Naukowcy i weterynarze przeciwko ubojowi rytualnemu
Naukowcy i weterynarze są przeciwni tzw. ubojowi rytualnemu, który powoduje cierpienie zwierzęcia. Według nich, można znaleźć kompromis polegający np. na dokonaniu uboju po wcześniejszym ogłuszeniu, co ich zdaniem w większości przypadków jest zgodne z wymogami religijnymi.
Ministerstwo rolnictwa przygotowało projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt z 1997 r. Zaproponowało, by uchylić art. 34 ustęp 1 ustawy, w którym wskazano, że uboju zwierzęcia można dokonać tylko po uprzednim jego ogłuszeniu. Uchylenie tego przepisu spowoduje bezpośrednie obowiązywanie art. 4 ust. 4 unijnego rozporządzenia, które dopuszcza ubój bez ogłuszenia, zgodnie z wymaganiami religijnymi - pod warunkiem, że jest on dokonywany w rzeźni.
Po zapoznaniu się z tym projektem, rząd zalecił w połowie lutego br. - jak informowało CIR - by przeanalizowano możliwości łagodzenia cierpienia zwierząt podczas ich uśmiercania, w zgodzie z obrzędami religijnymi.
W opinii prof. Wojciecha Pisuli z Instytutu Psychologii PAN, ubój bez ogłuszenia jest wyjątkowo niehumanitarny. Jak mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej, powołując się na amerykańskie badania, zwierzę, któremu poderżnięto gardło bez ogłuszenia, jeszcze przez 30 sekund zachowuje aktywność ruchową, a mózg pracuje średnio przez 75 sekund. W tym czasie zwierzę odczuwa ból. Ubój z ogłuszeniem polegającym na uszkodzeniu mózgu pozbawia go świadomości i tym samym cierpienia - dodał.
Przeciwko ubojowi bez ogłuszenia opowiada się także Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna. Jak tłumaczył sekretarz tej organizacji Marek Mastalerek, z opinii zebranych od weterynarzy wynika, że nie chcą oni zmian do ustawy o ochronie zwierząt, legalizujących ubój rytualny. Izba w przyjętym pod koniec lutego br. stanowisku podkreśla, że kodeks etyki lekarskiej zobowiązuje weterynarzy do dbania o humanitarne traktowanie zwierząt, także w czasie uboju. Dodał, że Europejska Federacja Lekarzy Weterynarii stoi na stanowisku, że nie można zabijać zwierząt bez ogłuszenia.
Mastalerek zaznaczył, że weterynarze uznają prawo grup i związków wyznaniowych do stosowania praktyk religijnych, jednak z równoczesnym poszanowaniem prawa zwierząt do humanitarnego traktowania.
Prof. Ewa Łętowska z Polskiej Akademii Nauk uważa, że obecnie obowiązująca ustawa o ochronie zwierząt jest zgodna z europejskim prawem i ministerstwo rolnictwa, które chce zalegalizować tzw. ubój rytualny, nie może powoływać się na konieczność dostosowania polskich regulacji do rozwiązań wspólnotowych. Jej zdaniem sprawa nie dotyczy umożliwienia praktyk religijnych, a jest ogromnym biznesem dla nielicznej grupy osób.
Według niej, w wielu krajach przy dokonywaniu tzw. uboju rytualnego stosuje się wcześniejsze ogłuszenie lub też jednocześnie z poderżnięciem gardła ogłusza się zwierzę.
Prof. Andrzej Elżanowski z Muzeum i Instytutu Zoologii PAN zaznaczył, że ministerstwo rolnictwa chciało szybkiej legalizacji uboju rytualnego, jednak z powodu krytycznych uwag części resortów (m.in. ministerstwa środowiska) Rada Ministrów go nie przyjęła. Dodał, że podczas konsultacji społecznych o możliwości legalizacji takiego uboju krytycznie wypowiedziały się organizacje ochrony zwierząt, ale także niektóre firmy, np. Konspol.
Zdaniem Elżanowskiego, resort rolnictwa "odgrywa rolę agresywnego adwokata żydowskiej i muzułmańskiej ortodoksji". Jak mówił, departament weterynarii ministerstwa rolnictwa nie widzi nawet potrzeby ogłuszania zwierzęcia po poderżnięciu gardła, by wyeliminować jego cierpienie. Tłumaczy się, że nie ma na to naukowych dowodów, że takie postępowanie skróci męki, co jest oczywistym faktem - argumentował profesor.
Elżanowski wypowiadał się także bardzo krytycznie o działalności Głównego Lekarza Weterynarii Janusza Związka. Jego zdaniem, Inspekcja Weterynaryjna sabotuje obowiązujące prawo i nie kontroluje, czy przedsiębiorcy wykonują ubój rytualny. Profesor zapowiedział, że złoży w tej sprawie doniesienie na Związka do prokuratury. Dodał, że ponadto Związek pod koniec 2011 r. podpisał, za plecami opinii publicznej, porozumienie z głównym rabinem Polski - przekazując mu kontrolę nad ubojem rytualnym.
Z badań GFK Polonia wykonanych w styczniu tego roku wynika, że 60 proc. ankietowanych jest przeciwko zalegalizowaniu tzw. uboju rytualnego, 13 proc. popiera taki ubój, a 26 proc. nie ma zdania na ten temat. Biuro prasowe resortu rolnictwa poinformowało, że nie ustosunkuje się w poniedziałek do stanowiska naukowców. Natomiast Janusz Związek powiedział PAP, że nie będzie komentował zapowiedzi Elżanowskiego o doniesieniu na niego do prokuratury.
_ _ _ _ _
Minister rolnictwa Stanisław Kalemba zapowiedział wcześniej, że resort szuka rozwiązań, które mają zmniejszyć cierpienia zwierząt podczas uboju rytualnego. To efekt zaleceń rządu, który we wtorek omawiał projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, zezwalający na taki ubój. Ponadto Ministerstwo Spraw Zagranicznych ma przeanalizować, ile mięsa pochodzącego z uboju rytualnego jest wykorzystywane w innych krajach na potrzeby własne, a ile na eksport - zapowiedział wcześniej Kalemba.
Zdaniem min. Kalemby, temat uboju rytualnego jest "trudny", ale ze względów gospodarczych, społecznych i poszanowania wolności religijnych Polska powinna mieć możliwość zabijania zwierząt bez ogłuszania, tak jak to robi wiele innych krajów.
Jego zdaniem, przykładem racjonalnego spojrzenia na gospodarkę są Niemcy, gdzie ubój rytualny jest zalegalizowany. Szef resortu rolnictwa zaznaczył, że jeżeli w Polsce będzie zakaz takiego uboju, to przedsiębiorcy przeniosą tę działalność za granicę i tam powstaną miejsca pracy; profity z handlu mięsem uzyskają inni.