Na Słowacji im gorzej tym... ma być lepiej

Zbliża się moment przejęcia władzy na Słowacji przez partię Smer-SD, która wygrała ostatnie wybory parlamentarne. Socjaldemokraci mają dla działających tam firm i obywateli złe wiadomości.

Nowy premier Robert Fico planuje zaciśnięcie pętli podatkowej. Danina od osób prawnych (mających roczne obroty min. 30 mln euro) ma wzrosnąć z 19 na 22 procent. Daleko zaawansowane są prace nad wprowadzeniem nowego 5-proc. podatku dla osób fizycznych - od dywidend. Od dawna Smer-SD jest za likwidacją podatku liniowego.

Biznes działający na Słowacji jest zgodny - wyższe podatki to trucizna, która zaszkodzi firmom i ludziom, pogorszy warunki gospodarowania. Socjaldemokraci bronią się, że mają tylko 18 miesięcy na opanowanie kryzysu budżetowego i muszą sięgać po takie środki jak podatek progresywny. Przyszły minister finansów Peter Kažimír powiedział nawet mediom, że Słowacja ma prawo do podnoszenia danin dla ratowania finansów publicznych co ostatecznie zwiększy zaufanie rynków i per saldo warunki gospodarowania.

Reklama

Czyli im gorzej (wyższe podatki dla firm i obywateli) tym ma być na Słowacji lepiej...

- - - - - -

Przedsiębiorcy na Słowacji też potrafią liczyć. Miażdżące każdą firmę podatki są już tak dotkliwe, że spółki zaczęły coraz bardziej energicznie poszukiwać rajów z niższymi podatkami albo... bez danin.

Jeszcze w poprzedniej dekadzie zainteresowanie przenosinami przedsiębiorstw do rajów podatkowych wzrosło o 27 proc. Już teraz działa z nich na teren Słowacji 1,55 proc. tamtejszych firm. Dane pochodzą z České Kapitálové Informační Agentury (ČEKIA). Stosunkowo niedawno Słowacja dzięki reformom rządu Mikuláša Dzurindy (Słowacka Unia Chrześcijańska i Demokratyczna - Partia Demokratyczna, 1998-2006) słynęła w naszej części Europy z dogodnych dla spółek warunków gospodarowania.

Globalny kryzys i obawy o ciągłe podwyższanie podatków skierowały przedsiębiorców w stronę rajów. Jak w każdym kraju szefowie spółek zadają sobie pytanie o sens gospodarowania na Słowacji (w Unii Europejskiej) przy tak wysokich podatkach. Dochodzą też do tych samych co wszędzie wniosków - sensu to nie ma żadnego i przenoszą siedziby firm gdzieś daleko. Dzieje się tak mimo pohukiwania władz USA i Unii Europejskiej, że działania takie są nielegalne a na pewno nieuczciwe.

Nikt jednak ze strony władz nie zastanawia się nad wysokością podatków. Szkoda, bo ich podwyższanie ma granice. Wytycza je przede wszystkim zdrowy rozsądek i rachunek ekonomiczny przedsiębiorstw. Nie można zapomnieć, że prywatne spółki w żadnym kraju na świecie nie powstały aby zostać dojnymi krowami budżetu państwa, lecz przynosić przede wszystkim zyski właścicielom i pracę zatrudnionym (w drugiej kolejności).

Słowackie firmy najczęściej przenoszą się do Holandii, Luksemburga, Lichtensteinu, na Cypr, Seszele, Jersey. To samo robią czeskie spółki, lecz o wiele bardziej energicznie... W tzw. rajach podatkowych ma siedzibę już 3,45 proc. czeskich przedsiębiorstw (o 120 proc. więcej niż

słowackich). Rok do roku jest ich więcej o 24 procent.

Krzysztof Mrówka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Słowacja | Slowacja | podatki | firma
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »