Nie będą wyrzucać ze strefy euro
Spójność i koordynacja polityk makroekonomicznych, surowsze sankcje za łamanie dyscypliny i antykryzysowy mechanizm wsparcia krajów strefy euro w potrzebie - taka jest wizja przyszłego zarządzania gospodarczego w Unii Europejskiej, ujawniona w środę przez KE.
O tym, jak zapewnić w przyszłości stabilność wspólnej waluty, wyciągając lekcje z kryzysu, a zwłaszcza sytuacji zadłużonej Grecji, mają dyskutować w piątek i sobotę w Madrycie na nieformalnym spotkaniu ministrowie finansów "27" z udziałem Jacka Rostowskiego.
Unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn zastrzegł, że propozycje KE, które na postawie dyskusji ministrów zostaną ogłoszone 12 maja, nie będą wymagać uciążliwej zmiany traktatów. Dlatego nie pójdą tak daleko, jak propozycje Niemiec, by dla ratowania takich krajów, jak Grecja, powołać Europejski Fundusz Walutowy i wyrzucać ze strefy euro państwa, które notorycznie przekraczają dopuszczalny limit deficytu finansów publicznych w wysokości 3 proc. PKB.
- W moim rozumieniu, nie jest to możliwe w obecnych ramach traktatowych, więc byłaby wymagana zmiana. Osobiście mam wątpliwości, czy ten pomysł jest zgodny z zasadami ojców-założycieli, by wciąż zbliżać do siebie kraje w ramach europejskiej integracji - powiedział Rehn.
Pomysł KE w założeniu ma przede wszystkim "dodać pazurów" unijnemu Paktowi Stabilności i Wzrostu, który obliguje kraje członkowskie UE do przestrzegania kryteriów z Maaastricht, w tym trzymania w ryzach deficytu publicznego (maksymalnie 3 proc. PKB) i zadłużenia publicznego (60 proc. PKB). Wzmocnienie unijnej procedury nadmiernego deficytu miałoby zapobiec nieodpowiedzialnej polityce finansowej.
- W tym kontekście musimy się zastanowić nad lepszym wykorzystaniem istniejących instrumentów, które pozwalają na przykład na zawieszenie wypłaty funduszy spójności krajowi łamiącemu zasady Paktu. Musimy rozważyć większy automatyzm pewnych kar - by wzmocnić zachęty do przestrzegana Paktu. To jeszcze wymaga głębszego zastanowienia, zanim przedstawimy nasze propozycje - powiedział Rehn. Dodał, że uniemożliwienie "recydywy" krajów nagminnie przekraczających dopuszczalny deficyt może oznaczać konieczność zmian w istniejącej legislacji albo zaproponowanie nowych aktów prawnych.
- Wszystko to może się odbyć w dość krótkim czasie, ze względu na pilną potrzebę wzmocnienia zarządzania gospodarczego w strefie euro - powiedział Rehn.
Ponadto KE zapowiada "semestralny cykl europejskiej polityki gospodarczej" oraz "włączenie europejskiego wymiaru do krajowych polityk budżetowych". Planowana jest koordynacja dotycząca wysokości i rozwoju całkowitych wydatków budżetowych. Eurogrupa, czyli ministrowie finansów krajów strefy wspólnej waluty, ma funkcjonować w przyszłości jako europejska rada planowania finansowego i wspólnie uzgadniać politykę finansową.
Podstawą dla tych propozycji jest nowy art. 136 Traktatu z Lizbony, który stanowi, że w celu zapewnienia prawidłowego funkcjonowania unii gospodarczej i walutowej możliwe jest wzmocnienia koordynacji i nadzoru dyscypliny budżetowej krajów strefy euro, określenie kierunków polityki gospodarczej tak, by były zgodne z kierunkami przyjętymi dla całej UE, oraz skuteczny nadzór.
- Oczywista jest potrzeba, by wyjść dalej niż obecny wspólny nadzór budżetowy. Potrzebujemy szerszego i głębszego nadzoru, by zmierzyć się z nierównowagą makroekonomiczną i w zakresie konkurencyjności. Mogą mieć one negatywny wpływ na trwały wzrost gospodarczy w całej strefie euro - uzasadniał Rehn.
Wreszcie KE ma zaproponować na stałe mechanizm, który "w ostateczności i obwarowany surowymi warunkami" będzie ostatnią deską ratunku dla krajów, które - jak obecnie Grecja - nie potrafią same poradzić sobie z zadłużeniem. Komisarz wyjaśnił, że będzie on tak skonstruowany, by raczej wymuszał prowadzenie rygorystycznej polityki nastawionej na równowagę budżetową, niż zachęcał do sięgania po pomoc. Zasadą ma być, że każdy kraj jest sam odpowiedzialny za swój budżet.
- Zakładamy, że i duże, i małe kraje będą respektowały ustalone reguły - powiedział Rehn.
Komisarz nie odpowiedział na pytanie, czy przyjmować propozycje KE w sprawie zarządzania gospodarczego będą tylko kraje strefy euro, czy też cała "27". Art. 136 przewiduje, że decyzje na jego podstawie zapadają w ramach eurogrupy. Polska, która zamierza przyjąć wspólną walutę, zabiega o to, by brać udział w decyzjach, które mogą kształtować strefę euro i warunki jej rozszerzenia. Dlatego chce podejmowania decyzji w gronie 27 krajów i takie stanowisko na ostatnim szczycie UE w Brukseli przedstawił premier Donald Tusk.
Na szczycie przywódcy zapowiedzieli powołanie grupy roboczej (task force) złożonej z przedstawicieli krajów członkowskich, prezydencji i Europejskiego Banku Centralnego, która do końca roku przedstawi raport o możliwościach wzmocnienia zarządzania ekonomicznego w strefie euro, z przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem na czele. W przyjętej deklaracji, uzgodnionej przez kraje strefy euro i zatwierdzonej przez całą "27", przywódcy z góry zapowiedzieli wówczas zwiększenie koordynacji gospodarczej w UE i dyscypliny budżetowej w unijnym Pakcie Stabilności i Wzrostu.