Nie pozwólmy jastrzębiom rozwijać zbytnio skrzydeł
Zakończone w środę pierwsze w tym roku posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej nie odbiegało od utartego w ostatnich miesiącach zwyczaju. Rada po raz siódmy w ciągu 12 miesięcy obniżyła stopy procentowe i utrzymała neutralne nastawienie w polityce pieniężnej.
Co ciekawe, także rozkład głosów za i przeciw był identyczny jak w październiku i listopadzie. Przy remisie 5:5, o redukcji stóp zdecydował Leszek Balcerowicz, przewodniczący RPP i prezes NBP.
Jednak nie tylko wynik głosowania był taki sam jak w poprzednich miesiącach. W radzie zarysował się już bardzo wyraźny podział na jastrzębie, skupione pod skrzydłami Bogusława Grabowskiego, oraz gołębie, pod duchowym przywództwem Leszka Balcerowicza.
Dotychczas z comiesięcznych potyczek zwycięsko wychodziła grupa zwolenników niskich stóp procentowych - na 13 posiedzeniach od początku 2001 r. stopy redukowano 7 razy. W czterech przypadkach był to remis ze wskazaniem - przeważył ăpodwójnyÓ głos prezesa banku centralnego. Styczniową i dwie poprzednie decyzje o łagodzeniu polityki monetarnej możemy jednak zawdzięczać nie tylko Leszkowi Balcerowiczowi (w sumie 7 x tak na 7 redukcji), ale i Januszowi Krzyżewskiemu (7 x tak), Grzegorzowi Wójtowiczowi (6 x tak), Dariuszowi Rosatiemu i Wiesławie Ziółkowskiej (oboje 5 x tak).
Jastrzębie od października głosują przeciw, chociaż tylko jeden z nich wykazuje się bezwzględną konsekwencją. Marek Dąbrowski w 2001 i 2002 r. głosował 7 x przeciw, natomiast Bogusław Grabowski, Cezary Józefiak, Wojciech Łączkowski i Jerzy Pruski byli jednomyślni - 4 x nie, zawsze na tych samych posiedzeniach.
Nie da się więc ukryć, że jastrzębie, mimo jedności, mają obecnie nieco stępione szpony. Szarpią, ale nie wygrywają. Co gorsze, ich postawa jest całkowicie niewytłumaczalna. O ile w pierwszej połowie 2001 r. tłumaczyli swoje decyzje niestabilną sytuacją i możliwością wystąpienia szoków podażowych, o tyle w końcu roku te argumenty straciły rację bytu. Co więc kieruje zwolennikami bardzo restrykcyjnej polityki monetarnej i w jaki sposób interpretują dane makroekonomiczne? To wiedzą tylko jastrzębie. Wiedzą też jednak, że wyższe stopy procentowe oznaczałyby jeszcze niższą inflację, ale i ujemną dynamikę PKB.
Na szczęście wiedzę tę posiadł Leszek Balcerowicz. Co prawda nikt nie nazwie prezesa NBP zwolennikiem bardzo luźnej polityki pieniężnej, jednak to dzięki niemu poziom stóp procentowych w Polsce coraz bardziej odpowiada wielkości inflacji.