Nadal nikt nie kontroluje zatrudniania Ukraińców
Mimo coraz większego zainteresowania polskich firm zatrudnianiem Ukraińców, Rosjan i Białorusinów resort pracy nie zamierza wprowadzić monitoringu ich zatrudnienia.
Nadal nie będzie więc wiadomo, ilu z nich pracuje legalnie, ilu na czarno, a ilu w ogóle nie podejmuje pracy w Polsce, ale korzystając z posiadania polskiej wizy, jedzie dalej na zachód.
Rząd zamierza tymczasem jeszcze szerzej otworzyć nasz rynek pracy na pracowników ze Wschodu. Eksperci twierdzą, że przed podjęciem takich decyzji konieczne jest uzyskanie wiedzy, jak działają już wprowadzone ułatwienia.
Od 1 lutego tego roku Ukraińcy, Białorusini i Rosjanie nie muszą posiadać zezwolenia na wykonywanie pracy przez pół roku. Pracodawcy mają jedynie obowiązek zarejestrowania (bezpłatnie) oświadczenia o zamiarze powierzenia im pracy.
Wprowadzone ułatwienia spowodowały zdecydowane zwiększenie zainteresowania firm zatrudnianiem cudzoziemców. Od stycznia do sierpnia 2008 r. złożyły one w urzędach pracy 116,5 tys. oświadczeń. Dla porównania w II połowie 2007 r. - 23 tys.
Polskie władze nie znają odpowiedzi na pytanie, ilu Ukraińców, Rosjan i Białorusinów po przyjeździe do Polski pracuje w firmie, która wystawiła im oświadczenia, i czy w ogóle gdzieś legalnie pracują.
Jakie polskie instytucje mają związek z zatrudnianiem cudzoziemców ? Dlaczego procedura oświadczeń nie pozwala na kontrolę zatrudnienia cudzoziemców? Czy rząd zamierza wydłużyć możliwość zatrudniania bez zezwolenia pracowników ze Wschodu ?
Paweł Jakubczak - Więcej: Gazeta Prawna 9.10.2008 (198) - str.8