Nawet składka za dzień pracy daje prawo do emerytury

Prawie połowa osób, które pracowały za krótko by otrzymać minimalną gwarantowaną emeryturę z ZUS, nie zapłaciła składek, czyli nie pracowała po 1998 r. Ta grupa dostaje świadczenie, ponieważ pracowała wcześniej i ma obliczony tzw. kapitał początkowy.

Ponad 310 tysięcy osób nie ma emerytury minimalnej, której wysokość gwarantuje państwo - tak wynika z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych dotyczących zeszłego roku. To oznacza, że pracowały one i płaciły składki przez mniej niż 20 lat w przypadku kobiet i 25 lat w przypadku mężczyzn. Ponad połowa z nich na swoim koncie w ZUS nie miała zapisanej choć jednej składki emerytalnej. To oznacza, że nie zapłaciły jej przynajmniej od 1999 roku, od kiedy składki są zapisywane w ZUS dla każdego ubezpieczonego indywidualnie. Dostają zaś emeryturę na podstawie zwaloryzowanego kapitału początkowego, czyli obliczeń, ile zapłaciły na ubezpieczenie emerytalne do 1998 r.  (musiały pracować przed 1999 r.).

Reklama

Stanisław Szwed, wiceminister pracy, przedstawił niedawno w Sejmie odpowiedź na interpelację poselską na temat najniższych świadczeń. Podał przykłady osób, które dostają emeryturę choć ich staż ubezpieczeniowy jest minimalny:

- emeryt z Wrocławia, który uzyskuje z ZUS 20 groszy emerytury miesięcznie, ponieważ przepracował 3 miesiące, i to na umowie zlecenia;

- emerytka z Wałbrzycha, która otrzymuje emeryturę w wysokości 28 groszy, ponieważ pracowała tylko 18 dni;

- emerytka z Bydgoszczy, która uzyskuje 82 grosze miesięcznie, ponieważ składki odprowadzane miała tylko podczas pobierania stypendium na trwającym 3 miesiące przeszkoleniu zawodowym;

- osoba, z przyznaną w grudniu 2020 r. emeryturą w wysokości 20 groszy, która nie podlegała ubezpieczeniu społecznemu przed 1 stycznia 1999 r., a po tym okresie udowodniła jeden dzień ubezpieczenia.

Wysokość tych świadczeń została podniesiona w ramach waloryzacji, ponieważ ostatnio prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS, powiedziała, że najniższe świadczenie wynosi 1 zł.

Dziesięć lub mniej złotych wynosiła w grudniu emerytura 887 osób, a prawie pięć tysięcy osób dostawało z ZUS mniej niż 100 zł. Niespełna połowa otrzymywała co miesiąc do 800 zł miesięcznie, pozostali powyżej tej kwoty, ale do 1199 zł, czyli do granicy gwarancji państwa przy odpowiednim stażu ubezpieczeniowym.

Prof. Agnieszka Chłoń- Domińczak z SGH, jedna z autorek reformy emerytalnej z 1999 roku przypomina, że w Polsce istnieje system zdefiniowanej składki.

- Jeśli ktoś ją zapłacił to powinien otrzymać za nią świadczenie. To, że niektórzy mają niskie emerytury nie wynika ze złego stanu finansowego systemu emerytalnego tylko z indywidualnego stażu zawodowego konkretnych osób - wskazuje. Ekonomistka przyznaje, że w przypadku niskich świadczeń koszty ich obsługi mogą znacząco przewyższać ich wartość. - Warto zastanowić się czy zamiast wysyłać co miesiąc latami po kilka, kilkadziesiąt złotych, nie wypłacić tej kwoty jednorazowo - podpowiada - podkreśla. I dodaje: - To system emerytalny zbudowany na zasadzie zdefiniowanej składki powoduje, że ci którzy mało pracowali, niewiele wpłacili pieniędzy, dostają tak niskie świadczenia. W starym systemie nie dostaliby pieniędzy w ogóle, ponieważ obowiązywał minimalny staż uprawniający do otrzymania świadczenia.

Liczba osób, których emerytura jest niższa niż zagwarantowana przez państwo rośnie od lat. Dzieje się tak właśnie z przyczyn, o których wspomina Agnieszka Chłoń - Domińczak. Wiek emerytalny osiągają kolejne roczniki osób, które mają prawo do emerytury obliczanej na zasadach przyjętych w 1999 r. W zeszłym roku obliczono 43 tys. takich świadczeń. W grudniu zeszłego roku dostawało je o jedną piątą więcej osób niż rok wcześniej i trzynaście razy więcej niż dziesięć lat wcześniej. Takich świadczeń jest już prawie 10 proc. spośród wszystkich emerytur wypłacanych przez ZUS. Co więcej: wśród przyznanych w zeszłym roku emerytur przez ZUS co siódma była niższa niż gwarantowana. 

Najniższe świadczenia dostają przede wszystkim kobiety, ale jest też grupa mężczyzn - 17 proc.

Z danych ZUS wynika, że osoby, które mają staż pracy (ubezpieczenia) niższy niż ten, który gwarantuje wypłatę wysokości emerytury przez państwo 1200 zł w zeszłym roku i 1250,88 zł brutto w tym, występują o świadczenie natychmiast, gdy osiągną wiek emerytalny.

Stanisław Szwed w ministerialnej odpowiedzi na poselską interpelację napisał: "Rosnąca systematycznie liczba emerytur niższych od wysokości najniższej, gwarantowanej przez państwo, wynika nie tylko ze względu na samą możliwość jej otrzymania (staż pracy nie jest warunkiem prawa do emerytury), ale także na fakt zapewnienia, dzięki prawu do emerytury, dodatkowych świadczeń i uprawnień, takich jak np. podleganie ubezpieczeniu zdrowotnemu wraz z możliwością korzystania z bezpłatnej służby zdrowia, prawo do zniżki na komunikację czy też prawo do 13. i 14. emerytury (także dla emerytów, którzy z racji stażu pracy nie są uprawnieni do podniesienia wysokości ich świadczeń do poziomu najniższej emerytury).

Aleksandra Fandrejewska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: emerytura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »