Narasta groźba wzrostu cen
Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), który informuje o przyszłych tendencjach inflacji, od dwóch miesięcy wzrasta, co może oznaczać narastanie presji inflacyjnej - podał ośrodek BIEC.
"Jak na razie nie jest to wzrost gwałtowny i jak do tej pory krótkotrwały, ale pojawiają się dodatkowe czynniki zagrażające stabilności cen. Największe obawy sygnalizujące ewentualne nasilenie się presji inflacyjnej należy wiązać z rosnącymi kosztami wytwarzania w przedsiębiorstwach" - napisał BIEC w analizie.
Wzrost kosztów wytwarzania dotyczy zarówno kosztów w przeliczeniu na jednostkę wyrobu, jak i kosztów w przeliczeniu na jednego zatrudnionego.
"O ile wzrost jednostkowego kosztu produktu miał do tej pory charakter jednorazowy, to jednostkowe koszty pracy wzrosły już po raz czwarty z rzędu. Wzrost kosztów wytwarzania związany jest najprawdopodobniej ze wzrostem płac w wielu sektorach gospodarki narodowej przy nieco słabszej dynamice produkcji" - napisali analitycy BIEC.
Złoty w sierpniu nieznacznie się osłabił względem dwóch podstawowych walut - dolara i euro, ale trend umacniania złotego pozostaje niezmieniony.
"Umacnianie się złotego znajduje odbicie w danych dotyczących cen importu. Ostatnie dostępne dane wskazują na spadek cen dóbr importowanych. Złoty od kilku miesięcy osiąga najwyższe realne wartości w swej historii. Import dzięki temu staje się tańszy, zaś warunki eksportu coraz trudniejsze" - napisali analitycy BIEC.
BIEC twierdzi, że bardzo istotne znaczenie dla presji na wzrost cen ma dynamika zadłużenia gospodarstw domowych z tytułu kredytów, a także zadłużenie sektora finansów publicznych.
W czerwcu i lipcu odnotowano spadek dynamiki zadłużenia z tytułu kredytów dla gospodarstw domowych, która bardzo znacząco przyspieszała na początku br. To nieco niższe tempo zadłużania się konsumentów okazało się jednak krótkotrwale i w sierpniu odnotowano kolejny rekord tempa przyrostu długu z tytułu kredytów.
"Rosnące w takim tempie zadłużenie gospodarstw domowych musi skutkować zwiększonym popytem konsumpcyjnym. Dodatkowo warto zauważyć, że zaczyna się nieznacznie zmieniać struktura popytu na kredyt. Jakkolwiek motorem wciąż jest kredyt hipoteczny, to jego dynamika w ostatnim czasie maleje, a rośnie dynamika popytu na kredyt stricte konsumpcyjny. Takie zachowanie gospodarstw domowych może przełożyć się na silniejszą presję inflacyjną, która pojawi się wcześniej niż w sytuacji gdyby nadal dominowały kredyty mieszkaniowe" - napisali analitycy BIEC.
"Z drugiej strony jednak w ostatnim czasie zadłużenie skarbu państwa wyraźnie zmalało, co oznacza nieco słabszą presję sektora budżetowego na przyszłą stabilność cen. Budżet państwa jest obecnie w bardzo dobrej kondycji ze względu na dynamiczny wzrost gospodarczy. Perspektywa nieco wolniejszego rozwoju gospodarki w drugim półroczu, nieprzewidywalność wydarzeń na światowych rynkach finansowych oraz ostatnie decyzje parlamentu zwiększające przyszłe wydatki sektora publicznego mogą jednak bardzo szybko odwrócić proporcje pomiędzy wpływami i wydatkami budżetu" - napisali analitycy BIEC.
Pomimo wysokich cen ropy na światowych rynkach oraz wzrostu cen na stacjach benzynowych nie obserwujemy znaczącego wzrostu cen usług transportu i magazynowania - podano w analizie.
Stabilizacji uległo wykorzystanie mocy produkcyjnych w przedsiębiorstwach produkcyjnych, co świadczy o tym, że rosnący popyt może być zaspokajany przez firmy bez sięgania po rezerwy zdolności wytwórczych. Ponadto, najprawdopodobniej cześć przedsiębiorstw w efekcie poczynionych inwestycji dysponuje obecnie znacznie większymi zasobami środków trwałych. Dzięki temu nie oczekują oni zbyt silnego wzrostu cen produkowanych przez siebie wyrobów w nadchodzących miesiącach.