Nie do końca przewidywalna Rada
Przedstawiona dziś (w środę 27 maja) o godz. 13:00 decyzja Rady Polityki Pieniężnej o utrzymaniu poziomu stóp procentowych na niezmienionym poziomie nikogo nie zaskoczyła. Wszyscy analitycy bez wyjątku spodziewali się, że w maju RPP nie zmieni kosztu pieniądza. Stopa referencyjna wynosi więc nadal 3,75 proc. w skali rocznej, stopa lombardowa 5,25 proc., stopa depozytowa 2,25 proc., a stopa redyskonta weksli 4,00 proc.
Niespodzianką było jednak to, że RPP podjęła decyzję o obniżeniu stopy rezerwy obowiązkowej o 0,5 pkt procentowych z 3,5 proc. do 3 proc., która ma zastosowanie do rezerwy obowiązkowej podlegającej utrzymaniu od dnia 30 czerwca 2009 roku. O tym, że Rada może zdecydować się na taki ruch, mówiło się nieśmiało na rynku już od jakiegoś czasu, jednak obniżki już w maju mało kto, a właściwie nikt się spodziewał.
Jak na razie, nie znamy powodów, jakimi kierowała się RPP, podejmując dzisiejszą decyzję. Nieco więcej będzie wiadomo zapewne jeszcze dziś po godz. 16:00, kiedy to podczas konferencji prasowej zostanie przedstawione uzasadnienie decyzji Rady. Oczywiście trudno nie domyślać się, że kwestia obniżki poziomu rezerwy obowiązkowej jest próbą pobudzenia akcji kredytowej przez sektor bankowy, tak aby wartość kredytów dla przedsiębiorstw uległa w końcu zwiększeniu.
Co do samej decyzji o utrzymaniu poziomu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie, to także tu można domyślać się, jakimi przesłankami kierowała się RPP. Po pierwsze, w obecnej chwili nie miała ona do dyspozycji, ani danych o PKB za I kwartał, które będą publikowane przez GUS w najbliższy piątek, ani też nie znała najnowszej projekcji inflacji i PKB, która to światło dzienne ujrzy w czerwcu. Zatem decyzję o ewentualnym "cięciu" musiałaby podjąć w ciemno.
Po drugie, przeciw obniżeniu stóp już w maju świadczyły ostatnie dane o 4 proc. inflacji, która spowodowała, że realna stopa procentowa w Polsce w kwietniu była ujemna. Ponadto w sytuacji, gdy na rynku złotego mamy nadal dużą niepewność, a ceny żywności i paliw rosną, czynniki ryzyka dla przyszłej inflacji pozostają znaczne.
Po trzecie, pojawiają się również obawy o stan polskiego budżetu oraz wiele znaków zapytania dotyczących kształtu, jaki przyjmie nowelizacja finansów państwa planowana przez rząd w czerwcu-lipcu. Jak na razie, mało wskazuje na to, aby udało się uniknąć podniesienia planowanego deficytu budżetowego. Ponadto w sytuacji, gdy istnieją obawy o ewentualne poluzowanie polityki fiskalnej, trudno było oczekiwać, by politykę monetarną miała złagodzić także RPP.
Marek Nienałtowski