Nie milkną echa szczytu w Kopenhadze

"Szczodrością Unia nie płynęła", "Na zmianę koszul czasu nie było", "Dla Polski członkostwo drugiej kategorii" - to polskie echa kopenhaskiego szczytu Unii Europejskiej, na którym zakończyliśmy negocjacje z Piętnastką. Jeżeli Polacy w referendum opowiedzą się za wejściem do Unii, to będziemy w niej 1 maja 2004 roku.

"Szczodrością Unia nie płynęła", "Na zmianę koszul czasu nie było", "Dla Polski członkostwo drugiej kategorii" - to polskie echa kopenhaskiego szczytu Unii Europejskiej, na którym zakończyliśmy negocjacje z Piętnastką. Jeżeli Polacy w referendum opowiedzą się za wejściem do Unii, to będziemy w niej 1 maja 2004 roku.

Polska wynegocjowała w Kopenhadze dopłaty bezpośrednie w wysokości 55 proc. w pierwszym roku członkostwa, w drugim 60 proc., a w trzecim 65 proc. Unia dopłaci jednak odpowiednio 36, 39 i 42 proc., zaś pozostałe pieniądze mają pochodzić z budżetu Polski. Unia zgodziła się także na zwiększenie limitów produkcji mleka.

Ustalono również, że w pierwszych latach członkostwa VAT na nowe mieszkania i usługi budowlane pozostanie na obecnym, 7-procentowym poziomie.

Polska dostanie również dodatkowych 108 mln euro na uszczelnienie wschodniej granicy. Jest także dobra wiadomość dla pielęgniarek: Unia będzie uznawała ich polskie dyplomy.

Reklama

Nie udało się natomiast uzyskać dodatkowych pieniędzy na załatanie budżetu. Piętnastka zrekompensowała to jednak możliwością przesunięcia na ten cel 1 mld euro z funduszu strukturalnego. Do budżetu wpłynie więc bezpośrednio w sumie 1,5 mld euro, czyli ok. 6 mld zł.

Choć negocjacje trwały 11 godzin, to unijni dyplomaci spodziewali się jeszcze dłuższych rozmów, nawet do rana. Wielu z nich przyznaje ze zdziwieniem, że polska delegacja, jeszcze przed rozpoczęciem rokowań, nieoficjalnie mówiła, jak ważna jest dla premiera data 13 grudnia. W ten sposób po prostu nasza delegacja sama ograniczyła się czasowo.

Powiększenie Unii w 2004 roku ma być likwidacją pozostałości po powojennym podziale Europy na Wschód i Zachód. Ale czy tak rzeczywiście będzie? Czy nasze wejście do Unii nie zaszkodzi stosunkom Polski z Rosją?

Ostatnie rozszerzenie Wspólnoty Europejskiej miało miejsce w 1995 roku. Do Unii weszły wtedy: Szwecja, Finlandia i Austria. Według korespondenta RMF w Wiedniu Tadeusza Wojciechowskiego, Austriacy są ogólnie zadowoleni z członkostwa we Wspólnocie, choć oczywiście nie wszystko im się w niej podoba.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: negocjacje | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »