Niemcy: KE walczy o sprawiedliwe myto

Szef KE Jean-Claude Juncker zapowiedział na początku czerwca, że kierowana przez niego instytucja wdroży przeciwko Niemcom postępowanie o naruszenie unijnego prawa przy wprowadzaniu myta dla samochodów osobowych.

?" align="center" enlarge="0" />Według Junckera KE ma "poważne wątpliwości", czy niemiecka ustawa spełnia warunki niedyskryminowania cudzoziemców. Bruksela zapowiedziała, że służby prawne KE zakończą ocenę nowych niemieckich przepisów po zakończeniu procedury ustawodawczej w Niemczech, czyli po podpisaniu ustawy przez prezydenta Joachima Gaucka. Prezydent podpisał ustawę tydzień temu.

Przyjęta w maju przez obie izby parlamentu ustawa wprowadza myto dla wszystkich kierowców samochodów osobowych i pojazdów kempingowych korzystających z niemieckich autostrad i dróg krajowych. Kierowcy pojazdów zarejestrowanych w Niemczech dostaną pełną rekompensatę poprzez obniżkę podatku od pojazdów drogowych. Właśnie to rozwiązanie uważane jest przez krytyków za dyskryminację obcokrajowców.

Reklama

"Już samo założenie, że UE ma kompetencje do zajmowania się podatkiem od pojazdów samochodowych w Niemczech, jest błędem" - powiedział Dobrindt w wywiadzie dla poniedziałkowego wydania dziennika "Augsburger Allgemeine". Obniżka podatku dla obywateli Niemiec jest - jego zdaniem - "wyłącznie sprawą Niemiec", ponieważ pobieranie podatków należy do narodowych prerogatyw państw. To fundamentalna zasada UE - dodał szef resortu transportu. Bruksela "nie ma żadnych kompetencji, by odnosić się" (do myta) - podkreślił polityk bawarskiej CSU.

Rząd Niemiec zapowiedział, że opłaty będą obowiązywać od przyszłego roku, nie podał jednak dokładnej daty.

Dla cudzoziemców opłaty wprowadzono tylko na autostradach, z innych dróg będą mogli nadal korzystać bezpłatnie. Mogą oni wybrać pomiędzy opłatą roczną, dwumiesięczną i 10-dniową. Myto za 10 dni wynosi - w zależności od pojemności silnika pojazdu i wpływu na środowisko - od 5 do 15 euro; za dwa miesiące od 16 do 30 euro. Opłata roczna ma wynieść maksymalnie 130 euro. Niemieccy użytkownicy dróg płacą jednorazowo za cały rok.

Rząd Niemiec liczy na wpływy do budżetu w wysokości 500 mln euro rocznie. Uzyskane środki mają być przeznaczone w całości na infrastrukturę. Kierowcy samochodów ciężarowych płacą za przejazd po niemieckich autostradach od 2005 roku.

Opozycja w Niemczech jest przeciwna opłatom. Lewica i Zieloni liczą na to, że KE zablokuje proces wprowadzania myta. Przeciwnicy opłat obawiają się, że wpłyną one niekorzystnie na liczbę gości z krajów sąsiadujących z Niemcami, w tym z Polski. Obciążające wyłącznie obcokrajowców myto dla kierowców samochodów osobowych przeforsowała bawarska CSU, grożąc w 2013 roku zerwaniem negocjacji o powstaniu rządu koalicyjnego z SPD i CDU.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Jean-Claude Juncker | Myto | Komisja Europejska | autostrady | Niemcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »