Nadprodukcja energii z OZE. Operator odłączył od sieci część paneli fotowoltaicznych

​Operator sieci przesyłowej energii elektrycznej PSE (Polskie Sieci Elektroenergetyczne S.A.) ograniczył w niedzielę moc polskich źródeł fotowoltaicznych o ok. 2,2 GW w celu zbilansowania systemu elektroenergetycznego. Produkcja OZE była zbyt wysoka w stosunku do potrzeb systemu i możliwości eksportu.

Jak poinformowało w niedzielę po południu PSE, w polskim systemie elektroenergetycznym wystąpiła nadwyżka produkcji energii elektrycznej w stosunku do zapotrzebowania. Główną przyczyną była wysoka generacja źródeł fotowoltaicznych ze względu na słoneczny dzień. Stosunkowo dużo energii dostarczały także farmy wiatrowe. 

W związku z tym i po wyczerpaniu innych możliwości rano PSE ogłosiły tzw. zagrożenie bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej, co pozwala na odłączanie od sieci źródeł odnawialnych. Operator w przeszłości kilkukrotnie redukował w ten sposób produkcję farm wiatrowych, w niedzielę po raz pierwszy polecił ograniczenie generacji źródeł fotowoltaicznych przyłączonych do sieci średniego napięcia - poniżej 110 kV, a skala redukcji sięgnęła mocy 2,2 GW. W zbilansowaniu systemu pomogła współpraca międzyoperatorska, w ramach której uzgodniono awaryjny eksport energii do sąsiednich systemów w wielkości sięgającej 1,7 GW - podkreśliło PSE.

Reklama

Operator dodał, że działania te zapewniły bezpieczne funkcjonowanie krajowego systemu elektroenergetycznego, nie odnotowano zakłóceń w dostawach energii elektrycznej dla obiorców. 

Zgodnie z danymi operatora moc źródeł fotowoltaicznych na 1 kwietnia br. wynosiła ok. 13 GW, zaś moc osiągalna źródeł farm wiatrowych to około 9,5 GW. Tymczasem w niedzielę maksymalne zapotrzebowanie na moc w polskim systemie wynosiło ok. 15,5 GW przy prognozowanej generacji OZE na poziomie 10 GW. Tymczasem minimalny poziom produkcji elektrowni systemowych - węglowych i gazowych - jest rzędu 9 GW. 

Program "Mój Prąd". Ruszyła nowa pula dofinansowań

Od soboty (22 kwietnia) można składać wnioski o dofinansowanie w ramach programu "Mój Prąd". Jak podał Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), w piątej edycji programu nadal będzie wspierane finansowanie prosumentów, którzy wytwarzają energię elektryczną na potrzeby gospodarstw domowych. Jednocześnie rozszerzono program o dofinansowanie do zakupu powietrznych i gruntowych pomp ciepła oraz kolektorów słonecznych na ciepłą wodę.

Beneficjenci mogą otrzymać bezzwrotną dotację w wysokości nawet do 58 tys. zł, ze względu na rozszerzenie programu o kolejne elementy, tj. kolektory słoneczne oraz pompy ciepła.

Przy wsparciu tylko do paneli fotowoltaicznych maksymalna dotacja wyniesie do 6 tys. zł; jeżeli jednak wnioskodawca zdecyduje się na kilka elementów systemu, dotacja do paneli PV wzrośnie do 7 tys. zł. Przy realizacji inwestycji obejmującej swoim zakresem mikroinstalację fotowoltaiczną wraz z pompą ciepła, to - w zależności od jej rodzaju - dofinansowanie dodatkowo wzrośnie o kwotę od 4,4 tys. zł do 28,5 tys. zł. Przy poszerzeniu inwestycji o magazyn ciepła można otrzymać dodatkowo do 5 tys. zł; o magazyn energii - do 16 tys. zł; o kolektory słoneczne do 3,5 tys. zł; a wybierając system zarządzania energią w domu, tzw. EMS (energy management system) - dodatkowo do 3 tys. zł. We wszystkich przedsięwzięciach intensywność dofinansowania wynosi do 50 proc. kosztów kwalifikowanych, a zakres kwalifikowalności kosztów obowiązuje od dnia 1 lutego 2020 r.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: fotowoltaika | odnawialne źródła energii | PSE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »