Nadchodzi wojna na recepty!
Wojna na recepty 'Nasz Dziennik" informuje że ministerstwo zdrowia będzie musiało zmierzyć się z nową falą protestów.
Jeżeli w najbliższych miesiącach z przepisów prawa nie znikną zapisy dotyczące kar za nieprawidłowe wypisywanie recept, to od lipca lekarze wprowadzą własne wzory druków. Porozumienie Organizacji Lekarskich zdecydowało, że 26 kwietnia lekarze i świadczeniodawcy złożą w NFZ wnioski o zmianę warunków umów o świadczenia zdrowotne, tak by nie zawierały kary za źle wypełnione recepty.
"Nasz Dziennik" dodaje, że nowe recepty mają uwzględniać nowe realia prawne. Pacjent sam, na własną odpowiedzialność, ma określać i potwierdzać fakt ubezpieczenia oraz posiadania tak zwanych dodatkowych uprawnień. Lekarze wezwali również ministra Bartosza Arłukowicza, aby ten nie "manipulował opinią publiczną" i rozpoczął debatę na ten temat z partnerami społecznymi. Lekarze podkreślają jednak, że resort zdrowia nie chce z nimi rozmawiać, co może doprowadzić do kolejnej fali protestów.
_ _ _ _ _ _
Jak podał wcześniej Dziennik Gazeta Prawna" koncerny farmaceutyczne, hurtownie oraz właściciele aptek podwyższają ceny leków sprzedawanych bez recepty i w ten sposób próbują się ratować przed skutkami ustawy refundacyjnej.
Według gazety, niektóre firmy, wiedząc o planach resortu zdrowia dotyczących wprowadzenia sztywnych cen leków refundowanych, zawczasu zaczęły poszerzać swoją ofertę produktów bez recepty. Zamawiały też więcej suplementów diety, dermokosmetyków czy artykułów spożywczych - po to, aby poprawić swoją sytuację finansową.
Według gazety o 10-15 procent wzrosły ceny takich medykamentów, często kupowanych przez pacjentów, jak flegamina, calcium, prostalong, vibovit, rutinoscorbin, panadol, niquitin, grypolek, naproxen czy relamax. Zdaniem "Dziennika Gazety Prawnej", apteki także próbują zarobić jak najwięcej na produktach, do których kupna nie potrzeba recepty.