NBP interweniował na rynku walutowym

Narodowy Bank Polski (NBP) interweniował na rynku walutowym. Bank centralny potwierdził, że sprzedał na rynku pewne ilości walut. Wcześniej dwóch dilerów walutowych poinformowało PAP, że NBP rozpoczął wymianę euro na złote przy kursie 4,4150.

Również na rynku walutowym obecny był Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK). Bank miał sprzedawać euro za złote i kupować polskie obligacje.

"BGK kupuje krajowe obligacje, bierze długi koniec, ale rentowności spadają wzdłuż całej krzywej" - powiedział PAP diler jednego z banków. Drugi diler dużego banku zagranicznego w rozmowie z PAP potwierdził informacje o aktywności BGK na rynku długu.

Ta skoordynowana interwencja banku centralnego i BGK odniosła natychmiastowy skutek. Kurs EUR/PLN spadł z poziomu 4,4864 zł testowanego o godzinie 15:00 do 4,3787 zł. Kurs USD/PLN spadł z 3,3286 zł do 3,2462 zł.

Reklama

Sytuacja uzasadnia sprzedaż większej puli walut - Radziwiłł

- Zdaniem wiceministra finansów Dominika Radziwiłła sytuacja na rynku walutowym uzasadnia sprzedaż większej puli walut po korzystnym kursie, a ostatnia zmienność i osłabienie kursu złotego oraz rynku obligacji nie mają uzasadnienia w fundamentach polskiej gospodarki.

- Wymiana walut za pośrednictwem BGK odbywa się zgodnie z potrzebami beneficjentów. Margines elastyczności w harmonogramach zapotrzebowań pozwala też uwzględniać bieżącą sytuację rynkową.

Sytuacja ta uzasadnia sprzedaż większej puli walut po korzystnym kursie. Nie ma fundamentalnych przyczyn dla występującej w ostatnim czasie zmienności kursu złotego i tempa jego osłabienia. Fundamenty naszej gospodarki są zdrowsze niż wielu krajów, w których waluta nie osłabiała się ostatnio tak jak złoty. Dotyczy to również rynku obligacji - powiedział PAP Radziwiłł.

- Współpracujemy z bankiem centralnym i pozytywnie oceniamy dzisiejszą decyzję NBP. Podobne decyzje podjęło już szereg azjatyckich banków centralnych - dodał.

_ _ _ _ _

Opinia

Zdaniem analityka BZ WBK Marcina Sulewskiego, Marek Belka jakiś czas mówił, że NBP nie będzie interweniował, w związku z tym dzisiejsze działania są dziwne i niekonsekwentne. Złoty umocnił się, ale widzieliśmy cofnięcie. Nie widzimy, żeby to działanie zapoczątkowało długookresową tendencję umocnienia złotego. Raczej ma na celu krótkookresowe ograniczenie wahań. Sytuacja na rynku jest i będzie ciągle niepewna, więc trudno oczekiwać, że to będzie miało jakieś przełożenie na notowania złotego w dłuższym okresie.

Puszczają nerwy?

Zdaniem Marka Rogalskiego z DM Banku Ochrony Środowiska S.A. Widać, że szybko słabnący złoty nieco "rozzłościł" decydentów w Ministerstwie Finansów i Narodowym Banku Polskim - kilkanaście minut przed godziną 16:00 widzieliśmy wyraźne, skoordynowane działania, które umocniły złotego średnio o 10 groszy względem głównych walut. Pamiętajmy jednak, że interwencje dokonywane w pojedynkę (samodzielnie przez dany kraj) nie bywają zbyt skuteczne. Być może, zatem w najbliższy poniedziałek zobaczymy jakieś skoordynowane działania banków centralnych - zwłaszcza, że w weekend mamy ważne spotkania w Waszyngtonie (szczyt G20, a także doroczne sympozja Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego).

Odwrócenie trendu?

Zdaniem Cezarego Chrapka z Citi Handlowego, bank centralny chciał jasno pokazać, że może się pojawić na rynku w dowolnym momencie, że może narazić na straty krótkoterminowych inwestorów. NBP zależy na tym, by ograniczyć nadmierną skalę osłabienia się złotego, bo to wpływa negatywnie na perspektywy inflacji i byłoby pewnym ryzykiem dla relacji długu publicznego do PKB.

Moim zdaniem za wcześnie mówić o odwróceniu trendu. W kursie złotego zostało uwzględnionych dużo negatywnych zjawisk, jak np. niższe perspektywy wzrostu globalnego i polskiego czy restrukturyzacja greckiego długu. Część inwestorów krótkoterminowych grających na osłabienie złotego może się zniechęcić, jednak jeśli nastąpią kolejne negatywne wydarzenia w strefie euro, presja na osłabienie złotego może powrócić. Jednak NBP może interweniować kolejny raz, a bank centralny ma więcej walut niż ministerstwo finansów, więc inwestorzy musieliby zgromadzić więcej zasobów by walczyć z NBP.

Ważny poziom

Zdaniem Rafala Benickiego z ING BSK, - Ocenialiśmy, że poziom kursu PLN przy którym poziom długu może przekroczyć 55 proc. PKB na 4,60/EUR, a ostatnie wydarzenia pokazują, że MF i NBP wkroczyły na rynek przed tym poziomem. MF niebawem będzie wymieniać 3,4 mld EUR dopłat bezpośrednich dla rolników, więc powinno się pojawić na rynku w najbliższych dniach/tygodniach.

Nocna "fala" interwencji

Zdaniem Łukasza Bugaja analityka z DM Millennium, wydaje się, że politycy oraz bankierzy centralni dojrzeli do tego, aby działać w sposób skoordynowany. Czy do większych interwencji rzeczywiście dojdzie wciąż nie wiemy, ale reakcja rynku na nie może być kluczowa dla średnioterminowych perspektyw dla rynku akcji.

Już w nocy zaczęła się pierwsza "fala" interwencji, którą zapoczątkowały działania banków centralnych w Peru i Brazylii chcących wzmocnić swoje waluty. Są to kraje surowcowe, więc w ostatnich dniach, wraz z przeceną towarów, ich rynki finansowe znalazły się pod wzmożoną presją. Potem przyszedł czas na Azję, gdzie zaczęto głośno mówić o nadchodzących obniżkach stóp oraz możliwych interwencjach, by umocnić przecenione w ostatnim czasie lokalne waluty, na czele z indyjską rupią. Dołączyła się do tego wiadomość, że G20 może rozpocząć silną i skoordynowaną akcję przeciwko trudnej sytuacji w globalnej gospodarce. Na ile to pomagało? Otóż niewiele.

_ _ _ _ _

Elżbieta Chojna-Duch z RPP nie widzi powodów do obecnego osłabienia złotego. Jej zdaniem czynniki fundamentalne są nadal bardzo dobre, a tendencje aprecjacyjne się pojawią.

- (...) czynniki fundamentalne są nadal bardzo dobre, zwłaszcza na tle innych krajów. Zarówno wzrost gospodarczy, jak i produkcja przemysłowa, sprzedaż detaliczna. A więc nie ma powodów do osłabienia złotego - powiedziała Chojna-Duch w TVN CNBC.

- Ten okres osłabienia trzeba wykorzystać, to znaczy eksporterzy, z drugiej strony środki unijne, które są wymieniane właśnie w ramach akcji BGK - które są wymieniane dzięki temu po kursie sprzyjającym dla MRR, a zwłaszcza dla beneficjentów - dodała.

- Oczywiście tendencje aprecjacyjne pojawią się, bo one się muszą pojawić. Złoty uległ osłabieniu w związku z zewnątrznymi uwarunkowaniami. Sądzę, że ta sytuacja, która dotyczy Grecji powoli będzie się klarowała- uważa członkini RPP.

Premier Donald Tusk uważa, że osłabienie złotego ma charakter spekulacyjny, a rząd nie powinien się włączać do gry poprzez nieustanną interwencję na rynkach finansowych. Dodał, że Polska gromadzi środki, gdyby miało dojść do poważniejszych zagrożeń dla stabilności finansowej. Premier podkreślił, że źródła zawirowań na rynkach leżą poza Polską. - Obserwujemy skalę zdarzeń, to co jest najbardziej niepokojące, że jej źródła zamieszania są poza Polską. Spekulacja na polskiej walucie jest od kilku dni bezdyskusyjnym faktem. Inwestorzy uciekają od wszystkiego, co jest obarczone jakimkolwiek ryzykiem - powiedział Tusk. PAP

Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: bank | PAP | złoty | NBP | bank centralny | Bank Polski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »