dostawy nadal są małe. Pojawiły się także truskawki z tzw. wysokich tuneli.
"Cena, w zależności od wielkości owoców i ich wybarwienia, waha się na polskich rynkach hurtowych od 12 do 15 zł za kilogram. W roku ubiegłym o tej samej porze ceny były o połowę niższe" - czytamy w komunikacie.
Opóźnienia wegetacyjne są różne w poszczególnych rejonach, ale wynoszą co najmniej 10 dni. Wysokie temperatury, które były w połowie maja, przyspieszyły kwitnienie w sadach i na plantacjach owocowych. Teraz jednak nastąpiło znaczne ochłodzenie i nawet jeżeli truskawki zawiązały już owoce, to muszą one dojrzeć, a przy niskich temperaturach i dość obficie padających deszczach przebiega ono wolno.
"Z zapowiedzi specjalistów wynika, że owoce będą teraz taniały, jednak jeszcze przez co najmniej tydzień ceny truskawek będą wysokie. Dostawy krajowych owoców dopiero się zaczęły, bowiem truskawki notowane są tylko na rynkach w Poznaniu, Broniszach i Radomiu" - czytamy.
Na rynku w Broniszach truskawki z importu sprzedawane są w ofercie hurtowej od 9 do 15 zł za kg, a w Poznaniu od 12 do 13 zł. O ile rosnąć będą dostawy produkcji krajowej, to ograniczany będzie import.
W sprzedaży pojawiły się też czereśnie sprowadzane z Węgier i Hiszpanii. Cena owoców z południa Europy w ofercie hurtowej sięga od 50 zł za dwukilogramowe opakowanie do 250 zł za 5 kilogramów. Coraz więcej jest brzoskwiń i moreli z Turcji i Hiszpanii.
Rosną dostawy polskich warzyw, jednak ze względu na długą zimę i obecne chłody ceny są wyższe niż przed rokiem. Na rynku w Broniszach kalafiory oferowane są od 4 do 5 zł za sztukę, czyli o 30 proc. więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Kapusta w hurcie kosztuje od 3,75 do 4,50 za główkę, czyli 1,5 razy więcej niż rok temu; o 70 proc. droższe są ogórki krótkie szklarniowe, ale już pomidory polskiej produkcji są od 10 do 25 proc. tańsze.
Specjaliści podkreślają, że dalsze zmiany cen zależeć będą od pogody.
Bronisze to największy rynek hurtowy w Europie Środkowo-Wschodniej. Zaopatrują się tam handlowcy z całej Polski, ale też z Litwy, Łotwy i Estonii. Stąd pochodzi znaczna część owoców i warzyw w stołecznych sklepach, bazarach i restauracjach.
- - - - -
Producenci owoców z regionu świętokrzyskiego prognozują, że w tym roku będzie więcej jabłek, gruszek, moreli i brzoskwiń niż w poprzednim roku. Ceny powinny być niższe. Zwiększyć się może eksport.
- Wygląda na to, że jabłonie poza odmianą gloster, ligol w niektórych lokalizacjach, jonagoldów zawiązały bardzo ładnie i wymagają przerzedzania. Na pewno będziemy mieć więcej gruszek, moreli i brzoskwiń. Nieźle powinno być też jeśli chodzi o plony wiśni i czereśni - powiedział we wtorek dyrektor Oddziału Świętokrzyskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Sandomierzu Adam Fura.
Jego zdaniem, taka prognoza tyczy się nie tylko okolic Sandomierza, ale i całego kraju, ponieważ na razie nie było przymrozków, które miały by znaczący wpływ na dojrzewanie owoców. Jedynie przymrozki, które wystąpiły we wschodniej części Lubelszczyzny spowodowały przemarznięcia części sadów wiśniowych i krzewów czarnej porzeczki. Jednak zdaniem Fury, w całym kraju jest tak dużo nasadzeń, że nie powinno to znacząco wpłynąć na wielkość tegorocznych zbiorów.
Jak podkreślił Fura Polska jest czołowym producentem owoców na świecie. - Dla naszych konsumentów owoców nie zabraknie, ponieważ zwykle nasze społ eczeństwo nie zjada więcej niż 20 proc. tego co jest produkowane. Resztę jest na eksport - dodał. Jeśli chodzi o jabłka jesteśmy na trzecim miejscu na świecie, jeśli chodzi o wiśnie na drugim miejscu, produkcją porzeczki czarnej Polska plasuje się na pierwszym miejscu.
Zdaniem Fury, szansą dla polskiego eksportu jest to, że w Chinach znacząco wzrosło spożycie świeżych owoców i kraj ten zmniejszył swój eksport.
- Rynki, które do tej pory należały do Chińczyków, teraz należą do polskich producentów - powiedział. Grupy producentów z Sandomierza i okolic sporą część owoców z poprzedniego sezonu wyeksportowała do Kazachstanu, Armenii, Mongolii, Francji, Hiszpanii, Węgier i Rumunii. Poza tym, jego zdaniem, istnieje szansa na eksport owoców na nowe rynki, do krajów arabskich.
Ceny owoców w tym roku powinny być niższe niż w poprzednim. Jak powiedział Adam Fura trudno określić na jakim poziomie będą, ponieważ producenci owoców biorą jedynie ok. 20 proc. ceny, którą płacimy w sklepach.
- Reszta to marża narzucana przez pośredników i sprzedawców owoców. Na przestrzeni pięciu lat marża ta wzrosła trzykrotnie - powiedział.
Rejon sandomierski jest drugim w kraju, po rejonie Grójecko-Wareckim na Mazowszu (50 tys. ha sadów), producentem owoców. Na terenie Sandomierza i okolic jest ok. 25 tys. ha sadów samych jabłoni, 1200 ha grusz, 1200 ha czereśni, 2100 ha brzoskwiń i moreli oraz 5600 sadów wiśniowych.
80 proc. owoców w całym kraju produkowanych jest w trzech rejonach polski: Grójecko-Wareckim, Sandomierskim oraz Lubelskim.
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze