Netzel jeszcze długo porządzi PZU
Dzisiaj Komisja Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych (KNUiFE) miała rozpatrzyć wniosek ministra skarbu o powołanie Jaromira Netzla na stanowisko prezesa PZU.
Powód? Zgodnie z ustawą o działalności ubezpieczeniowej, dwóch członków zarządu, w tym prezes zakładu ubezpieczeń, muszą mieć taką akceptację. Bez tego, zgodnie z interpretacją nadzoru, nie można kierować zarejestrowaną w Polsce firmą ubezpieczeniową, nawet jeśli osoba powołana jest zgodnie ze statutem przez zgromadzenie akcjonariuszy czy radę nadzorczą.
Niezdecydowany urząd
W przypadku PZU prezesa oraz dwóch członków zarządu powołuje minister skarbu (wiceprezesa i członka zarządu wyznacza holenderskie Eureko, które ma 33,12 proc. akcji ubezpieczyciela). Do wczoraj wszystko wskazywało na to, że Jaromir Netzel stanie przed komisją. Od naszych informatorów wiemy, że Jan Monkiewicz, przewodniczący KNUiFE, wystosował 23 sierpnia do prezesa PZU pisemne zaproszenie na posiedzenie, które ma się odbyć w siedzibie komisji przy ul. Niedźwiedziej 6E w Warszawie (Sala Portretowa). Wniosek w sprawie zgody na powołanie Jaromira Netzla miał być rozpatrywany jako szósty. Nasze źródła w nadzorze twierdzą, że wczoraj szef nadzoru nagle zmienił zdanie - uznał, że w związku z tym, że urzędnicy departamentu prawnolegislacyjnego nie zakończyli postępowania dowodowego zaproszenie skierowane do prezesa Netzla jest przedwczesne. Jako że czasu zostało niewiele, pismo podpisane przez szefa nadzoru zostało wysłane do PZU faksem.
Polityczne głosowanie
Decyzja Jana Monkiewicza jest dość zaskakująca, bo urzędnicy mieli dość czasu, aby zająć się dokumentami dotyczącymi prezesa PZU. Wojciech Jasiński, minister skarbu, złożył wniosek 12 lipca, a więc siedem tygodni temu. Co więcej ? dwa tygodnie temu w trakcie spotkania z Jaromirem Netzlem szef nadzoru nie informował, że urząd potrzebuje od niego dodatkowych wyjaśnień. Na koniec Jan Monkiewicz, ustalając siedem dni temu porządek obrad, i informując o tym pozostałych członków komisji, nie mógł go zmienić bez ich zgody.
Być może szef nadzoru zdecydował się na ten krok, bo Jaromir Netzel mógł być pewien, że mimo kontrowersji wokół jego osoby (o jego związkach z upadłą firmą Drob-Kartel szeroko rozpisywała się m.in. "Rzeczpospolita") otrzyma glejt komisji. Za tym miałoby, jak wynika z naszych ustaleń, głosować czterech na pięciu członków KNUiFE: Iwona Duda, przedstawiciel ministra finansów, Cezary Banasiński, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Jarosław Kozłowski, przewodniczący Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, oraz przedstawiciel ministra pracy i polityki społecznej (resort jest w rękach Samoobrony). Kojarzony z lewicą szef nadzoru zostałby więc sam na placu boju.
Wewnętrzne przesilenie
Informacja Jana Monkiewicza, że Jaromir Netzel zostanie zawiadomiony o zakończeniu postępowania niezwłocznie, można uznać za łabędzi śpiew szefa nadzoru. KNUiFE przestanie istnieć we wrześniu ? w jej miejsce powstanie Komisja Nadzoru Finansowego, która nie wiadomo, kiedy zajmie się sprawą Jaromira Netzla.
Brak rozstrzygnięcia to zła wiadomość dla Eureko, które nie przepada za obecnym szefem PZU. Do kolejnej odsłony konfliktu doszło wczoraj, gdy przedstawiciele Eureko zerwali posiedzenie zarządu PZU (co ciekawe - na wniosek Joyce Deriga zarząd miał rozpatrzyć punkt mówiący o przygotowaniu raportu w sprawie przepływu informacji z PZU do akcjonariusza: skarbu państwa). Obrady przerwano, bo nie było kworum. Prezes Netzel powinien otrzymać od dziś dodatkowe wsparcie. Na rano zaplanowano spotkanie z ministrem skarbu. Omawiane będą kandydatury na stanowisko członka zarządu po Mirosławie Szturmowiczu, który złożył rezygnację 18 sierpnia.
Tomasz Brzeziński L