Nie wszędzie wszystko wolno. Na wakacjach nieuwaga może nas słono kosztować
Zakaz głośnej muzyki na plażach w Portugalii, używania walizek na kółkach w centrum Dubrownika czy robienia selfie w Portofino - zabytkowym włoskim miasteczku - te i inne zakazy obowiązują tego lata turystów. Ich łamanie może kosztować nas sporo, nawet 4 tysiące euro.
Nowe przepisy dotyczące spokojnego spędzania czasu na plaży wprowadziła Portugalia. Tamtejszy Krajowy Urząd Morski (AMN) zakazał „korzystania ze sprzętu nagłaśniającego oraz prowadzenia działalności generującej hałas, która w świetle prawa może powodować dyskomfort”. Oznacza to, że plażowicze nie mogą głośno słuchać muzyki. Zabroniono też wnoszenia na plaże kolumn głośnikowych. Administracja argumentuje, że zakaz jest odpowiedzią na mnożące się liczby skargi dotyczących hałasu.
Postanowiono, że łamiący prawo zostaną surowo ukarani. Ci, którzy mimo zakazu będą głośno słuchać muzyki z przenośnych urządzeń mogą zapłacić od 200 do 4 tysięcy euro kary. Na dużo wyższe sankcje - od 2 tysięcy do 36 tysięcy euro - są narażone organizacje i firmy, które bez oficjalnych zezwoleń dopuszczą się emisji głośnej muzyki na plażach. Zastrzeżono też możliwość rekwirowania głośnego sprzętu. Ustawa już obowiązuje na wszystkich plażach w kraju.
W Barcelonie wprawdzie można słuchać muzyki na plaży, ale tego lata wczasowicze będą mieli problem aby po wyjściu z morza pójść pod prysznic. Ze względu na trwającą suszę, stolica Katalonii zakazała na wszystkich swoich plażach nie tylko pryszniców ale też brodzików do kąpieli stóp. Postanowiono zostawić czynny jeden prysznic na każdej plaży. Jak obliczyły władze miasta, dzięki decyzji zaoszczędzą miesięcznie około 20 tys. metrów sześciennych wody, czyli do 80 tys. metrów sześciennych w okresie od czerwca do września.
Podobne obostrzenia obowiązują w nadmorskich miastach pod Barceloną. Prysznice zakręcono w całej aglomeracji, min. słynącej z szerokich, piaszczystych plaż Castelldefels. Również w położonym opodal Viladecans i nadmorskich miasteczkach Gavà czy Sant Adrià de Besòs. Podobną decyzję w minionym sezonie podjęła Tarragona i nadmorskie kurorty na południu kraju, w okolicach Kadyksu. W Maladze zaś prysznice podłączono do urządzeń odsalających wodę i nie wykorzystują wody miejskiej.
Zakazy obowiązują też w Chorwacji. W zabytkowym centrum Splitu (tzw. strefa A) nie wolno nosić na ulicach bikini. Zakaz obejmuje również chodzenie w samej bieliźnie osobistej albo bez koszuli. Jego łamanie karane jest grzywną w wysokości 150 euro. Taką samą karę otrzymają pijący alkohol w miejscu publicznym. Wyjątkiem są kawiarniane ogródki i lokale gastronomiczne. Ponad połowę mniej - 66,36 euro - wynosi mandat za wyprowadzanie w Splicie psa bez smyczy.