Niemcy mają problem. Prowizorium budżetowe potrwa wiele miesięcy?
Rozpad koalicji rządowej wpędził Niemcy w okres niepewności budżetowej. "Deutsche Welle" cytuje niemieckich polityków, którzy spodziewają się, że tzw. prowizorium budżetowe może potrwać do lata przyszłego roku, a dodatkowo naszemu zachodniemu sąsiadowi grozi polityczny pat utrudniający nowelizacją tegorocznego budżetu. Najnowsze, nieoficjalne pogłoski sugerują, że wybory do Bundestagu mogłyby się odbyć pod koniec lutego przyszłego roku.
"DW" przywołuje wypowiedź jednego z prominentnych chadeckich polityków - Helge Braun, spodziewa się uchwalenia budżetu na 2025 r. nie wcześniej jak latem przyszłego roku. Taka sugestia padła w wywiadzie dla regionalnego nadawcy publicznego MDR i oznacza, że rząd Niemiec będzie musiał się opierać na prowizorium budżetowym przez wiele nadchodzących miesięcy.
Nie jest to sytuacja niezwykła (Niemcy niejednokrotnie opierali działanie państwa na budżetowym prowizorium) jednak obecnie na kryzys polityczny nakładają się niespotykane od wielu lat kłopoty gospodarcze, a prowizorium budżetowe ogranicza finansowe "pole manewru" rządzących.
Cytowany przez "DW" Helge Braun wyraził wątpliwości, czy rząd mniejszościowy będzie w stanie przeforsować w Bundestagu budżet na 2025 rok. "To się nie uda" - powiedział na antenie MDR i wyraził przekonanie, że przyjęcie budżetu federalnego na 2025 r. "potrwa co najmniej do połowy roku, a może nawet do jesieni".
Niemcy poczekają na nowy rząd, który będzie miał odpowiedni mandat do uchwalenia ustawy budżetowej na 2025 r. Kalendarz jest nieubłagany, więc rzeczywiście - nasi zachodni sąsiedzi będą długo opierać działanie państwa na budżetowym prowizorium, a dodatkowym kłopotem jest tegoroczny budżet, który - wszystko na to wskazuje - wymaga nowelizacji.
Budżetowe prowizorium jest jasno określone w niemieckiej ustawie zasadniczej. Niemiecki rząd może bez uchwalonego budżetu wypełniać istniejące zobowiązania finansowe. Wypłacane będą świadczenia socjalne, na przykład zasiłki rodzicielskie czy dla bezrobotnych. Krótko mówiąc, niemieckie państwo nie zostanie sparaliżowane, ale działania, które są dopiero w fazie planowania (wymagające budżetowego finansowania) nie będą realizowane w warunkach budżetowego prowizorium - przypomina "Deutsche Welle".
Podsumowując: realizacja budżetowego prowizorium w oczekiwaniu na uchwalenie ostatecznego budżetu powoduje jednak wiele problemów i szkodzi gospodarce, m.in. ze względu na zawieszenie programów wspierania gospodarki.
Przypomnijmy, że Olaf Scholz dymisjonując ministra finansów i przewodniczącego FDP Christiana Lindnera winą za zerwanie koalicji obarczył właśnie FDP - wskazał na utratę zaufania do jej lidera oraz jego bezkompromisowe stanowisko w sprawie poluzowania hamulca budżetowego. Konflikt w koalicji trwał od kilku miesięcy, a istotą sporu była polityka fiskalna. SPD i Zieloni domagali się zawieszenia reguły hamulca długu ograniczającej możliwość zwiększania deficytu.
Uchwalenie przyszłorocznego budżetu to niejedyny problem - "DW" przypomina, że rządowi Niemiec brakuje pieniędzy przewidzianych w pierwotnej ustawie budżetowej na 2024 rok. Nowelizacja miałaby dać dodatkowe 3,7 mld euro na koszty zasiłków obywatelskich, a także ponad 10 mld euro na dodatkowe inwestycje w odnawialne źródła energii.
"Myślę, że jest mało prawdopodobne, aby nowelizacja budżetu pojawiła się w planowanej dotychczas formie" - przekonuje cytowany przez "Deutsche Welle" Torsten Herbst, sekretarz klubu poselskiego FDP w Bundestagu (w wywiadzie dla "Bilda"). Herbst zwrócił uwagę, że nowy minister finansów Jörg Kukies (SPD) może wprowadzić zamrożenie budżetu, jeśli Bundestag nie zatwierdzi niezbędnych wydatków.
***