Najgorszy wynik od 30 lat, zawiedli konsumenci. Ekonomiści o danych GUS
To najwolniejszy epizod ożywienia gospodarczego, jaki znajdziemy w 30-letniej historii kwartalnego PKB - tak czwartkowe dane Głównego Urzędu Statystycznego (dotyczące PKB Polski w III kwartale br.) skomentowali analitycy Pekao SA. Wraz z ekspertami innych banków zwrócili uwagę, że najprawdopodobniej obecne spowolnienie ma charakter tymczasowy. GUS podał w czwartek (14.11) , że PKB Polski w III kw. 2024 r. wzrósł o 2,7 proc. rok do roku wobec 3,2 proc. w II kw. W ujęciu kwartał do kwartału PKB spadł o 0,2 proc. (to wstępny odczyt GUS - pełne dane pojawią się 28 listopada).
- Obecne ożywienie gospodarcze jest historycznie wolne; faktycznie jest to najwolniejszy epizod ożywienia gospodarczego, jaki znajdziemy w 30-letniej historii kwartalnego PKB - napisali ekonomiści Banku Pekao w komentarzu do danych GUS.
"Nie ma tutaj zaskoczenia, bo słabość polskiej gospodarki w miesiącach letnich sygnalizowały od pewnego czasu dane miesięczne, ze szczególnym uwzględnieniem niesławnej wrześniowej sprzedaży detalicznej. To właśnie wydatkom konsumentów należy naszym zdaniem zawdzięczać niższy wzrost PKB w ostatnim kwartale, aczkolwiek tutaj mamy do czynienia ze splotem cyklicznej słabości i nieco zagadkowego tąpnięcia we wrześniu. Nasze szacunki wskazują ponadto na delikatne wyhamowanie inwestycji (których wzrost utrzymał się jednak nad kreską) i ujemny wkład eksportu netto" - czytamy w komentarzu ekonomistów Banku Pekao.
Eksperci Pekao SA dodali, że w krótkim okresie należy liczyć się z utrzymaniem przeciętnego wzrostu gospodarczego. Ich zdaniem, popyt wewnętrzny i eksport nie mają w krótkim horyzoncie potencjału, by polska gospodarka przyspieszyła znacząco. "W konsekwencji, średnioroczny wzrost PKB ukształtuje się zapewne w okolicy 2,8-2,9 proc. - jest to minimalna różnica w stosunku do naszej obowiązującej od początku roku prognozy (3,0 proc.)" - prognozują.
Jednak ekonomiści Pekao przekonują, że 2025 wygląda już lepiej z uwagi na prognozowane przyspieszenie wzrostu gospodarczego wśród głównych partnerów handlowych (z 0,9 do 1,5 proc.), wznowienie cięć stóp i rozruch inwestycji finansowanych ze środków unijnych.
Zdaniem ekonomistów Credit Agricole, głównym źródłem spowolnienia wzrostu gospodarczego w III kw. było obniżenie dynamiki konsumpcji. "W IV kw. dynamika PKB obniży się do 2,5 proc." - napisał w komentarzu główny ekonomista Credit Agricole Jakub Borowski w komentarzu do czwartkowych danych GUS.
"Uważamy, że głównym źródłem spowolnienia wzrostu gospodarczego w III kw. było obniżenie dynamiki konsumpcji z 4,7 proc. r/r w II kw. do 2,1 proc. Do spowolnienia wzrostu konsumpcji przyczyniło się wyraźne obniżenie realnej dynamiki płac w gospodarce narodowej do 8,6 proc. r/r wobec 11,9 proc. w II kw., oddziałujące w kierunku znacznego spadku realnej dynamiki funduszu płac w gospodarce i wolniejszego wzrostu popytu na towary i usługi. Dodatkowym czynnikiem spowalniającym wzrost konsumpcji w III kw. było zaskakująco silne obniżenie dynamiki sprzedaży towarów we wrześniu br., sygnalizujące znaczące obniżenie skłonności gospodarstw domowych do konsumpcji, wzmocnione przez negatywny wpływ powodzi w Polsce na wydatki gospodarstw domowych" - przekonuje Jakub Borowski.
Główny ekonomista CA oczekuje, że w IV kw. dynamika PKB obniży się do 2,5 proc. r/r, osiągając lokalne minimum. Według niego, przyczyni się do tego dalsze spowolnienie wzrostu inwestycji publicznych i przedsiębiorstw.
"W kolejnych kwartałach oczekujemy łagodnego przyspieszenia wzrostu gospodarczego w Polsce, wspieranego przez spodziewane ożywienie gospodarcze w strefie euro i rosnącą absorpcję środków unijnych napływających do Polski w ramach KPO i Funduszu Spójności" - stwierdził Borowski.
"Obecne spowolnienie gospodarcze ma charakter tymczasowy; impulsem do ponownego przyspieszenia wzrostu będą obniżki stóp w głównych bankach centralnych świata i w Polsce oraz napływające środki z KPO" - czytamy w komentarzu ekonomistów PKO BP do danych GUS. Zdaniem ekonomistów PKO BP, największą niespodzianką okazał się spadek PKB w ujęciu kwartał do kwartału o 0,2 proc. Jednak w swoim komentarzu do danych GUS przypomnieli, że PKB sezonowy wyrównany bywa często rewidowany.
Eksperci przypominają, ze szczegóły składowych PKB poznamy pod koniec listopada, ale już teraz dane miesięczne wskazują, że źródłem słabości może być konsumpcja. "Dynamika sprzedaży detalicznej w III kw. 2024 r. znacznie wyhamowała. (...) Na konsumpcję negatywnie wpłynął również wzrost inflacji, co odbiło się nie tylko na wydatkach, ale także na nastrojach" - czytamy w komentarzu PKO BP do danych GUS.
"Dane, chociaż w ujęciu rdr całkiem niezłe na tle UE, przekreślają szanse, że w całym 2024 wzrost wyraźnie przekroczy 3 proc. Z aktualizacją prognozy wstrzymamy się do publikacji przez GUS szczegółowych danych. Obecne spowolnienie ma wg nas charakter tymczasowy. Odbicie globalnego wzrostu wsparte obniżkami stóp procentowych przez główne banki, planowane obniżki stóp procentowych w Polsce i napływające środki z KPO będą wg nas impulsem do ponownego przyspieszenia, w tym głównie po stronie inwestycji" - napisali analitycy PKO BP.
"Spowolnienie wzrostu PKB przy słabym popycie zagranicznym i pogorszeniu w krajowym handlu to zjawisko przejściowe, 2025 r. przyniesienie lekkie odbicie koniunktury" - stwierdzili ekonomiści ING Banku Śląskiego w komentarzu do czwartkowych danych GUS.
Ekonomiści ING Rafał Benecki i Adam Antoniak zwrócili uwagę na spowolnienie wzrostu PKB w III kw. 2024 r. przy słabym popycie zagranicznym i pogorszeniu w krajowym handlu. "Wciąż uważamy, że to przejściowe zjawisko, a 2025 r. przyniesienie lekkie odbicie koniunktury. Polska ma krajowe motory wzrostu, pozwalające się opierać stagnacji w Eurolandzie i ryzykom jakie niesie protekcjonistyczna polityka Trumpa" - ocenili w komentarzu. Według nich w przyszłym roku wzrost gospodarczy przyspieszy do 3,5 proc.
Ich zdaniem spowolnienie konsumpcji wiąże się z obniżeniem tempa wzrostu realnych dochodów do dyspozycji od połowy 2024 r., spowodowanym odbiciem inflacji. Wskazali jednocześnie na stopniowe hamowanie nominalnego wzrostu płac i wzrost rachunków za prąd i gaz, który - po częściowym odmrożeniu cen - prawdopodobnie ograniczył wydatki konsumentów na inne zakupy.
"Prognozujemy, że w 2024 wzrost gospodarczy wyniesie 2,7 proc., a bez wyraźnego odbicia koniunktury w Europie osiągnięcie 3 proc. wzrostu PKB w tym roku jest mało prawdopodobne. Stagnacja w Niemczech uniemożliwia wyraźne odbicie polskiego przetwórstwa i eksportu. Jednocześnie wysokie stopy procentowe i opóźnienia w realizacji projektów finansowanych z KPO i funduszy strukturalnych UE przekładają się na niską aktywność inwestycyjną" - przewidują ekonomiści ING.
Zauważyli, że aktywność zakupowa polskich konsumentów także wyhamowała w drugiej połowie tego roku. "W 2025 r. spodziewamy się utrzymania tempa konsumpcji zbliżonego do II poł. 2024 r., ale wyraźnego odbicia inwestycji, gdyż fundusze z UE zaczną w końcu trafiać do gospodarki. Zakładamy, że w 2025 r. do ostatecznych beneficjentów trafi około 60 mld środków z KPO vs około 20 mld w 2024 roku, plus środki strukturalne także będą szybciej napływały" - napisali.
***