Nicolas Cage zbankrutował, ale nie żałuje
Nicolas Cage lubi ekscentryczne wydatki. Niegdyś najlepiej zarabiający aktor w Hollywood roztrwonił wartą prawie 150 milionów dolarów fortunę. Pieniądze wydał m.in. na czaszkę dinozaura, zasuszone głowy pigmejów i dwa zamki.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Nicolas Cage był właścicielem 15 rezydencji na całym świecie, w tym domów w Kalifornii i Las Vegas oraz bezludnej wyspy na Bahamach. Kupował je w czasie, kiedy medytował trzy razy dziennie i czytał filozoficzne książki. Natchniony nimi zaczął poszukiwać miejsc, o których studiował. - Zacząłem śledzić mitologię i znajdowałem nieruchomości, które miały z nią związek -wyjaśnia aktor.
Cage nazwał to "poszukiwaniem świętego Graala", które - zapewnia - zaprowadziło go do różnych miejsc, głównie w Anglii i Stanach Zjednoczonych. W trakcie wypraw odtwórca głównej roli w “Zostawić Las Vegas" wzbogacał się o nieruchomości. Kupił m.in. dwa zamki w Europie, za które zapłacił odpowiednio 10 i 2,3 miliona dolarów. Stał się też posiadaczem wiejskiej posiadłości w Newport, Rhode Island, wartej 15,7 miliona dolarów. Za nawiedzony dom w Nowym Orleanie Cage zapłacić 3,5 mln dolarów a za 16-hektarowa wyspę - 7 milionów dolarów.
Cage kupił też szereg dziwacznych przedmiotów, na przykład grobowiec w formie piramidy, w którym chce być pochowany, skurczone głowy pigmejów, pierwszy numer komiksu o Supermanie za 150 000 dolarów i czaszkę dinozaura sprzed 70 milionów lat za 300 tysięcy dolarów. W swojej “kolekcji dziwactw" miał też żywe kobry królewskie, krokodyla i ośmiornicę. A w garażu - 50 motocykli i samochodów.
Przez zachcianki, głównie nietypowy portfel nieruchomości, Cage musiał ogłosić upadłość. Zapewniał jednak, że niczego nie żałuje. - Ma się dobre i złe inwestycje - mówi. Przyznał też, że pociąg do nieruchomości wynika z dzieciństwa. Dorastał z ojcem w Beverly Hills i żył skromnie. - Jeździłem do szkoły autobusem, a niektórzy chłopcy jeździli Maserati i Ferrari - wspomina aktor, który “tęsknił za czymś więcej". - Mój wujek (Francis Ford Coppola - przyp.red.) był bardzo hojny. Odwiedzałem go latem i wtedy chciałem być taki jak on, mieć rezydencje. To mnie napędzało - przyznaje Nicolas Cage.
Aby wyjść z długów sprzedał kilka posiadłości. Aktor rozstał się też z czaszką dinozaura, którą musiał zwrócić rządowi Mongolii
Ewa Wysocka